Wojskowa prokuratura badająca katastrofę smoleńską nie wyklucza, że sami śledczy będą wnioskować o ekshumację niektórych ofiar katastrofy smoleńskiej - ustalił Fakt. W tej chwili specjalna grupa prokuratorów bada przesłane przez Rosjan dokumenty medyczne
O ekshumacje wystąpiły już rodziny posłów Zbigniewa Wassermanna (†61 l.) i Przemysława Gosiewskiego (†46 l.). – Te decyzje mają szanse zapaść już niebawem – mówi nam osoba związana ze śledztwem. Opowiada, że ich dokumenty wyglądają tak, jakby dotyczyły innych osób. O tym, że przesłane przez Rosjan dokumenty opisujące przyczyny śmierci ofiar smoleńskich pełne są błędów już jakiś czas temu mówił prokurator generalny Andrzej Seremet (52 l.). Dlatego teraz nad dokumentami tymi pracuje specjalny podzespół prokuratorów wojskowych.
– Zajmuje się on kompletowaniem i badaniem całej dokumentacji medycznej wszystkich ofiar, nie tylko tych, których rodziny wystąpiły z wnioskami o ekshumacje – mówi nam kapitan Marcin Maksjan z Naczelnej Prokuratury Wojskowej. Dodaje, że po zakończeniu wszystkich koniecznych czynności prokurator będzie podejmował decyzje. – Nie chcę w tej chwili określać, ile to potrwa – zaznacza. Dokumentacja przesyłana była partiami w różnych terminach, w różnych tomach akt. – Nie dysponujemy jeszcze kompletem tych dokumentów, ale ten specjalny zespół oceni także, ile dokładnie nam brakuje – mówi Maksjan.
Ale to nie wszystko. Jeśli prokuratorzy natrafią na rażące nieprawidłowości w dokumentacji ofiar innych niż te, których rodziny wnioskują o ekshumacje, sami będą o nie wnioskować. Wówczas badanie szczątków ofiar, co do których istnieją uzasadnione wątpliwości, odbyłoby się najwcześniej jesienią. Ekshumacji w okresie letnim zabraniają przepisy.
Joanna i Andrzej Gwiazdowie odmawiają przyjęcia orderu od prezydenta
Na znak protestu wobec polityki prezydenta Komorowskiego znani opozycyjni działacze "Solidarności" - Joanna i Andrzej Gwiazdowie odmawiają przyjęcia Krzyża Wolności i Solidarności.
W rozmowie z portalem Fronda.pl Gwiazdowie tak uzasadniają swoją decyzję: - Nie widzimy z żoną powodu kolekcjonowania orderów. Mamy już wiele odznaczeń, także te najwyższe – mówią w rozmowie z portalem Fronda.pl. Gwiazdowie. Nie można oddzielić polityki orderowej od polityki w ogóle – mówi Gwiazda i dodaje, że przyjęcie nagrody od Komorowskiego byłoby pewnego rodzaju przyznaniem mu uznania. Jeżeli nawet bardzo pobieżnie rzucimy okiem na politykę prezydenta i Platformy, to powodów jest tyle, że trudno nawet wymienić te najważniejsze – mówi Andrzej Gwiazda. Wśród nich jako ważny punkt Joanna Gwiazda wymienia śledztwo smoleńskie.
- Niewyjaśnienie przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem nie licuje z godnością urzędu prezydenta. W zasadzie to, że prezydent odmawia wyjaśnienia przyczyny śmierci swojego poprzednika jest mentalnie pokrewne albo nawet tożsame z zamachem stanu - mówi Andrzej Gwiazda i dodaje, że sprawa zagmatwania, czy może nawet zatajenia przyczyn katastrofy smoleńskiej będzie wciąż odgrywała ogromną rolę.
Klich i Arabski zostaną zdymisjonowani za katastrofę?
Raport w sprawie katastrofy Tu-154M na lotnisku Smoleńsk Północny autorstwa komisji Jerzego Millera nie zawiera zdań odrębnych, a z jego publikacją powinny być związane dwie dymisje: ministra obrony narodowej Bogdana Klicha i szefa kancelarii premiera Tomasza Arabskiego - ustalił "Nasz Dziennik".
Według informatorów "Naszego Dziennika" zwlekanie z publikacją raportu Millera ws. katastrofy smoleńskiej, jest połączona z dymisją ministra obrony narodowej Bogdana Klicha oraz szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasza Arabskiego w związku z zaniedbaniami przy organizacji wylotu.
Ze źródeł zbliżonych do Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego wynika, że "dokument komisji wprawił rząd w spore zakłopotanie. Pokazano w nim m.in. kwestie systemowe, których zaniedbanie doprowadziło do rozkładu lotnictwa wojskowego".
Zdaniem "Naszego Dziennika" Wnioski wskazane w raporcie są niewygodne dla rządu - to główna przyczyna wydłużenia terminu publikacji.
Od miesięcy czekamy na raport szefa MSWiA, który ma być rządowo-eksperckim stanowiskiem wskazującym winowajców katastrofy smoleńskiej. Donald Tusk już się na niego ponoć doczekał, ale z bliżej nieznanych przyczyn milczy w tej sprawie. A jeszcze półtora miesiąca temu obiecywał, że nie będzie tygodniami wczytywał się w dokument w poszukiwaniu jakichś rzeczy do wykreślenia...
Serwis w wpolityce.pl twierdzi, że premier ma już na swoim biurku raport od dłuższego czasu. Jeśli tak jest, oznaczałoby to, że Donald Tusk skłamał. Powiedział bowiem niedawno, że gdy tylko otrzyma od szefa MSWiA Jerzego Millera dokument, natychmiast go opublikuje.
To nie jedyne szachrajstwo, które serwis wpolityce.pl zarzuca premierowi. Przekazanie mu bowiem raportu bez złożonych pod dokumentem podpisów członków komisji Jerzego Millera również też byłoby nieuczciwe. Dlaczego? Bo premier zobowiązał się niczego nie wykreślać w raporcie, ale tylko wówczas, gdy stanie się on już oficjalnym dokumentem. Tymczasem bez parafek członków komisji Jerzego Millera, szef rządu teoretycznie może w nim grzebać, jak chce.
"Nie ma więc możliwości sprawdzenia czy Donald Tusk nie zmienił nawet przecinka, bo w komisji nie ma oficjalnej wersji tego materiału! Nie będzie więc możliwości porównania dokumentów. Cała procedura opiera się na wymianie dokumentów pomiędzy szefem MSWiA Jerzym Millerem a jego zwierzchnikiem - premierem Tuskiem. To co z materiałem dzieje się w tym czasie, pozostaje między nimi oboma" - pisze wpolityce.pl.
Serwis sugeruje też, czemu miałyby służyć te rzekome krętactwa. Przedłużanie publikacji raportu i jego "ręczna kosmetyka" to zamiennik osiągnięcia wyważonego kompromisu i gra sił prominentnych polityków PO.
"Ani szef MON Bogdan Klich, ani szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski, ani sam szef MSWiA (podlega mu m.in. BOR) Jerzy Miller, nie mają ochoty brać na siebie choćby jednej cząstki odpowiedzialności. Według jednego z naszych informatorów to właśnie to wzajemne szachowanie się ministrów i innych urzędników jest główną przyczyną ciągłego odkładania terminu publikacji raportu" - pisze wpolityce.pl.
Klich: jeśli raportu Millera nie będzie pod koniec lipca...
Edmund Klich, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, spodziewa się publikacji raportu komisji badającej przyczyny katastrofy Tu-154M do końca lipca. Jeżeli do tego czasu to nie nastąpi, będzie oznaczało, że decydują o tym względy "nie tylko merytoryczne".
- Wiem, że tłumaczenie z języka angielskiego na język tak specyficzny, jakim jest język lotniczy trwa. Ale kwestia miesiąca to jest czas wystarczający i myślę, że raport Millera najpóźniej powinien się ukazać do końca lipca - powiedział E. Klich w TVN24. - Jeżeli się nie ukaże, to znaczy, że decydują tu inne względy, nie tylko merytoryczne - podkreślił. Dodał, że po raporcie komisji Millera spodziewa się "wniosków systemowych". (...) http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title, ... omosc.html
15 lip 2011, 22:43
Re: Katastrofa smoleńska
Nie sądziłam, że pan Klich jeszcze czymś mnie zaskoczy (zwłaszcza po wydaniu i promocji swojej książki we wrześniu 2010r.) a tu proszę – Edmund Klich, polski akredytowany przy MAK, rozważa start w wyborach do Senatu
16 lip 2011, 10:41
Re: Katastrofa smoleńska
A oto przykład skrajnej manipulacji lub skrajnej niekompetencji posła A. Macierewicza: http://vod.gazetapolska.pl/290-ostatnie ... otu-tu154m Prezentowany na filmie wykres pochodzi ze wskazań radiowysokościomierza, więc w tym przypadku 0 nie oznacza poziomu pasa, lecz poziom gruntu (fizyczny). A te wartości nie pochodzą z "odczytu w Redmond", jak twierdzi poseł, lecz z FDR.
16 lip 2011, 15:21
Re: Katastrofa smoleńska
pixloc Odczep się wreszcie od tego Macierewicza. Czekamy WSZYSCY z utęsknieniem na raport Millera, nie Macierewicza ===============================================
Nie sądziłam, że pan Klich jeszcze czymś mnie zaskoczy (zwłaszcza po wydaniu i promocji swojej książki we wrześniu 2010r.) a tu proszę – Edmund Klich, polski akredytowany przy MAK, rozważa start w wyborach do Senatu
(...)
Katastrofa smoleńska wydaje się być odskocznią dla wielu osób. Mówi się o kandydowaniu p. Kurtyki, p. Gosiewskiej, a także innych osobach, których bliscy tam zginęli. Wcześniej jakoś nie było o nich słychać w polityce.
Zobaczymy KOMU SIĘ UDA zaistnieć w polityce Coś kiepsko widzę szanse Pana Klicha, patrząc "w magiczną kulę" oczywiście
16 lip 2011, 17:51
Re: Katastrofa smoleńska
silniczek
pixloc Odczep się wreszcie od tego Macierewicza.
Nie mam zamiaru. Jest w końcu przewodniczącym sejmowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy, a opowiada bzdury i kłamstwa. Pewnie myśli, że ciemny lud to kupi, jak powiedział kiedyś pewien prominentny działacz partii opozycyjnej. Aby mi nie zarzucono, że kłamię pisząc o kłamstwach Macierewicza, to rzucę linkiem: http://www.youtube.com/watch?v=pyZs9FV6 ... age#t=275s Poseł Macierewicz twierdzi, że komisja bardzo dokładnie przanalizowała katastrofy,... które się nigdy nie zdarzyły. Ciekawe, nieprawdaż?
16 lip 2011, 18:29
Re: Katastrofa smoleńska
Może przypomnijmy:
Pułkownik Edmund Klich, przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, jest w poważnym konflikcie z pozostałymi członkami komisji. W liście skierowanym do ministra Cezarego Grabarczyka żądają jego odwołania.
List, w którym trzynastu z piętnastu członków komisji poddaje druzgocącej krytyce przewodniczącego, został skierowany do ministra po serii medialnych oskarżeń Klicha pod adresem komisji. Wcześniej, gdy Cezary Grabarczyk 14 stycznia przedłużył Klichowi sprawowanie funkcji na drugą pięcioletnią kadencję, sama komisja przegłosowała wniosek o jego odwołanie. Aby zdymisjonować dowolnego członka komisji (w tym przewodniczącego), potrzebna jest decyzja ministra na wniosek bezwzględnej większości składu tego gremium. Tym razem większość została łatwo osiągnięta, ale Grabarczyk nie przychylił się do wniosku. Wtedy to niezadowoleni członkowie komisji przygotowali obszerne stanowisko, które przekazali nie tylko ministrowi infrastruktury, ale również ministrowi Tomaszowi Arabskiemu, szefowi kancelarii premiera, oraz przewodniczącym sejmowych komisji: Infrastruktury i Obrony Narodowej. (...)
Członkowie komisji zarzucają przewodniczącemu nieudolność i nieskuteczność, a także błędną politykę informacyjną. Oskarżają swojego szefa o niekompetencję. Jako były pilot i instruktor wojskowy miał się nie znać na dużych cywilnych samolotach pasażerskich. (...)
Niepokój członków komisji budzi upolitycznienie przez Klicha badania wypadków lotniczych. "Pan Edmund Klich skrajnie nieodpowiedzialnie wprowadził do sfery badań zdarzeń lotniczych element polityki" - oceniają jego współpracownicy. Miał im mówić, że posiada gwarancje polityczne utrzymania stanowiska. (...)
Wiele zarzutów zapisanych w stanowisku przekazanym ministrowi dotyczy wykonywania przez Edmunda Klicha funkcji akredytowanego przedstawiciela Polski do badania przez MAK katastrofy smoleńskiej. "Nagły i nieuzgodniony zarówno z zespołem doradców, jak również ze stroną rosyjską wyjazd Edmunda Klicha ze Smoleńska w trakcie prac polskich specjalistów na miejscu zdarzenia uniemożliwił stronie polskiej dokończenie tych prac, w tym badanie wraku Tu-154M" - czytamy w tekście dokumentu.
Jako reprezentujący Polskę pełnomocnik Klich miał się wykazać rażącym brakiem zdecydowania w kontaktach z Rosjanami. "Jednym z przykładów niewypełniania przez Pana Edmunda Klicha upoważnień zawartych w Załączniku 13 była jego bierna postawa w trakcie niedopuszczenia obserwatorów ze strony polskiej do udziału w oblocie środków radiotechnicznej kontroli lotów lotniska Smoleńsk Północny" - piszą członkowie komisji.
Pięciu z nich oraz czterech stałych ekspertów należy jednocześnie do kierowanej przez ministra Jerzego Millera polskiej komisji badającej katastrofę, część z nich należała do zespołu polskich przedstawicieli przy MAK. Klich miał ulegać sugestiom Rosjan i utrudniać pracę swoim kolegom. O bierności, niekompetencji i uleganiu sugestiom Rosjan przez swojego kierownika informowali przełożonych z ministerstwa już wcześniej, jednak okazało się to nieskuteczne. (...)
Oto pierwsze ustalenia komisji Millera. Czego nie wiedzieli piloci?
Według komisji Jerzego Millera, wyjaśniającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, na sekundy przed katastrofą piloci prezydenckiego Tu-154 próbowali poderwać samolot przy użyciu przycisku automatycznego odejścia. Sęk w tym, że wcześniej go nie aktywowali. Dlatego samolot się roztrzaskał - takie są według informacji "Syfilisweeka" ustalenia komisji.
Andrzej Stankiewicz i Piotr Śmiłowicz w artykule "Trzecia prawda o Smoleńsku" piszą, że wedle raportu, piloci nacisnęli przycisk automatycznego odejścia "uchod", ale ten nie zareagował, bo nie był "uzbrojony".
Przycisk "uchod" powinien spowodować odejście samolotu na drugi krąg, czyli przerwanie lądowania. Jak piszą dziennikarze "Syfilisweeka", przycisk działa tylko na nowocześniejszych lotniskach, wyposażonych w system ILS. Chociaż lotnisko w Smoleńsku nie ma takiego systemu, to jak wynika z ustaleń komisji przycisk również tam mógłby zadziałać. Tyle, że trzeba go wcześniej aktywować przez naciśnięcie przycisków "zachod" i "glis", dzięki czemu samolot sam wyznacza sobie ścieżkę odejścia.
Jak pisze "Syfilisweek", piloci mogli nie wiedzieć o takiej procedurze. Jak wyjaśnia anonimowy członek komisji piloci mogliby się o tym dowiedzieć podczas szkoleń na symulatorach, ale niestety takich szkoleń nie mieli.
pixloc A co na to Macierewicz?! I nie pisz, że nie rozumiesz pytania
18 lip 2011, 07:26
Re: Katastrofa smoleńska
150 osób winnych katastrofy tajemnica raportu Millera
Aż 150 osób z różnych instytucji odpowiada po polskiej stronie za katastrofę prezydenckiej maszyny pod Smoleńskiem - dowiedział się "Fakt".
Szczegółową listę winnych w trakcie swych prac sporządziła komisja Jerzego Millera (59 l.), która pracowała nad raportem w sprawie przyczyn tragedii z 10 kwietnia 2010 roku.
Nazwiska winnych? Te nie pojawią się w raporcie. Dokument wskaże jedynie instytucje odpowiedzialne za smoleńską katastrofę. Ale według naszych ustaleń, członkowie komisji w trakcie prac nad raportem przygotowali sobie roboczą listę osób odpowiedzialnych w mniejszym lub większym stopniu za wypadek prezydenckiej maszyny.
– W miarę prac do listy dopisywano kolejne osoby, by zobaczyć dokładny zakres odpowiedzialności. To aż 150 osób – ujawnia Faktowi osoba znająca kulisy prac nad raportem komisji. – Większość odpowiedzialnych to osoby z wojska.
Według naszych informacji to właśnie ustalenie zakresu winnych za katastrofę jest powodem opóźniania ujawnienia dokumentu, a nie, jak się oficjalnie podaje, problemy z jego tłumaczeniem.
– Raport na dobrą sprawę był gotowy w końcu lutego – mówi nasz informator. Według tych doniesień, w łonie samej komisji doszło do sporów o to, jak dużą odpowiedzialnością kogo obarczać w ostatecznym dokumencie.
– Część wojskowych z komisji jest w sporze z częścią ekspertów cywilnych – wyjaśnia nasz informator. – Cywilni są zdania, że główną winę za katastrofę ponosi wojsko – od pilotów, przez ich przełożonych, także byłych, po całą niemalże aż do samej góry strukturę sił powietrznych i resort obrony narodowej.
Taka treść raportu oznaczałaby prawdziwe tornado dla armii i wojskowych decydentów, jeśli chodzi o wyciąganie konsekwencji po ujawnieniu dokumentu. Odpowiedzialnością po polskiej stronie, ale w mniejszym zakresie, obarczone mają być także inne instytucje: urzędnicy kancelarii prezydenta i premiera, resortu spraw zagranicznych oraz funkcjonariusze BOR. Raport dużo miejsca poświęci także odpowiedzialności Rosjan – choć Moskwa nie ujawniła naszym śledczym większości dokumentów, komisji udało się udowodnić m.in. masę błędów w działaniach rosyjskich kontrolerów.
Kiedy mamy szanse poznać raport? Tego dokładnie nie wiadomo. Oficjalnie premier i jego ministrowie mówią jedynie o kłopotach z tłumaczeniem dokumentu, a politycy Platformy nieoficjalnie podają koniec lipca.
Ciekawe jak tam postępy w tłumaczeniu z polskiego na nasze, upsss.... z wojskowego na cywilny i na odwrót.
____________________________________ "Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein
19 lip 2011, 10:00
Re: Katastrofa smoleńska
Teraz wicepremier się wściekł? Pawlak o raporcie smoleńskim
PSL oczekuje od premiera Donalda Tuska możliwie najszybszego przedstawienia raportu komisji szefa MSWiA Jerzego Millera ws. katastrofy smoleńskiej - oświadczył w środę szef PSL Waldemar Pawlak. Domagał się też wyjaśnienia sprawy przecieków medialnych w tej sprawie.
Ostatnio w "Newsweeku" i "Fakcie" należących do tego samego koncernu Ringer Axel Springer pojawiły się informacje ujawniające treść raportu Millera. M.in. "Fakt" pisał o 150 osobach odpowiedzialnych po polskiej stronie za katastrofę, których nazwiska mają jednak nie zostać ujawnione.
"Oczekujemy najszybszego jak to możliwe ujawnienia raportu ws. ustaleń komisji poczynionych przez pana ministra Millera, a także oczekujemy wyciągnięcia konsekwencji i ukarania osób winnych przeciekom medialnym" - powiedział Pawlak na konferencji prasowej w Sejmie.
"Nie może być tak, że jeśli ustalono osoby odpowiedzialne, to informacje nie będą dostępne opinii publicznej. Bardzo w tym zakresie potrzebne są stanowcze i zdecydowane zarówno działania państwa jak i koncernu medialnego, który wszedł w posiadanie tych informacji, bo to podkopuje zaufanie do instytucji państwa" - zaznaczył wicepremier.
W jego ocenie, tak wrażliwe informacje należy przedstawić najpierw rodzinom ofiar, a dopiero potem je upubliczniać.
Jak podkreślił, należy też jak najszybciej sprawdzić, z jakich źródeł media pozyskały te informacje. Dodał, że jest to szczególnie ważne w kontekście głośnej w ostatnich dniach afery podsłuchowej brytyjskiego dziennika "News of the World", którego właścicielem jest magnat medialny Rupert Murdoch.
"Waldemar Pawlak wie tyle, że powinno mu to wystarczyć, aby zachować powściągliwość" - tak premier Donald Tusk odniósł się do słów wicepremiera Pawlaka, aby jak najszybciej upublicznić raport komisji Jerzego Millera. (...) http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/ ... iwosc.html
Premier Donald Tusk powiedział w czwartek, że uznaje datę 29 lipca za datę publikacji raportu komisji ministra MSWiA Jerzego Millera na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej.(...)
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników