Ks. Dariusz Oko dziękuje za wsparcie po skandalicznej nagonce na niego w programie Tomasza Lisa
Szanowni Państwo,
serdecznie dziękuję za modlitwę oraz wszelkie wyrazy poparcia, solidarności, uznania i wdzięczności, które otrzymałem w związku z udziałem w programie Tomasza Lisa w poniedziałek 25.02.2013.
A było to tysiące i tysiące osób, w tym wiele wspaniałych matek, ojców, sióstr zakonnych, księży, biskupów, profesorów, uczonych, młodzieży i dzieci. Także dzięki Państwu mogliśmy się cieszyć takim sukcesem pomimo zewnętrznego stosunku sił 8:1,5. Zresztą sam ten układ pokazuje, jak brudnymi metodami posługują się nasi przeciwnicy, jak manipulują. W ten sposób udało się przeszkodzić ofensywie gender-ideologii, ukazać jej wyjątkową absurdalność, porównywalną chyba jedynie z utopią komunistyczną, z której się też wywodzi.
Dla zainteresowanych przesyłam wywiad, w którym mogłem powiedzieć dużo więcej, niż w telewizji oraz szczególnie trafne komentarze.
Z serdecznymi pozdrowieniami oraz nadzieją na dalszą modlitwę i wsparcie Ks. Dariusz Oko
„Bydło. Cesarz Kaligula” - Tak Niesiołowski obraża miliony Polaków
Stefan Niesiołowski nie przestaje brylować w mediach i najwyraźniej nic sobie nie robi z upomnień Donalda Tuska. W trwającej niecałe 30 sekund rozmowie z szefem KRRiT Janem Dworakiem poseł PO zdążył kilkukrotnie obrazić miliony Polaków.
Treść rozmowy zarejestrowały kamery TV Trwam. Na nagraniu widać, jak Niesiołowski nic sobie nie robiąc z obecności kamer w skandaliczny sposób ironizuje na temat zamieszania wokół przyznania TV Trwam miejsca na multipleksie. Początkowo wydźwiękiem rozmowy zaskoczony wydaje się być nawet sam Dworak.
Poniżej zapis dialogu Niesiołowskiego z Dworakiem zarejestrowanego na jednym z korytarzy Sejmowych: Niesiołowski: Cześć. To jeszcze tego Rydzyka ćwiczycie? Dworak: Tak. Teraz jesteśmy przed Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Niesiołowski: Nie przejmuj się. Dworak: To jakieś bzdury. Niesiołowski: Bydło. Jednym słowem. Cesarz Kaligula, cesarz Kaligula, cesarz Kaligula... Dworak: No... Cześć.
O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy członka komisji etyki poselskiej posła PSL Franciszka Stefaniuka, który stwierdził, że obecnie niektórzy nabrali przekonania, że nie da się w jakiejś sprawie zabrać głosu, nie obrażając drugiej strony. Poseł PSL ubolewał nad tym, że agresja wypiera rzeczową dyskusję na argumenty.
- Do takich zachowań komentarze nie są potrzebne. Jeśli będzie wniosek o ukaranie posła Niesiołowskiego za jego wypowiedzi, to oczywiście komisja go rozpatrzy. Wielokrotnie podkreślałem, że zachowanie się, czy nieparlamentarne wypowiedzi w Sejmie są sprawą wielce naganną. Przede wszystkim chodzi jednak o język, który jest wypowiadany publicznie i obraża ludzi. Powinniśmy w jakiś sposób działać i wpływać na siebie nawzajem, aby tego typu języka unikać. Obecnie lawina pomówień i agresji słownej nabrała ogromnych rozmiarów i rozwija się z prędkością kuli śniegowej. Ludzie dzielą się przez to na różne grupy i tracą do siebie zaufanie. Trzeba pamiętać, że inne zdanie na dany temat nie oznacza, że mam od razu kogoś obrażać. Agresja rodzi agresję. Mam wrażenie, że w tej chwili niektórzy nabrali przekonania, że nie da się w jakiejś sprawie zabrać głosu, żeby kogoś nie obrazić. Zaginęły gdzieś takie wartości jak grzeczność i szacunek do człowieka. Aż boję się pomyśleć, w jakim kierunku to wszystko zmierza. Może byśmy sobie przypomnieli o przykazaniu miłości bliźniego? - mówi w rozmowie z portalem niezalezna.pl poseł PSL Franciszek Stefaniuk z komisji etyki poselskiej.
Kliknij poniżej i zobacz rozmowę Niesiołowskiego z Dworakiem, którą zarejestrowały kamery:
Niebywały przykład arogancji i prostactwa zaprezentowali przed posiedzeniem sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej Stefan Niesiołowski i Jan Dworak. Przekaz ich krótkiego dialogu jest jednoznaczny: katolicy popierający Telewizję Trwam to „bydło”, a ich roszczenia o umieszczenie niezależnego medium na multipleksie to „bzdury”, którymi nie warto się przejmować.
Trwającą niecałe 30 sekund wymianę zdań pomiędzy politykiem Platformy Obywatelskiej i przewodniczącym Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zarejestrowały kamery Telewizji Trwam.
Niesiołowski zaczepia Dworaka i drwiącym tonem kpi z ojca Tadeusza Rydzyka. W podobnym tonie odpowiada przewodniczący KRRiT, komentując czwartkowe posiedzenie sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej: „To jakieś bzdury”. Niesiołowski rzuca w typowym dla siebie stylu epitet „bydło” mający najwyraźniej obrazić wszystkich, którzy bronią Telewizji Trwam i jej miejsca na multipleksie. Dodaje jeszcze z kpiną frazę „cesarz Kaligula”.
Dworak nie wydaje się specjalnie skonfundowany szyderstwem rozmówcy. Grymasami twarzy pokazuje, że ten sposób komunikacji go nie razi.
Czują się bezkarni
– Krótka wymiana zdań pomiędzy Stefanem Niesiołowskim i Janem Dworakiem odsłania poczucie bezkarności obecnego układu władzy. Słowa Niesiołowskiego „nie przejmuj się” skierowane do przewodniczącego KRRiT stanowią zapewnienie ze strony przedstawiciela partii rządzącej o swoistym parasolu ochronnym, którym objęty jest Dworak – ocenia w rozmowie z „Naszym Dziennikiem” prof. Krystyna Pawłowicz (PiS), członek sejmowej Komisji Odpowiedzialności Konstytucyjnej.
Jej zdaniem, używając lekceważącego i wyszydzającego określenia „bydło”, Niesiołowski daje Dworakowi do zrozumienia, że ten nie ma powodów do obaw. Według naszej rozmówczyni, odsłania to również nastrój, jaki panuje po stronie koalicji, oraz arogancję, z jaką podchodzą do tej konkretnej, ważnej dla milionów Polaków sprawy.
– Przy obecnym układzie władzy Dworakowi rzeczywiście nic nie grozi, ale to bynajmniej nie oznacza, że mamy zrezygnować z działań i nacisku. Ten układ nie jest wieczny. Mając na uwadze wielkość szkody, jaką wyrządza polskiemu społeczeństwu i milionom katolików, oraz upokorzenia im zadawanego, przewodniczący KRRiT nie może liczyć, że to pójdzie w niepamięć. Widzimy, z jaką lekkością obecny układ omija Konstytucję, i nie możemy być wobec tego obojętni – podkreśla.
Poseł Pawłowicz dodaje również, że Niesiołowski w trakcie tej krótkiej, ale jakże wymownej wymiany zdań był w swoim żywiole, posługując się niespotykaną agresją i wrogością wobec prawicy. Większość sejmowa dodatkowo daje mu jeszcze na to przyzwolenie, nie zważając m.in. na ból rodzin zmarłych tragicznie w katastrofie smoleńskiej, które nieraz były ofiarą obraźliwych i nienawistnych ataków posła Niesiołowskiego.
Agresja władzy
Jak się okazuje, skandaliczne wypowiedzi posła Niesiołowskiego i notoryczne dawanie przez niego upustu swojej niepohamowanej agresji pozostają wciąż bezkarne.
– Jeśli pan Stefan Niesiołowski zachowuje kwalifikacje zdrowia psychicznego, to jego zachowanie bezwzględnie podlega normom karnym. Jeżeli natomiast nie zachowuje tych kwalifikacji, to nie powinien zasiadać w Sejmie – zaznacza ks. prof. Paweł Bortkiewicz TChr, etyk.
Dodaje, że w tej krótkiej wymianie zdań między Niesiołowskim a Dworakiem padły dwa obraźliwe stwierdzenia. Pierwsze to „bydło”, które ma się odnosić do kilku milionów Polaków popierających starania Telewizji Trwam o miejsce na cyfrowym multipleksie. Według etyka, określenie ich „bydłem” powinno podlegać konkretnym normom karnym.
– Padają również kilkakrotnie słowa „cesarz Kaligula” i tak naprawdę nie wiadomo, czy Stefan Niesiołowski ma świadomość, kim był ten cesarz i czym zasłynął. Czy wie, że był to despotyczny władca, chory psychicznie, który wprowadził do senatu rzymskiego konia i uczynił go senatorem? – pyta retorycznie ks. prof. Bortkiewicz.
Z kontekstu rozmowy nie wynika jednoznacznie, czy przydomek „Kaligula” ma zastosowanie do szefa KRRiT. Jak zauważa nasz rozmówca, Jan Dworak jest zazwyczaj elokwentny, gdy zabiera głos na temat Telewizji Trwam, ale w tym wypadku nie potrafił zabrać głosu i zachowywał się biernie.
– Świadczy to o przyzwoleniu na słowa Stefana Niesiołowskiego, buńczuczne i agresywne. Myślę, że zarówno Jan Dworak, jak i cały obecny układ rządzący mają świadomość, iż sytuacja jest poważna, a ich zuchwałość może wynikać również ze strachu. W tych kilkudziesięciu sekundach mieliśmy odsłoniętą istotę problemu: przedstawiciel partii rządzącej w sprawie publicznej tak ważnej dla społeczeństwa, właściwie sprawie, która jest miernikiem wolności, wypowiada się w sposób arogancki, a człowiek odpowiedzialny za media w Polsce akceptuje je, czyli prawdopodobnie myśli to samo. To była w istocie krótka rozmowa przeciwników wolnych mediów w naszym kraju – podsumowuje ks. prof. Paweł Bortkiewicz.
Przypomnijmy, że dzisiaj mija termin składania wniosków w drugim konkursie o miejsca na pierwszym multipleksie cyfrowym. Każdy z czterech programów ma mieć inny profil: filmowy, edukacyjno-przyrodniczy, dziecięcy i społeczno-religijny. O ten ostatni będzie się starać Fundacja Lux Veritatis, właściciel Telewizji Trwam.
Sądząc po medialnych przekaziorach, tym co dziś głównie zaprząta głowy Polaków nie jest ani zapaść gospodarcza ani rosnące w zatrważającym tempie bezrobocie. Te niewątpliwie istotne bolączki są niczym w porównaniu z czymś tak ważnym dla milionów mieszkańców naszego kraju jak homofobia i wiążące się z nią problemy polskich pederastów. To właśnie temat gejów rozpala dziś emocje i weryfikuje wydawałoby się niekwestionowane autorytety. Najlepszy na to przykład mieliśmy w ostatni piątek, kiedy o tolerancję rozbił się nawet kryształowy symbol wolnej Polski, legendarny, wyniesiony na sztandary i hołubiony przez elity Lech Wałęsa.
To doprawdy zdumiewające jak łatwo były prezydent jednym występem w TVN24 roztrwonił powszechny szacunek, jakim cieszył się od czasu powstania tzw. koalicji strachu w 1992 r. Agenturalna przeszłość i konszachty z komunistami nie były w stanie nadszarpnąć jego reputacji - dopiero postulat usadzania pederastów w ostatnich rzędach ław sejmowych, lub oddzielania ich murem od reszty parlamentarzystów, spowodował, że na legendę Solidarności spadły gromy potępienia.
Nie sądziłem, że kiedykolwiek przyjdzie mi stanąć po stronie Lecha Wałęsy. Ja, zadeklarowany PiS-owiec, mógłbym dziś przecież z uśmiechem na ustach obserwować jak światłe i postępowe elity rozprawiają się z prymitywnym homofobem, z którego ust jeszcze niedawno spijały każde słowo. Mógłbym delektować się spektaklem medialnego linczu na człowieku, który plugawymi metodami przez lata niszczył patriotyczną opozycję - z przyjemnością patrzeć jak szydzą z niego media przybierając go w maskę goryla z czym zapewne wkrótce będziemy mieli do czynienia. Mógłbym, ale tego nie zrobię.
Nie mogę. Wcale nie z powodu tej hipokryzji, która pozwala dziś każdej podrzędnej redaktorzynie z TVN-u, każdemu postępowemu politykierowi i każdemu żałosnemu autorytetowi pomiatać legendarnym do niedawna Wałęsą, na którym przez lata budowali własną pozycję i uprawiali polityczny lans. Taka postawa jest czymś wręcz naturalnym wśród tych światłych i europejskich Polaków i w sumie niewiele mnie obchodzi. Demaskację obłudy tych ludzi zwykłem ostatnimi czasy kwitować jedynie wzruszeniem ramion.
Tym co wywołuje mój sprzeciw jest umacnianie się lobby gejowskiego w Polsce i stopniowa, coraz szybciej postępująca indoktrynacja Polaków. Tego nie jestem w stanie zaakceptować. Dziś środowisko pederastów miesza z błotem Wałęsę, jutro zrobi to samo z kims innym, odważnym na tyle by publicznie powiedzieć kilka słów prawdy. Sumienie każe mi przyłączyć się do Wałęsy i sprzeciwić panoszeniu się marginesu społecznego i narzucaniu przezeń zdania większości Polaków. Podobnie jak Wałęsa nie życzę sobie, żeby moje dziecko było bałamucone przez seksualnych dewiantów, uzurpujących sobie prawo do mówienia co jest normą a co nią nie jest. Nie życzę sobie, żeby pod płaszczykiem tolerancji obóz pederastów zyskiwał jakiekolwiek przywileje, nie zgadzam się żeby plugawił wartości, na których zostało zbudowane polskie państwo.
Nie rehabilituję Wałęsy - wciąż uważam go za człowieka, który zdradził swój kraj i rodaków, zaprzepaścił niezwykłe szanse na zbudowanie prawdziwie wolnej i demokratycznej Polski. Wciąż jest dla mnie prostakiem, kompromitującym wielką Solidarnośc, na której ikonę został kiedyś wykreowany. A jednak kiedy decyduje się sprzeciwić postępującej degeneracji moralnej, kiedy ma odwagę publicznie ustawić roszczeniowy margines społeczny na właściwym miejscu, to z całym przekonaniem opowiadam się po jego stronie.
Tak, więcej nam do szczęścia nie potrzeba ,ale jakby tematów okołozwiązkowopartnerskich zabrakło to dorzucam kilka: - ekoseks w związku partnerskim - mój odbyt is my castle albo wersja poklitycznie poprawna - mój odbyt to także twój - zdrowy odbyt gwarantem dobrobytu i tak dalej. AUTORYTETOPOŻERACZ 3427829 | 03.03.2013 18:48
@PolakoCzerwoni I na powaznie. Bardzo mnie cieszy ta zagwostka mainstrimu, ktora zaaplikowal im Walesa. RIMET12 0698 | 03.03.2013 19:38
Czy Wałęsa przeprosi? Nie. Czy spotka się z Biedroniem. Nie. Dlaczego? "Bo mój organizm źle reaguję na takie przypadki". /Lech Wałęsa/
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
05 mar 2013, 22:47
Re: Etyka, moralność, obyczaje
"Wojewódzki - ty cioto."
Kuba Wojewódzki został ostro zaatakowany na Facebooku za jego wypowiedzi na temat słów Lecha Wałęsy o homoseksualistach. Dziennikarz zamieścił screen z wiadomością, którą przysłał mu jeden z użytkowników Facebooka.
Załącznik:
Wojewódzki, ty cioto!.JPG
"Ty cioto... Lecha Wałęsę chcesz krytykować padalcu jeden za jego poglądy właściwe? Kim ty ścierwo jesteś, co?? Wszystkie pedały powinny znać swoje miejsce... Gdybym miał taką możliwość, wymordowałbym wszystkich pedałów, jak uczynili to w obozach w Oświęcimiu i Brzezince, a także Dachau. Nie odzywaj się męska dziwko, a najlepiej spadaj męska ku..o z wizji… Dla mnie jesteś kompletnym zerem!!!" - wiadomość o takiej treści, otrzymał Kuba Wojewódzki za swoje wypowiedzi o Lechu Wałęsie.
Wszystko zaczęło się od słów byłego prezydenta w TVN 24, gdzie Lech Wałęsa krytycznie wypowiedział się o homoseksualistach. Były prezydent mówił m.in., że "ta mniejszość wchodzi na głowę większości". Dopytywany, czy homoseksualista powinien siedzieć w ostatniej ławie w Sejmie, odparł: "Oczywiście, że tak. Jak sprawiedliwość to sprawiedliwość. A nawet jeszcze za murem".
~morgan: skoro pedaly moga mowic co chca to wolny czlowiek jak pan lech walesa ma prawo swobodnie wypowiadac sie na temat homosesulistow ja za nimi terz nie przepadam i mam prawo o tym mowic moze byscie posluchali co oni pisza i mowia o hetero a wojewudzki zawsze byl zerem ale dzieki takim ludziom ja Pan Walesa takie zera moga zaistniec i geje moga wypelznac z dziur i krzyczec ze nikt ich nie kocha i caly swiat jest przeciwko nimy BRAWO za odwage Panie prezydencie
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
06 mar 2013, 09:29
Re: Etyka, moralność, obyczaje
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
08 mar 2013, 22:27
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Janusz Korczak "Apel Twojego dziecka".
Nie psuj mnie, dając mi wszystko, o co Cię poproszę. Niektórymi prośbami jedynie wystawiam Cię na próbę.
Nie obawiaj się postępować wobec mnie twardo i zdecydowanie. Daje mnie to poczucie bezpieczeństwa.
Nie pozwól mi utrwalić złych nawyków. Ufam, że Ty pomożesz mi się z nimi uporać.
Nie postępuj tak, abym czuł się mniejszy niż jestem. To sprawia, że postępuję głupio, żeby udowodnić że jestem duży.
Nie karć mnie w obecności innych. Najbardziej mnie przekonujesz, gdy mówisz do mnie spokojnie i dyskretnie.
Nie ochraniaj mnie przed konsekwencjami tego co zrobiłem. Potrzebne mi są również bolesne doświadczenia.
Nie przejmuj się zbytnio, gdy mówię "Ja Cię nienawidzę". To nie Ciebie nienawidzę, ale ograniczeń, które stawiasz przede mną.
Nie przejmuj się zbytnio moimi małymi dolegliwościami. Pomyśl jednak czy nie staram się przy ich pomocy przyciągnąć Twojej uwagi, której tak bardzo potrzebuję.
Nie gderaj. Będę się bronił, udając głuchego.
Nie dawaj mi pochopnych obietnic, bo czuję się bardzo zawiedziony, gdy później nie dotrzymujesz.
Nie przeceniaj mnie. To mnie krępuje i niekiedy zmusza do kłamstwa, aby nie sprawić Ci zawodu.
Nie zmieniaj swoich zasad postępowania w zależności od układów. Czuję się wtedy zagubiony i tracę wiarę w Ciebie.
Nie zbywaj mnie, gdy stawiam Ci pytania. Ja znajdę informację gdzie indziej, ale chciałbym żebyś Ty był/a moim przewodnikiem po świecie.
Nie mów, że mój strach i moje obawy są głupie. Dla mnie są bardzo realne.
Nigdy nawet nie sugeruj, że Ty jesteś doskonały i nieomylny. Przeżywam bowiem zbyt wielki wstrząs, gdy widzę, że nie jesteś taki.
Nigdy nie myśl, że usprawiedliwianie się przede mną jest poniżej Twojej godności. Wzbudza ono we mnie prawdziwą serdeczność.
Nie zabraniaj mi eksperymentowania i popełniania błędów. Bez tego nie mogę się rozwijać.
Nie zapominaj jak szybko dorastam. Jest Ci zapewne trudno dotrzymać mi kroku, ale - proszę Cię - postaraj się.
ze strony wPolityce.pl
11 mar 2013, 00:58
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Milion zł dla więźniów. Za co? Np. za brak... siłowni!
Ponad milion złotych wypłaciło państwo więźniom, którzy skarżą się na warunki w jakich odbywają kary pozbawienia wolności. Osadzeni nie domagają się już tylko większej przestrzeni. Teraz skarżą się na brak siłowni, głośników w celach, wyżywienie, czy warunki leczenia
Liczba pozwów, które kierują do sądów więźniowie rośnie z roku na rok. W 2011 na złe warunki poskarżyło się do sądu 1,2 tys. osadzonych, a w zeszłym roku już 1,8 tys. Liczba wygrywanych przez nich spraw także wzrasta. W 2012 sądy przyznały racje 120 z nich, gdy rok wcześniej 90. Skarb państwa wypłacił do tej pory ponad milion złotych na zaspokojenie ich roszczeń - pisze "Rzeczpospolita".
Osadzeni nie skarżą się już tylko na zatłoczone cele i brak przestrzeni. Więźniowie domagają się siłowni, dostępu do wiadomości, lepszych warunków leczenia, poprawy jakości wyżywienia, częstszych kąpieli i dostępu do kodeksów karnych - pisze "Rz".
Roszczenia więźniów wahają się od kilkudziesięciu do kilkuset tys. zł. - Dla niektórych jest to sposób na zdobycie pieniędzy, które przydadzą się po odsiadce. Bywa, że siedzą w kilku miejscach i do każdego pobytu mają zastrzeżenia - mówi "Rzeczpospolitej" jeden z polskich sędziów. - Raz jedzenie jest niedobre, innym razem towarzystwo w celi nieodpowiednie - dodaje.
Posłowie chcą „prewencyjnie ocenzurować” Mękę Chrystusa
Posłowie Ruchu Palikota i SLD (w tym jeden były ksiądz) nie ustają w wojence przeciwko Chrystusowi i chrześcijaństwu. Teraz „alarmują” MEN, że na lekcjach religii uczy się dzieci okrucieństwa. W jaki sposób? Otóż przedstawiając Mękę Pańską.
Panowie Piotr Chmielowski, Roman Kotliński i Adam Kępiński postanowili błysnąć na froncie walki z Chrystusem i Kościołem i dlatego nasmarowali interpelację do minister edukacji Krystyny Szumilas. A w niej poinformowali, że „opierając się na katechizmie i Nowym Testamencie, nauczyciele religii, począwszy od pierwszych klas szkoły podstawowej, poprzez gimnazjum i szkoły ponadgimnazjalne, przedstawiają Mękę Pańską. Dodatkowo dzieci przed i po pierwszej komunii św. są przymuszane, najczęściej przez księży, do uczestnictwa w mszach świętych, podczas których przedstawia się Mękę Pańską”.
A Męka Pańska, to jak wiadomo, rzecz straszna. Zawiera ona bowiem – zdaniem posłów - „niesprawiedliwe osądzenie, biczowanie, kradzież (szat), dręczenie i sprawianie fizycznego bólu (koroną cierniową), poniżanie, nakazanie wykonania ciężkiej pracy (niesienie krzyża). - Ostatnim etapem było ukrzyżowanie żywcem przez przybicie kończyn do krzyża. A kwintesencją okrucieństwa było przebicie boku włócznią - dodali posłowie. Taki opis „musi wywoływać w dzieciach niewłaściwe relacje związane z rozpoznawaniem dobra i zła, odczuwaniem lęku przed okrucieństwem”. A powołując się na media twierdzą, iż „często zdarza się, że dzieci przyuczone tym tematem odnoszą się agresywnie do swoich rówieśników”.
Na koniec stawiają zaś pytania: „Czy ministerstwo zamierza wprowadzić cenzurę prewencyjną dotyczącą treści znęcania się nad człowiekiem przekazywanych przez księży podczas lekcji religii? - Czy młodzież szkolna w wieku 8 lat jest w stanie prawidłowo odebrać i zrozumieć okrucieństwo związane z ukrzyżowaniem Jezusa”.
TPT/Onet.pl
11 mar 2013, 22:45
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Quasimodo2000
A Męka Pańska, to jak wiadomo, rzecz straszna. Zawiera ona bowiem – zdaniem posłów - „niesprawiedliwe osądzenie, biczowanie, kradzież (szat), dręczenie i sprawianie fizycznego bólu (koroną cierniową), poniżanie, nakazanie wykonania ciężkiej pracy (niesienie krzyża). - Ostatnim etapem było ukrzyżowanie żywcem przez przybicie kończyn do krzyża. A kwintesencją okrucieństwa było przebicie boku włócznią - dodali posłowie. Taki opis „musi wywoływać w dzieciach niewłaściwe relacje związane z rozpoznawaniem dobra i zła, odczuwaniem lęku przed okrucieństwem”. A powołując się na media twierdzą, iż „często zdarza się, że dzieci przyuczone tym tematem odnoszą się agresywnie do swoich rówieśników”.
Mówiąc wprost należy usunąć krzyż, bo kwintesencją Męki Pańskiej jest KRZYŻ Idąc dalej: należy spalić książki typu "Quo vadis" (te okrutne sceny z lwami, a kwitesencją jest scena z bykiem), Krzyżaków (scena z Jurandem), Potop (scena z Tuhaj-bejem).
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
11 mar 2013, 23:34
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Magierowski o Mayi Rostowskiej
Czy Maya Rostowska ma odpowiednie kwalifikacje, by zajmować się geopolityką w Polskim Instytucie Spraw Międzynarodowych, czy tylko odpowiednie nazwisko?
____________________________________ Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...
12 mar 2013, 04:33
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Bolek i Alek - konie z jednej stajni. Lech Wałęsa biega po redakcjach i telewizjach z oskarżeniami. Kogo oskarża? Naród! opublikowano: dzisiaj, 17:56 | ostatnia zmiana: dzisiaj, 17:59 W CZASACH "SOLIDARNOŚCI" MILIONY LUDZI POKŁADAŁY NADZIEJĘ W LECHU WAŁĘSIE. ALE OD 1990 ROKU ON POSTAWIŁ NA SOJUSZ Z POSTKOMUNISTAMI. ZWYKLI DZIAŁACZE ZOSTALI ZOSTAWIENI SAMI SOBIE Fot. wPolityce.pl
Powtarza kłamstwa na swoim blogu:
Dlaczego o wszystko co złe zgłaszacie największe pretensje do mnie .Moje zadanie było rozbić komunę i przekazać władzę Narodowi przez demokracje To wykonałem . Miałem też pomysły na zagospodarowanie zwycięstwa ,ale do tego potrzebowałem drugiej kadencji .Wybraliście Kwaśniewskiego i S.LD na 10 lat .Wybór ten zniszczył moje plany i zamierzenia . Nie taką Polskę chciałem budować i nie o taką walczyłem To ja mógłbym zgłaszać pretensje, a nie Wy..L.Wałęsa.
Komuny nie rozbił, a stał się jej głównym obrońcą.
Władzy Narodowi nie przekazał, bo razem z komunistami zbudował postkomunizm.
Oskarżenie: "Wybraliście Kwaśniewskiego" też jest kłamstwem, ponieważ wyborcy nie zdawali sobie sprawy, że głosują na funkcjonariusza sowietyzmu zarejestrowanego jako t.w. "Alek". O tym wiedział Wałęsa i dzisiaj to przyznaje, ale udaje, że miał do wyboru tylko - albo oddać władzę, albo zamach stanu. To nieprawda. Miał otwartą drogę do najprostszego rozwiązania - mógł ujawnić, że Kwaśniewski został zarejestrowany jako agent SB. Nie zrobił tego nie dlatego, że informacje były niepełne, a dlatego, że wiedział, iż Kwaśniewski w takim wypadku ujawni, że Wałęsa to t.w. "Bolek"!
Kwaśniewski bał się Wałęsy do tego stopnia, że natychmiast po wyborach uciekł do Hiszpanii i tam czekał na decyzję, czy zostanie ogłoszony zdrajcą, jak Oleksy! Wiedział, że publiczne ujawnienie agenturalności uniemożliwiłoby mu objęcie władzy nawet, gdyby Wałęsa zgodził się mu ją oddać. Mało brakowało, a jego wybór zostałby unieważniony przez Sąd Najwyższy z powodu kłamstwa w sprawie wykształcenia, gdy część składu sędziowskiego zgłosiła votum separatum. Gdyby sąd otrzymał dokumenty SB o "Alku", z pewnością unieważniłby wybory.
Ale Wałęsa wiedział, że taki ruch oznaczałby również jego klęskę, bo Kwaśniewski mściłby się ujawniając nie tylko to, co dzisiaj wiemy, ale zapewne całą teczkę personalną i teczkę pracy agenta o pseudonimie "Bolek", które do dzisiaj nie zostały odnalezione i należy sądzić, że nadal stanowią smycz na której jest trzymany. Dlatego Wałęsa w chwilach złości może coś warknąć, ale nie może zacząć mówić ludzkim głosem, bo sam boi się Kwaśniewskiego jeszcze bardziej!
To nie Naród, a właśnie osobiście Lech Wałęsa jest najbardziej winny dziesięcioletniej prezydenturze Kwaśniewskiego. To z powodu swojej agenturalności stał się tarczą dla całej agentury sowieckiej w III RP. Miał do wyboru - przyznać się do bycia agentem i walczyć z postkomuną, albo stchórzyć i stracić wszelkie szanse na odzyskanie władzy i dobrego imienia.
Tchórz wybrał to, co umie najlepiej - kłamstwo. W ten sposób stał się winnym wszystkim, włącznie z nadchodzącymi, nieszczęściom Polski, bo na prezydenturze Kwaśniewskiego jego winy się nie kończą. Bez Wałęsy nie byłoby rządów Tuska, też zbudowanych na związkach z komunistycznymi i postkomunistycznymi służbami specjalnymi.
Dwadzieścia trzy lata temu namówiłem Wałęsę do obalenia Jaruzelskiego. Wymyśliłem hasło wyborcze: "Wałęsa - Tak!". W ten sposób stałem się współwinnym temu nieszczęściu, jakim stała się prezydentura człowieka, o którym nasz wspólny kolega, Andrzej Bulc, powiedział publicznie w Sali Kolumnowej sejmu: "Lech Wałęsa jest kłamcą tysiąclecia".
Dlatego zabieram głos w sprawie nowych kłamstw człowieka, który był t.w. "Bolkiem" i nadal jest agentem postkomuny.
To nie Naród umacniał "lewą nogę". To nie Naród był świadkiem obrony Jaruzelskiego w procesie morderców z Grudnia`70. To nie Naród otaczał się funkcjonariuszami i agentami SB. To Lech Wałęsa wysługiwał się komunie, bo zakresu jego wolności nie wyznaczał Naród, a długość smyczy "Bolka".
Krzysztof Wyszkowski
Współzałożyciel Wolnych Związków Zawodowych, opozycjonista w latach 70. i 80.
____________________________________ Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...
12 mar 2013, 18:41
Re: Etyka, moralność, obyczaje
"No i wybrali ch... który donosił wojskowym na lewicujących księży" - napisała na swoim profilu na Facebooku Ewa Wójciak , dyrektor Teatru Ósmego Dnia, instytucji kultury Miasta Poznania w reakcji na wybór nowego papieża.
- Zachowanie pani Ewy Wójciak wyczerpuje znamiona czynu zabronionego - uważa Tomasz Górski, poseł Solidarnej Polski i składa zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. - Użycie słowa powszechnie uznanego za wulgarne stanowi niewątpliwie znieważenie głowy Państwa Watykańskiego – Ojca Świętego, Franciszka - napisał Górski w zawiadomieniu do Prokuratora Generalnego Andrzeja Seremeta.
Dyrektor Teatru Ósmego Dnia swój wpis na portalu społecznościowym umieściła po ogłoszeniu decyzji kardynałów. Nowo wybranemu papieżowi zarzuca się, że jeszcze jako Jorge Mario Bergoglio współpracował z juntą wojskową. W piśmie skierowanym do prokuratury poseł Górski przypomina, że Ewa Wójciak wystąpiła w programie telewizyjnym, w którym podtrzymała swoją opinię o nowym papież. - Ja się nie wypieram, tego nie kryję i nie chcę się z tego wycofać. Tak myślę o tym panu i podtrzymuję swoją opinię - powiedziała dyrektor poznańskiego teatru.
Ryszard Grobelny, prezydent Poznania w reakcji na kontrowersyjny wpis, umieścił na Facebooku swoją opinię w tej sprawie: wszystkich, którzy pytają mnie o komentarz do słów i zachowania dyrektor Ewy Wójciak informuję, że nie sądzę by papież Franciszek czuł się obrażony. Obraźliwe słowa wystawiają świadectwo osobie, która je wypowiada. Świadczą o Jej poziomie, kulturze i szacunku do drugiego człowieka. Smutne, że ta osoba uważa, że reprezentuje poznańską kulturę. Jak informuje "Głos Wielkopolski" po kontrowersyjnym wpisie dyrektorka zamknęła swój profil dla osób postronnych.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
Ostatnio edytowano 17 mar 2013, 10:59 przez Badman, łącznie edytowano 1 raz
17 mar 2013, 10:57
Re: Etyka, moralność, obyczaje
http://nortus.pinger.pl/m/18220070
Przedsiębiorcy mają głęboko w ***, jaką Pan zechce ustanowić płacę minimalną czy zlikwiduje Pan umowy cywilno-prawne - takimi słowami w liście, cytowanym przez portal biztok.pl, zwrócił się do Piotra Dudy Cezary Kaźmierczak, przewodniczący ZPP.
Informuję Pana,że damy rade,cokolwiek Pan jeszcze wymyśli.Ograniczymy nasze przedsięwzięcia,wyjedziemy z nimi zagranicę,będziemy zatrudniać wyłącznie na działalność gospodarczą, ograniczymy zarobki "do ręki"dla pracowników,w ostateczności będziemy zatrudniać na szaro. Damy radę - pisze przewodniczący Kaźmierczak.
Powyższy cytat wskazuje jak daleko sięgnęło zbydlęcenie polskiego biznesu. Chcą wyjechać za granicę to won. Nie potrzeba nam tutaj takich zasranych pracodawców. Co pan tu jeszcze robi panie kaźmierczak ?
Nie wspomnę o tym, że za publiczne przyznanie się do wypłaty "do ręki" a więc zwykłą kradzież należności budżetowych, które miały iść na utrzymanie 40 milionów współobywateli, każdy bydlak powinien natychmiast trafić do pierdla. Takie rzeczy są możliwe chyba tylko wyłącznie w tuskolandii, no może jeszcze w Burkina Faso. Jak długo jeszcze rządził będzie nami analfabetyzm,choć miało być państwo prawa.
____________________________________ "Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"
19 mar 2013, 01:31
Re: Etyka, moralność, obyczaje
Brońmy nowego papieża
Nowy papież nie ma lekko. „michnikowy szmatławiec” od razu wypomniała mu, że jako duchowny może odpowiadać za działania prawicowej junty wojskowej, która krwawo rozprawiła się z lewicową partyzantką. Kardynał Jorge Bergoglio nigdy nie pochwalał działań wojskowych, ale też nie wspierał partyzantów. Dla postępowego świata sprawa jest oczywista, kto nie był za rewolucjonistami, jest winny. Polska ma skrajnie inne doświadczenie. Za finansowanymi przez Moskwę marksistami zawsze szły terror, śmierć i nędza. Nigdy żadne społeczeństwa nie zostały tak zniszczone, jak te, które dotknął totalitaryzm. Stając w obronie ludzi, trzeba było wystąpić przeciwko wszelkim tego typu eksperymentom. To był obowiązek kapłana, chrześcijanina i po prostu człowieka. To, że organ Michnika i jemu podobni mają KPP-owski kompleks, nie zmienia faktu, że stawiają na głowie naturalny porządek rzeczy. Kardynał zachował się w trudnej sytuacji bardziej niż wzorowo. Mamy obowiązek bronić go nie tylko przed wrogami Kościoła, ale i historycznymi kłamcami, od których aż roi się w środowisku Michnika. Wierzę, że nowy papież da Kościołowi powiew ducha bez naiwności charakterystycznej dla tych, którzy nie rozumieją, czym były zbrodnie komunizmu.
„No i wybrali ch..., który donosił wojskowym na lewicujących księży” - tak na Facebooku wybór kardynała Bergoglio na papieża raczyła skomentować Ewa Wójciak, dyrektorka Teatru Ósmego Dnia. To ta sama osoba, która podpisywała gorące listy poparcia dla Janusza Palikota, gdy miał ponieść konsekwencje wypowiedzi obrażających Lecha Kaczyńskiego (m.in. że ma krew ofiar katastrofy smoleńskiej na rękach, bo parł do wyjazdu do Katynia). Wójciak, która głosiła, że PiS-u boi się jak piekła, chętnie angażowała się w budowę politycznych fundamentów III RP w Wielkopolsce. Wstąpiła do honorowego komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego, uczestniczyła w kampaniach wspierających Ruch Palikota. Może więc dziwić, że dotacje z budżetu miasta Poznania oraz Ministerstwa Kultury hojnie spływają do kasy Teatru Ósmego Dnia, choć przecież ten przybytek, którego wizytówką jest chamska lewaczka, należałoby nazywać Teatrem Ósmego Dna. Cóż, jest w tym pewien niepokojący syndrom: artyści z państwa Tuska mają tyle wspólnego z kulturą, co ABW z zapewnieniem bezpieczeństwa obywateli, a MON z obroną. Tylko dlaczego my, podatnicy, mamy tych ludzi pseudokultury utrzymywać?
Związki prezydenta Bronisława Komorowskiego Bronisław Komorowski nie chce ustawy o związkach partnerskich. W zamian ma własną propozycję - informuje "Rzeczpospolita". Projekt prezydenta jest bardziej konserwatywny od tych odrzuconych przez sejm. Ogranicza się do dwóch ułatwień dla osób żyjących w związkach nieformalnych, także homoseksualnych. Chodzi o ułatwienia w uzyskiwaniu informacji o stanie zdrowia partnera oraz zwolnienie z podatku spadkowego w razie jego śmierci. - Przyznanie osobom żyjącym w wolnych związkach zbyt wielkich przywilejów, podobnych do tych jakie mają małżeństwa, byłoby niezgodne z konstytucją - powiedział "Rz" prezydencki prawnik Krzysztof Łaszkiewicz. Dlatego prezydencka propozycja to nie nowy projekt ustawy, lecz lista zmian w kilku obowiązujących już regulacjach prawnych.
Związek partnerski jest wtedy gdy facet facetowi wkłada pracie czyli członek w odbytową kiszkę stolcową a ten w tym czasie ma sranie odrzutowe , I tym gównem zajmuje się cały kraj zamiast gospodarką ~Marcin W kraju burdel a władza debatuje na paroma tysicami zboków żeby im dogodzić ~polak
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników