Teraz jest 05 wrz 2025, 19:01



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 236 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 17  Następna strona
Religia i wiara 
Autor Treść postu
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA05 gru 2006, 08:01

 POSTY        396
Post Re: Religia i wiara
Sonia7878                    



MIRKA                    



Biblijna wersja Dekalogu:

"Jam jest Pan, Bóg Twój, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli."

I. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
II. Nie uczynisz sobie obrazu rytego ani żadnej podobizny tego, co jest na niebie w górze i co na ziemi nisko, ani z tych rzeczy, które są w wodach pod ziemią. Nie będziesz się im kłaniał ani służył. Ja jestem Pan, Bóg Twój, mocny, zawistny, karzący nieprawość ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy mnie nienawidzą, a czyniący miłosierdzie tym tysiącom tym, którzy mnie miłują i strzegą moich przykazań.
(...)

Wersja katechizmowa

"Jam jest Pan, Bóg twój, którym cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli".

I. Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną.
II. Nie będziesz brał imienia Pana Boga twego nadaremno.
(...)

Już na pierwszy rzut oka widać poważne zmiany treści Dekalogu:

1. Usunięte zostało całkowicie drugie przykazanie Dekalogu, zabraniające tworzenia i kultu wizerunków. Kościół Rzymsko-Katolicki, który dokonał tej poważnej zmiany, wprowadził równocześnie do swych domów modlitw całe mnóstwo obrazów i posągów, oddając im, i ucząc wiernych oddawać im głęboką cześć.

2. Usunięcie drugiego przykazania spowodowało też zmianę numeracji przykazań, i tak: trzecie przykazanie biblijnego Dekalogu w wersji katechizmowej występuje jako drugie, czwarte, jako trzecie itd.

3. Aby jednak było Dziesięć Przykazań, Kościół Rzymsko-Katolicki dokonał rozdzielenia dziesiątego przykazania, na dwa osobne, co wprowadza dziwne zamieszanie do Dekalogu; jeżeli każde z przykazań Dekalogu nakazuje, bądź zakazuje jakiejś jednej sprawy, to IX i X przykazanie w wersji katechizmowej wspólnie dotyczą pożądania cudzej własności.

(...)
Dokonana zmiana Bożych Przykazań jest wielkim przestępstwem. Pismo Święte naucza, że kto narusza chociaż jedno przykazanie, jest przestępcą całego Prawa, kto zaś znieważa PRAWO BOŻE, ZNIEWAŻA SAMEGO BOGA.


Mirka spr to w Biblii i masz rację. Szok.


Spokojnie, żaden szok. Poniżej zamieszczam wyjaśnienia dot. II, IX i X przykazania oraz o chrześcijańskim kulcie obrazów. Kilka fragmentów zaznaczyłem niebieskim kolorem.
źródło - http://www.kosciol.pl/content/article/2 ... 856776.htm


Proszę o odpowiedź dot. ilości przykazań w dekalogu. Chodzi mi o to w którym roku i na którym Soborze ustalono "skasowanie" II przykazania: "Nie wolno ci zrobić sobie figury ani żadnego obrazu tego, co jest w niebie na górze, ani tego, co jest na ziemi w dole, ani tego, co jest w wodzie pod ziemią. Nie wolno ci oddawać im pokłonów i nie wono ci im służyć, bo Ja (Haszem) twój Bóg, jestem Bogiem żądającym wyłączności, który [wymierza] karę [za] grzech ojców na synach do trzeciego i do czwartego pokolenia tym, którzy mnie nienawidzą. I wyświadczam dobro przez tysiące [pokoleń] tym, którzy Mnie kochają i przestrzegają Moich przykazań." ... i podzielenia jednego z nastepnych na dwa aby dziesiątka była zachowana?


Czy władza ludzka powinna miec takie przywileje, i dlaczego informacje o tym sa tak trudno dostepne? A co z obrazami i figurą Chrystusa na Krzyżu do której się tak często modlimy?


Na pytanie nadesłane przez Czytelnika odpowiada Roman Zając - biblista i demonolog z KUL.

Jak sama nazwa wskazuje dekalog składa się z dziesięciu przykazań (dosłownie "dziesięciu słów" - deka logos, po hebr. asaret haddebarim). Często można spotkać oskarżenie, że Kościół katolicki zmienił podstępnie treść przykazań dekalogu, co przypomina nieco kolejną wersję spiskowej teorii dziejów.

Polemiści, przypisujący Kościołowi katolickiemu sfałszowanie dekalogu, sugerują, iż jedno z przykazań zostało usunięte, zaś pozostałe zostały "inaczej ponumerowane", okrojone i tak podzielone, aby zachowana została liczba dziesięć, mimo "wyrzucenia" przykazania, które nie było wygodne.

Aby sprawdzić zasadność tych zarzutów, wystarczy otworzyć którekolwiek z katolickich tłumaczeń Pisma świętego i zajrzeć do obu miejsc, w których zamieszczono Dekalog (Wj 20,1-17 oraz Pwt 5,6-21). Czy tekst przykazań został zafałszowany w tych wydaniach Biblii? Każdy protestant musi uczciwie przyznać, że nic takiego się nie stało. W katolickich tłumaczeniach Biblii znajdujemy pełną treść przykazań. Oczywiście dzieci uczą się na pamięć skróconej wersji, gdy przygotowują się do I komunii. Na przykład pierwsze przykazanie w wersji dla dzieci brzmi "Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie", podczas gdy w Biblii czytamy : "Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie! Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. Okazuję zaś łaskę aż do tysiącznego pokolenia tym, którzy Mnie miłują i przestrzegają moich przykazań" (Wj 20,3-6). Uczymy dzieci na pamięć pewnej syntezy przykazań, czy raczej popularnego skrótu pamięciowego.

W Katechizmie Kościoła Katolickiego (przeznaczonego dla dorosłych) znajdujemy nie tylko pełny tekst I przykazania, ale i szczegółowe jego omówienie (65 kanonów od 2084-2141). W istocie dalsza część I przykazania (po słowach "Nie będziesz miał cudzych bogów obok Mnie!") jest jedynie komentarzem do przykazania.

Są wyznania protestanckie, których przedstawiciele twierdzą, że nakaz "Nie będziesz miał bogów cudzych oprócz Mnie" stanowi I przykazanie, zaś słowa "Nie uczynisz sobie posągu ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko albo na ziemi nisko, lub w wodzie poniżej ziemi. Nie będziesz oddawał im pokłonu ani służył (...)- to przykazanie drugie, a nie komentarz i rozwinięcie I- ego przykazania. Taki układ układ Dekalogu jest obecnie stosowany przez prawosławnych (którzy przyjęli go na podstawie Filona z Aleksandrii) oraz tych protestantów, którzy chcieli specjalnie wyeksponować, że istnieje oddzielne przykazanie o "nieczynieniu sobie obrazów".

Rozstrzygnięcie, czy jest to naprawdę oddzielne przykazanie, stanowi pewien problem, bowiem Pismo Święte nie zawiera żadnej numeracji przykazań. Tekst hebrajski zapisywany był ciągiem, bez odstępów miedzy wyrazami, bez dużych i małych liter. Przykazania dekalogu nie są w Biblii ponumerowane. W tekście biblijnym nigdzie nie ma również żadnych wskazówek jak podzielić tekst dekalogu na przykazania, wiadomo tylko, że było ich dziesięć. Współczesne oznaczanie wersetów Biblii i ich numerację wprowadził dopiero w 1528 r. S. Pagnino. Podział na wersety, jaki znajdujemy w wydaniach Biblii (katolickich czy protestanckich), nie ma więc żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia, jaki powinien być podział na przykazania.

Celem tego ponumerowania było ułatwienie wyszukiwania fragmentów w Biblii i łatwość przedstawiania jednoznacznych odsyłaczy, a nie jakaś segregacja o charakterze teologicznym. Ponumerowane wersety służyły jako pomoc w znalezieniu poszczególnych tekstów, a nie do podziału przykazań. Jeśli więc chodzi o podział dekalogu, istnieją trzy tradycje. Katolicki podział, uznawany także przez luteran, umieszcza słowa o cudzych bogach i ich wizerunkach w jednym przykazaniu.

Żydzi w kwestii podziału I przykazania są zgodni z podziałem katolickim (a więc słowa o cudzych bogach i wizerunkach także umieszczają w jednym przykazaniu), aczkolwiek jest to dla nich drugie przykazanie, bo za pierwsze uważają to, co dla nas stanowi prolog ("Ja jestem Pan, twój Bóg, który cię wywiódł z ziemi egipskiej..."). Być może wpłynął na to fakt, iż w wersji z Księgi Powtórzonego Prawa dekalog zaczyna się podobnie jak formuła wyznania wiary Szema Izrael ("Słuchaj, Izraelu") z Pwt 6,3. Natomiast przykazanie o zakazie pożądania żony bliźniego połączone jest u Żydów z zakazem pożądania jego dóbr (katolicy uwazają to za dwa oddzielne przykazania). Istnieje też numeracja lansowana niegdyś w kręgach hellenistycznych przez Józefa Flawiusza i Filona z Aleksandrii, która obecnie jest przyjęta przez Kościół prawosławny i ewangelicki reformowany (a także przez adwentystów).

Jak wiadomo dekalog został nam przekazany w dwóch wersjach (Wj 20 i Pwt 5), które różnią się nieco od siebie, jeśli chodzi o wyeksponowanie pewnych kwestii. I tutaj należy wyjaśnić, że tradycyjny układ katolicki oparty jest nie na Księdze Wyjścia 20, ale na Księdze Powtórzonego Prawa 5, która zawiera bardziej dojrzałą i przemyślaną teologicznie wersję dekalogu. Niesłuszny jest zarzut, że utworzyliśmy bez podstaw biblijnych osobne przykazanie, tzn. "nie pożądaj (...) żadnej rzeczy, która jego jest". Katolicki podział przykazań ma podstawę w Księdze Powtórzonego Prawa, w której zakazy pożądania żony i innych rzeczy fukcjonują osobno (Pwt 5, 21). Zestawienie (w jednym zdaniu) kobiety ze zwierzętami (takimi jak wół czy osioł), czyni z kobiety jedną z pozycji inwentarza, bedącego własnością mężczyzny. Mozna powiedzieć, że podział katolicki, sugerując się układem z Pwt, bardziej docenia kobiecą godność. Zakaz pożądania cudzej żony nie jest tym samym co pożądanie, aby mieć na własność osła, należącego do bliźniego.

Pisma osób z pierwszych wieków chrześcijaństwa potwierdzają podział przykazań istniejący w KRK. Tak odczytywał dekalog już Orygenes (ur.185) w "Przeciw Celsusowi" (5:6, 7:64) i w "Homilii o Księdze Wyjścia" (8:2). Podobnie Tertulian (ur.155) w "Lekarstwie na ukłucie skorpiona". Klemens Aleksandryjski (ur.150) w "Kobiercach" (VI:137,2-4) przykazanie o dniu świętym nazywa "trzecim przykazaniem". Widać więc, że istnieją dla niego wcześniej dwa przykazania, które wymienia (o cudzych bogach wraz z ich podobiznami i o wzywaniu imienia Bożego).

Bibliści odnajdują argumenty takiego podziału w samej strukturze Dekalogu. Argumentują, że z logicznego i literackiego punktu widzenia Wj 20,3-6 stanowi wyraźnie jedną wypowiedź, a sprowadza się do zakazu bałwochwalstwa - czyli stawiania czegokolwiek - rzeźb i obrazów (Wj 20,4), ciał niebieskich (Pwt 4,19) itp. na miejscu Boga, czyli w gruncie rzeczy jest to zakaz tworzenia sobie bożków (Ez 8,16). Z tego wynika, że rzeźby i obrazy z Wj 20,4 są tożsame z bożkami narodów otaczających Izrael (Wj 20,3).

W przykazaniu jest mowa o zakazie kultu i sporządzania figur kultycznych, tego "co jest na niebie, na ziemi i w wodach. Termin "na niebie" - dot. słońca, gwiazd itp. (Pwt 4,19), którym poganie oddawały cześć (Ez 8,16). Określenie "na ziemi" (Pwt 4,39), można wiązać z wszelkimi czczonymi zwierzętami (Ez 8,10; Mdr 13,10; 15,18; Ps 106,20).

Przejdźmy teraz do drugiej części pytania wystosowanego przez Czytelnika, a mianowicie do kwestii, jak współcześnie rozumieć zakaz sporządzania wizerunków (niezależnie od tego czy jest to oddzielne przykazanie, czy też część uzupełniająca I przykazanie).

Już Justyn Męczennik (ur.100) napisał, że zakaz tworzenia wyobrażeń nie dotyczy przedmiotów związanych z Bogiem prawdziwym: "Otóż powiedzcie mi, czy Bóg przez Mojżesza nie przykazał, by nie czynić żadnego obrazu ani podobieństwa zgoła niczego, co jest w górze, na niebie, ani na ziemi? A przecież On sam na pustyni przez Mojżesza kazał zrobić węża miedzianego i postawił go na znak zbawienia dla pokąsanych" ("Dialog z Żydem Tryfonem" 94:1 por. 112:1-2).

Justyn dowodził, że Wj 20,4 odnosi się do zakazu sporządzania posągów o charakterze bałwochwalczym, natomiast zakaz czynienia wszelkich wizerunków nie istnieje w Biblii. Przecież sam Bóg nakazuje w niektórych miejscach wykonać pewne wizerunki. 1 Krl 7,25 mówi o figurach dwunastu wołów w świątyni Pana, Bóg nakazał uczynienie węża miedzianego na pustyni, Arka Przymierza udekorowana była cherubami, a więc postaciami aniołów (Wj 25,18; 37,7; Lb 21,8), także świątynia ozdobiona była płaskorzeźbami (1 Krl 7,31). Król Ezechiasz zniszczył co prawda miedzianego węża, ale stało się tak dlatego, ze Izraelici odsunęli się od kultu Boga. Oddawali cześć obcym bogom na wyżynach, czcili stele i aszery oraz składali ofiary kadzielne wężowi, a nie Bogu. Zaczęli też wierzyć w niego jak w magiczny przedmiot dając mu imię Nechusztan, niezwiązane z Bogiem lecz z miedzią i wężem (2 Krl 18,4). Wcześniej, gdy Izraelici uprawiali czysty kult Boży, pozwalał On im posiadać to, co sam nakazał im sporządzić i co przypominało im wielki cud na pustyni (Lb 21,8).

Bóg zakazywał tworzenia obrazów, gdyż w świecie politeistycznym ludzie łatwo ulegali pokusie utożsamiania posągu z bóstwem. W pojęciu dawnych ludów wizerunek bóstwa był po prostu tożsamy z bóstwem. Widać to również w 32 rozdziale Księgi Wyjścia : "A gdy lud widział, że Mojżesz opóźniał swój powrót z góry, zebrał się przed Aaronem i powiedział do niego: Uczyń nam boga, który by szedł przed nami, bo nie wiemy, co się stało z Mojżeszem, tym mężem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej. (...) A wziąwszy je z ich rąk nakazał je przetopić i uczynić z tego posąg cielca ulany z metalu. I powiedzieli: Izraelu, oto bóg twój, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej. (...) Bardzo szybko odwrócili się od drogi, którą im nakazałem, i utworzyli sobie posąg cielca ulanego z metalu i oddali mu pokłon, i złożyli mu ofiary, mówiąc: Izraelu, oto twój bóg, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej. (...) Powiedzieli do mnie: Uczyń nam boga, który by szedł przed nami, bo nie wiemy, co się stało z Mojżeszem, z tym mężem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej.

Jak widać ( a potwierdza to nasza wiedza historyczna o starożytnych) złoty cielec nie był tylko "wizerunkiem", lecz był po prostu bóstwem (prawdopodobnie utożsamianym z egipskim Apisem). Ów cielec nie był pomocą modlitewną, lecz rzeczą niezbędną do składania ofiar i modlitwy. Bałwochwalca traktuje posąg czy rzeźbę jako swoje bóstwo, a nie jako jego symboliczne wyobrażenie.

Dla pierwszych chrześcijan wywodzących się z narodu żydowskiego, sporządzanie jakichkolwiek obrazów było nie do pomyślenia. Żydzi w ten sposób chronili swoją tożsamość i wiarę w jedynego niewyobrażalnego Boga, otoczeni przez pogan. Odrzucali wykonywanie posągów, bo posągi były czczone przez Egipcjan, Greków, czy Rzymian jako bóstwa. Z czasem chrześcijanie uznali jednak , że odpowiednio pojmowana cześć obrazów da się pogodzić z Boskim przykazaniem. Pierwsze malowane w katakumbach, przedstawiane na sarkofagach chrześcijan, a potem na mozaikach w bazylikach sceny i postaci biblijne nie były wizerunkami kultowymi. Miały tylko pouczać o dziejach zbawienia i zdobić. W V w. pobożność wiernych wschodniej części Kościoła skupiała się już na tyle mocno wokół wizerunków, że teologowie i pasterze Kościoła stanęli przed koniecznością uporządkowania i utrzymania w granicach prawowierności tego kultowego żywiołu. Ojcowie Kościoła, święci Bazyli i Atanazy podkreślali bardzo mocno, że: "Cześć okazywana wizerunkowi odnosi się nie do niego, a do przedstawionej osoby". Wypowiedzi te, powtarzane przez całe wieki, stanowiły podstawowe uzasadnienie dopuszczalności czci obrazów w chrześcijaństwie. Wyjście poza ten fundament oznaczało i oznacza bałwochwalstwo. Teologiczną zaś racją, którą chrześcijanie tłumaczyli godzenie Przykazania z wykonywaniem i czcią wizerunków, była prawda Wcielenia: skoro Bóg w Chrystusie stał się widzialny, to można Go przedstawiać. Niewyobrażalny i niemożliwy do przedstawienia Bóg stał się człowiekiem. O Jezusie czytamy w liście do Kolosan, ze jest on Obrazem Boga niewidzialnego. Ludzie mogli więc już tu na ziemi patrzeć w oblicze Boga. Oczywiście masowa pobożność odnajdywała własne odpowiedzi uzasadniające traktowanie wizerunku jako nie tylko przypomnienie, ale jako manifestację czy wręcz rodzaj uobecnienia przedstawionej osoby. Pojawiły się legendy, wykazujące bezpośredni, wręcz fizyczny charakter odwzorowania prototypu. Najsłynniejszy wizerunek miał według legend wykonać sam Chrystus, odbijając swą twarz na płótnie, gdy jej rysów nie potrafili uchwycić malarze przysłani przez króla Edessy Abgara V. Póżniej zasłynęła chusta Weroniki. W Rzymie czczono kolumnę biczowania, na której odcisnąć się miało ciało Jezusa. Sporo obrazów Bogurodzicy zostało przypisanych św. Łukaszowi.

Cudowne okoliczności powstania wizerunku służyły przekonaniu o trwałości jego związku z przedstawioną osobą i jego uzdrawiającą mocą. Terapeutyczne oczekiwania stanowiły bowiem najsilniejszy magnes przyciągający rzesze przed obrazy. Dochodziło do różnych nadużyć, które wywoły sprzeciw wielu teologów, prowadzący aż do drugiej skrajności, czyli odrzucenia wizerunków w ogóle. W VIII w. przeciwnicy kultu obrazów niszczyli je i prześladowali w Bizancjum ich zwolenników. II Sobór Nicejski w 787 r. potępił obrazobórstwo i potwierdził, że adoracyjny kult uwielbienia należy się Bogu samemu, zaś wizerunkom pełna uszanowania cześć, oddawana przedstawionej postaci. Zachód w tym czasie interesował się znacznie bardziej relikwiami niż obrazami. Jeszcze w 600 r. papież Grzegorz I był przeciwny czci obrazów, które jednak cenił jako środek dydaktyczny, gdyż dla niepiśmiennych zastępowały księgę. Upowszechniającej się i na Zachodzie pod koniec średniowiecza czci wizerunków, często w zdeformowanej formie, sprzeciwiały się w XII-XIV w. ruchy waldensów, lollardów i katarów, a w XVI w. Reformacja.

Zarówno dla teologów, jak dla Soboru Trydenckiego, ludowa praktyka kultu obrazów była tematem ubocznym. Trydent przypomniał, że w kościołach wiszą obrazy "nie iżby kto miał wierzyć, żeby w nich jakie Bóstwo albo moc jaka była, dla której by je czcić miano, albo żebyśmy czego od nich żądać albo prosić mieli, albo żebyśmy jaką ufność albo nadzieję w obrazach pokładać mieli, jako kiedyś pogani czynili, którzy w bałwaniech nazieję pokładali. Ale iż ta cześć, która się im dzieje, ściąga się na oryginały, to jest na te, których one obrazy znamionują" (przekład Jakuba Wujka). Kult obrazów pozostawiono, jako element pobożności ludowej, ale wypowiedź o nim znalazła się nie wśród kanonów dogmatycznych, lecz dyscyplinarnych. Opatrzono ją też wyraźnymi wskazaniami duszpasterskimi. Polecono przypomnieć wiernym o niewidzialności Boga i piętnować tendencje utosamiania obrazów z jego przedmiotem.

Wspołcześnie Kanon 2132 Katechizmu Koscioła Katolickiego stwierdza, ze chrześcijański kult obrazów nie jest sprzeczny z pierwszym przykazaniem, które odrzuca bałwochwalstwo. Cześć oddawana obrazowi odwołuje się zawsze do pierwotnego wzoru, więc, kto czci obraz, ten czci osobę, którą obraz przedstawia.

Cześć oddawana świętym obrazom nie może być zaś nigdy uwielbieniem należnym jedynie samemu Bogu. Obrazom nie oddaje się czci religijnej ze względu na nie same jako na rzeczy, ale dlatego, że prowadzą nas ku Bogu, który stał się człowiekiem. A zatem cześć obrazów jako obrazów nie zatrzymuje się na nich, ale zmierza ku temu, kogo przedstawiają. Taki jest teologiczny punkt widzenia Kościoła katolickiego. KRK nie usunął więc z dekalogu zakazu sporządzania wizerunków bożków i czynienia z nich przedmiotów kultu. Kościół katolicki również uważa to za grzech bałwochwalstwa. Równocześnie jednak KRK uznał, że ikony i inne święte obrazy nie podlegają pod tę kategorię. Oczywiście nadal istnieją nadużycia i spotkać można przejawy zabobonnego traktowania figur oraz obrazów. Często przyczyniają się do tego sami księża. Jako katolik nie mogę zaakceptować tego co dzieje się przy peregrynacji figur Matki Boskiej i wielu innych zwyczajów tak bardzo żywych w pobożności ludowej. Należy ubolewać nad takimi zjawiskami, ale zarzucanie, ze KRK sfałszował dekalog, albo manipuluje treścią przykazań, jest wysoce niesprawiedliwe i swiadczy o tendencji do budowania własnej tożsamości na antykatolicyźmie.


29 mar 2017, 21:21
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Religia i wiara

Zmartwychwstanie Pańskie.


Христос действительно воскрес из мертвых


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


15 kwi 2017, 15:08
Zobacz profil
Zaawansowany
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA16 gru 2015, 20:24

 POSTY        72
Post Re: Religia i wiara
Kuraś po przeczytaniu Twojego wpisu widzę ze Kościół zmienia jak komu się podoba. Bóg przecież się nie zmienia. Coś jest złe lub dobre. Dzieci nie uczy się całej prawdy o przykazaniach i potem całości nie znają. Dużo ludzi modli się do obrazów bo nie znają prawdy. Wizerunków multum w kościołach... nikt ludzi z błędu nie wyprowadza. Przecież w Biblii jest wprost coś napisane.  Konkretnie i rzeczowo. Zacznę bardziej się nią interesować. Gdyż to jest źródło prawdy a nie książki kościoła raz tak a raz tak.


16 kwi 2017, 14:33
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA05 gru 2006, 08:01

 POSTY        396
Post Re: Religia i wiara
Sonia7878                    



Kuraś po przeczytaniu Twojego wpisu widzę ze Kościół zmienia jak komu się podoba. Bóg przecież się nie zmienia. Coś jest złe lub dobre. Dzieci nie uczy się całej prawdy o przykazaniach i potem całości nie znają. Dużo ludzi modli się do obrazów bo nie znają prawdy. Wizerunków multum w kościołach... nikt ludzi z błędu nie wyprowadza. Przecież w Biblii jest wprost coś napisane.  Konkretnie i rzeczowo. Zacznę bardziej się nią interesować. Gdyż to jest źródło prawdy a nie książki kościoła raz tak a raz tak.

Manipulujesz, niestety, pisząc, że dużo ludzi modli się do obrazów. Nie, ludzie, przynajmniej w KK, modlą się do Boga przed obrazem/obrazami, a nie do obrazów. Jeśli modlą się przed obrazami świętych, to także nie modlą się do nich, ale o ich wstawiennictwo do Pana Boga. Tu więcej na temat tego rodzaju zarzutu - http://piotrandryszczak.pl/obrazy.html

Wszystko, jak mi się wydaje, co konieczne jest do wyjaśnienia kilku manipulacji, jakie pojawiły się wcześniej nt. rzekomej zmiany Dekalogu i in., jest w cytowanym tekście Romana Zająca.


20 kwi 2017, 10:14
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA05 gru 2006, 08:01

 POSTY        396
Post Re: Religia i wiara
Święto Miłosierdzia obchodzone jest w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, czyli II Niedzielę Wielkanocną, zwaną obecnie Niedzielą Miłosierdzia Bożego. Wpisał je do kalendarza liturgicznego najpierw Franciszek kard. Macharski dla archidiecezji krakowskiej (1985), a potem niektórzy biskupi polscy w swoich diecezjach. Na prośbę Episkopatu Polski Ojciec Święty Jan Paweł II w 1995 roku wprowadził to święto dla wszystkich diecezji w Polsce. W dniu kanonizacji Siostry Faustyny 30 kwietnia 2000 roku Papież ogłosił to święto dla całego Kościoła.

Inspiracją  dla ustanowienia  tego święta  było pragnienie  Jezusa, które przekazała Siostra Faustyna. Pan Jezus powiedział do niej: Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia (Dz. 299). Pragnę, aby święto Miłosierdzia, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła  miłosierdzia  Mojego. Która dusza  przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski (Dz. 699).

W wielu objawieniach Pan Jezus określił nie tylko miejsce święta w kalendarzu liturgicznym Kościoła, ale także motyw i cel jego ustanowienia, sposób przygotowania i obchodzenia oraz wielkie obietnice. Największą z nich jest łaska „zupełnego odpuszczenia win i kar” związana z Komunią świętą przyjętą w tym dniu po dobrze odprawionej spowiedzi (bez przywiązania do najmniejszego grzechu), w duchu nabożeństwa do Miłosierdzia Bożego, czyli w postawie ufności wobec Boga i czynnej miłości bliźniego. Jest to – jak tłumaczy ks. prof. Ignacy Różycki – łaska większa od odpustu zupełnego. Ten polega bowiem tylko na darowaniu kar doczesnych należnych za popełnione grzechy, ale nie jest nigdy odpuszczeniem samychże win. Najszczególniejsza łaska jest zasadniczo również większa niż łaski sześciu sakramentów z wyjątkiem sakramentu chrztu: albowiem odpuszczenie wszystkich win i kar jest tylko sakramentalną łaską chrztu świętego. W przytoczonych zaś obietnicach Chrystus związał odpuszczenie win i kar z Komunią świętą przyjętą w święto Miłosierdzia, czyli pod tym względem podniósł ją do rzędu „drugiego chrztu”. Przygotowaniem do tego święta ma być nowenna polegająca na odmawianiu przez 9 dni, poczynając od Wielkiego Piątku, Koronki do Miłosierdzia Bożego. Święto Miłosierdzia Mojego wyszło z wnętrzności [Moich] dla pociechy świata całego (Dz. 1517) – powiedział Pan Jezus do Siostry Faustyny.

Więcej:
https://www.faustyna.pl/zmbm/swieto-mil ... e#more-801


20 kwi 2017, 11:20
Zobacz profil
Zaawansowany
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA16 gru 2015, 20:24

 POSTY        72
Post Re: Religia i wiara
Kuraś nie gniewaj się.  Odpisałam w ten sposób gdy przeczytałam część Twojego posta: Równocześnie jednak KRK uznał, że ikony i inne święte obrazy nie podlegają pod tę kategorię. Oczywiście nadal istnieją nadużycia i spotkać można przejawy zabobonnego traktowania figur oraz obrazów. Często przyczyniają się do tego sami księża. Jako katolik nie mogę zaakceptować tego co dzieje się przy peregrynacji figur Matki Boskiej i wielu innych zwyczajów tak bardzo żywych w pobożności ludowej. Należy ubolewać nad takimi zjawiskami...

Na necie znalazłam treść co tym sadzisz : Niektórzy od lat mają w domach „święte obrazy” i inne przedmioty kultu. Czy ty również je masz? Jeżeli tak, to modlitwa do Boga bez ich pomocy może ci się wydawać dziwna lub nawet niestosowna. Niewykluczone też, że jesteś do tych rzeczy przywiązany. Ale to Bóg decyduje, jak powinniśmy oddawać Mu cześć, a z Biblii dowiadujemy się, że On nie życzy sobie, byśmy w tym celu posługiwali się wizerunkami (Wyjścia 20:4, 5; Psalm 115:4-8; Izajasza 42:8; 1 Jana 5:21.

Przeczytałam Twój link i już wiem skąd ta treść z netu. Dzięki za info.


20 kwi 2017, 21:48
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Religia i wiara
Czy modlitwa może zmienić bieg historii?
Te opowieści wstrząsną widzem.


Obrazek

„Teraz i w godzinę śmierci" to fraza dobrze znana każdemu praktykującemu katolikowi, któremu bliska jest modlitwa różańcowa. To właśnie różańcowi swoją najnowsza produkcję poświęcili Mariusz Pilis i Dariusz Walusiak. Film opowiadający o sile tej niezwykłej modlitwy wejdzie do kin 19 maja tego roku. Patronat nad wydarzeniem objęły „Gazeta Polska", „Gazeta Polska Codziennie” i portal niezalezna.pl.

Czy prawdą jest, że równo sto lat temu w Fatimie Maryja, zachęcając do odmawiania różańca, podarowała światu najlepszą broń w walce ze złem?

Obrazek

Na zdjęciu młody amerykański żołnierz. Chwilę wcześniej został ciężko ranny. Cierpi, ale jest spokojny. W zaciśniętej pięści, brudnej od krwi i ziemi wznosi różaniec. Autorka tego ujęcia zginie w Afganistanie trzy lata później. Historia tej fotografii staje się inspiracją dla dwóch polskich filmowców: Mariusza Pilisa i Dariusza Walusiaka, do wyruszenia w wielomiesięczną podróż z kamerą przez cztery kontynenty, by przekonać się, czy naprawdę – jak twierdzą katolicy – modlitwa różańcowa może zmieniać bieg historii.

Czy to prawda, że to krucjata różańcowa spowodowała, że z Austrii wycofały się wojska sowieckie, a modlitwa różańcowa setek tysięcy demonstrantów spowodowała upadek Ferdynanda Marcosa na Filipinach?
Czy sprawdza się mistyczna wizja nigeryjskiego biskupa, że Boko Haram w jego kraju zostanie pokonane dzięki modlitwie różańcowej?
Czy milion białych różańców przywróci pokój na Ukrainie? Wielka epicka opowieść o sile różańca, splecionych z nim losach świata i losach pojedynczych ludzi, którym codziennie towarzyszy pogardzana i wykpiwana przez wielu modlitwa – modlitwa, dzięki której na świecie dzieją się rzeczy niezwykłe.

„Teraz i w godzinę śmierci” to obraz o tym, co dzieje się tu i teraz; obraz do bólu prawdziwy. Chcemy w nim pokazać zmagania człowieka z tym, co go otacza, co go często przerasta. Myślę, że każdy odnajdzie w tym filmie potencjał nadziei, bo jego wymową jest to, że nie ma rzeczy niemożliwych - mówi o filmie Mariusz Pilis.

Pokazujemy autentyczne historie ludzi i społeczności. Ci, którzy się w nim wypowiadają, czasem nadal nie mogą uwierzyć w to, co ich spotkało. To opowieści bardzo mocne, które wstrząsną widzem i nikomu nie pozwolą przejść wobec nich obojętnie. Poetyka, narracja tego dzieła – tak jak to głosi tytuł – dotyka doczesności i mistyki wieczności. Wędrówkę z widzem zaczynamy teraz, od spraw czysto ludzkich, ale koniec drogi, po której idziemy, jest w wieczności, rzeczywistości, która nas po ludzku przerasta - dodaje Dariusz Walusiak.

Film „Teraz i w godzinę śmierci” wejdzie do kin 19 maja tego roku, a jego przedpremierowe pokazy zaplanowano na ​setną rocznicę objawień fatimskich.

Zwiastun: https://youtu.be/Ygae0nNzUHw

Źródło: http://niezalezna.pl/97615-czy-modlitwa ... dzem-wideo

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


23 kwi 2017, 19:52
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA10 lis 2006, 07:34

 POSTY        3465
Post Re: Religia i wiara
Wyższość islamu nad innymi religiami


Załącznik:
Wyższość islamu nad innymi religiami.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
"Demokracja to cztery wilki i owca głosujące o obiedzie" R.A.Heinlein


06 maja 2017, 12:40
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 sie 2009, 07:34

 POSTY        3657
Post Re: Religia i wiara
100-lecie Objawień Fatimskich


Obrazek

13 maja 1917 roku troje dzieci, dziesięcioletnia Łucja de Jesus, dziewięcioletni Franciszek Marto i jego siedmioletnia siostrzyczka Hiacynta Marto, pilnowało stada owiec. W samo południe dzieci jak zwykle odmówiły razem cząstkę różańca. Nagle ujrzały ponad drzewem dębu niezwykłą postać nieziemskiej piękności.

Obrazek
Troje pastuszków Łucja, Franciszek i Hiacynta (13 X 1917 rok)


"Tajemnicza postać nie wyglądała na więcej niż osiemnaście lat. Ubrana była w suknię "bielszą niż śnieg", w obszyty złotem płaszcz, który osłaniał jej głowę i większą część postaci. (…) W złożonych na wysokości piersi dłoniach trzymała piękny różaniec o białych, jak gdyby perłowych paciorkach, zakończony złotym krzyżem. (…) Poprosiła dzieci, by powracały na to miejsce o tej samej porze każdego trzynastego dnia miesiąca, aż do października"
– czytamy w książce "Fatima w relacjach naocznego świadka. Świadectwo opiekuna duchowego dzieci z Fatimy".

Wieść o objawieniu rozeszła się lotem błyskawicy. Pojawiły się liczne relacje o dokonanych uzdrowieniach. W sierpniu burmistrz Vila Nova de Ourem zmusił dzieci do towarzyszenia mu w drodze do miasteczka, a następnie umieścił je w więzieniu. Poddawał je licznym i podchwytliwym przesłuchaniom, by przyłapać je na kłamstwie. Bez powodzenia. Oburzeniu wiernych nie było końca.

"Czwarty wizjoner" w Fatimie
To właśnie w tym gorącym czasie - 13 września 1917 roku - do Fatimy przybywa ks. Manuel Nunes Formigão. Urodził się on 1 stycznia 1883 roku w mieście Tomar. Miał dwójkę rodzeństwa: brata Artura i siostrę Marię Antonię. Całe jego życie związane było z Kościołem. W 1906 roku otrzymał dyplom z prawa kanonicznego, a trzy lata później doktorat z teologii. Święcenia kapłańskie przyjął 4 kwietnia 1908 roku w bazylice św. Jana na Luteranie w Rzymie. Po ukończeniu studiów odbył podróż po włoskich sanktuariach. Odwiedził Asyż, Wenecję, Padwę, Loretto i Lourdes.

Jednak to wizyta w Fatimie odcisnęła piętno na całe jego życie. Duchowny prawdopodobnie został tam wysłany przez zwierzchników, aby zbadać sprawę.
"Nigdy nie zapomnę, jak ogromne wrażenie zrobił na mnie widok tysięcy wiernych upadających z płaczem na kolana, wypowiadających głośno modlitwy pełne nadziei i błagających Królową Nieba o matczyną opiekę" – tak ks. Formigão, cytując wspomnienia jednego ze swoich przyjaciół, opisywał wydarzenia z 13 września. Mowa była także o świetlistym kształcie niewielkich rozmiarów, który "wędrował po firmamencie, zostawiając za sobą długi, prosty ślad na horyzoncie". "Tego, co wydarzyło się podczas tych zaledwie piętnastu minut nie sposób zapomnieć, ale też niezwykle trudno opisać" – dodał przyjaciel duchownego.

Początkowo ks. Formigão miał do objawień stosunek nieco sceptyczny. Wszystko zmieniło się po rozmowie z trojgiem pastuszków. Do pierwszego spotkania doszło 27 września.
"(…) przyznaję, że ton ich wypowiedzi zrobił na mnie głębokie wrażenie, podobnie jak szczerość, z jaką opisywały zjawiska, które jakoby miały zobaczyć. Ale dopiero 13 października, obserwując »cud słońca«, zdałem sobie sprawę z niezwykłych wydarzeń zachodzących w Fatimie. Zdecydowałem się wówczas (…) kontynuować ten głęboki dialog" – relacjonował w 1922 roku duchowny.

Pod wpływem rozmów uwierzył dzieciom, a one mu zaufały. Był świadkiem dwóch objawień. Przez jakiś czas był ich powiernikiem oraz kierownikiem duchowym. Nazywano go wielkim Apostołem Fatimy, "czwartym wizjonerem", czy "czwartym widzącym z Fatimy".
"Wypytywał mnie bardzo uważnie i z wielką uwagą. Bardzo go lubiłam, ponieważ mówił wiele o praktykowaniu cnót, ucząc mnie właściwych metod. (…) Czcigodny ksiądz przychodził do nas co miesiąc i zadawał pytania. Na koniec zawsze dawał mi jakąś dobra radę, wyświadczając mi tym samym dobry uczynek" – wspominała po latach Łucja.

Kulminacja 13 października

Do Fatimy w każdy kolejny trzynasty dzień miesiąca przybywało coraz więcej ludzi. Kulminacja nastąpiła 13 października 1917 roku, kiedy do miejsca objawień przybyło 70 tysięcy pielgrzymów.

Obrazek
Cova da Iria (13 X 1917)

Tego dnia oczom pielgrzymów ukazał się niezwykły widok. "Słońce zadrżało i zaczęło gwałtownie obracać się w sposób nigdy dotąd niewidziany, ignorując wszelkie prawa kosmiczne" – pisał wówczas portugalski dziennik "O Século". "(Słońce – red.) obróciło się z zawrotną prędkością wokół własnej osi, wydając się tworzyć niezwykłą kulę sztucznego ognia. Zalśniło kolejno wszystkimi kolorami tęczy. (…) Ten meteorologiczny i astronomiczny fenomen, którego nie zarejestrowały żadne aparaty pomiarowe, powtórzył się trzy razy z rzędu w czasie dziesięciu minut" – czytamy w książce.

W czasie trwania objawień Matka Boska podobno zwracała się do pastuszków z prośbami i obietnicami. Poleciła przede wszystkim, by codziennie odmawiano część różańca świętego i wyrażano żal za grzech. Poprosiła także Łucję, by w miejsce objawień zbudowano kapliczkę. Łucja w rozmowie z ks. Formigão szczegółowo opisuje objawienie z 13 października. "Objawiła mi się Matka Boża, która wyglądała jak Matka Boża Bolesna, lecz bez miecza przeszywającego Jej serce" - mówiła. Dodała, że pojawili się także św. Józef i Pan Jezus. Pytana o to, co Matka Boża powiedziała, Łucja odrzekła: "Mówiła, że ludzie powinni się nawrócić. Mówiła, żeby ludzie już więcej nie obrażali pana Jezusa, ponieważ jest bezustannie obrażany, żeby modlili się cząstką różańca i prosili o wybaczenie grzechów. Powiedziała też, że wojna skończy się już dzisiaj i żebyśmy niebawem już oczekiwali powrotu naszych żołnierzy".
Ks. Formigão o uzdrowieniu Marii do Carmo

Ks. Formigão opowiada o jednym z uzdrowień, którego był świadkiem 13 października na miejscu objawień. Historia dotyczyła 47-letniej Marii do Carmo. Kobieta prawdopodobnie cierpiała na gruźlicę. Choroba ta w owym czasie kończyła się szybką śmiercią.
Pomimo cierpienia, jak relacjonował ks. Formigão, kobieta postanowiła odwiedzić Fatimę. "Nadszedł wreszcie długo oczekiwany dzień 13 sierpnia. (…) W czasie wędrówki kobieta wielokrotnie zatrzymywała się, by odpocząć. Około godziny 9 rano dotarła na miejsce objawień. Chora całkowicie wyczerpana długą podróżą odczuwała silne bóle, będące – wedle jej własnych słów – »jednym wielkim bólem«. Niedługo później, ku swojemu ogromnemu zdumieniu, odczuła widoczną poprawę. W drodze powrotnej jej bóle znacznie się zmniejszyły. Stan chorej polepszał się teraz z dnia na dzień" – wspominał we wrześniu 1918 roku duchowny. Dodał, że od tego czas kobietę opuściły wszystkie bóle.

Obrazek
ks. Manuel Nunes Formigão

Trzy tajemnice fatimskie

Podczas objawień Matka Boska Fatimska przekazała pastuszkom trzy wizje, które przeszły do historii pod nazwą tajemnic fatimskich. Pierwsze dwie zostały zapisane i upublicznione w 1941 roku na polecenie biskupa Fatimy. Trzecia przez wiele lat pozostawała nieujawniona. Jej treść poznaliśmy dopiero w 2000 roku.

Pierwsza to wizja piekła. "Pani Nasza pokazała nam morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi; widzieliśmy zanurzone w tym morzu demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne lub brunatne, mające ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu, padając na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy, tak że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu" – to relacja siostry Łucji przedstawiona w "Trzecim wspomnieniu" z 31 sierpnia 1941 roku. (cyt. fragment za opoka.org.pl).

Druga zapowiedź to widmo wojny światowej. "Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się to, co ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy. Ale jeżeli się nie przestanie obrażać Boga, to za pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się druga, gorsza" - tak brzmi fragment wizji zaprezentowanej przez Łucję w "Trzecim wspomnieniu" (cyt. fragment za opoka.org.pl).

Najwięcej emocji wzbudziła jednak trzecia tajemnica fatimska. Jak wskazywała sama Łucja, jest "przeznaczona tylko dla samych papieży". Tę ostatnią tajemnicę wielu odnosiło później do zamachu na Jana Pawła II z 13 maja 1981 r. Polski papież uważał, że od śmierci uchroniła go Matka Boża Fatimska. Kulę, która go ugodziła, umieszczono w koronie jej figury w sanktuarium fatimskim.

"I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: »coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim« Biskupa odzianego w Biel 'mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty" – brzmi fragment trzeciej wizji.

W dalszej części orędzia fatimskiego jest fragment o biskupach, kapłanach i zakonnikach wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż: "Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł, modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni biskupi, kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji".

Decyzją władz kościelnych duchowny zredagował raport dla komisji powołanej dla zbadania wiarygodności objawień fatimskich. W kwietniu 1930 roku został on jednogłośnie zaakceptowany przez Kościół. Na mocy tego dokumentu biskup Leirii ogłosił "wizje dzieci z Cova da Iria za wiarygodne, zezwalając oficjalnie na kult Matki Bożej w Fatimie".

***

Franciszek i Hiacynta zmarli wkrótce po objawieniach. Zmarli w czasie epidemii hiszpanki. Mieli wówczas odpowiednio 11 i 10 lat. 13 maja 2000 r. Jan Paweł II beatyfikował rodzeństwo, a w setną rocznicę wydarzeń w Fatimie kanonizuje ich Franciszek. Łucja została karmelitanką i zmarła w 2005 r. Obecnie trwa jej proces beatyfikacyjny.
Ks. Formigão zmarł 30 stycznia 1958 roku w Fatimie. Na pogrzeb przybyli najznamienitsi goście z całego świata. Duchownego pożegnały też tysiące wiernych. W 2001 roku rozpoczął się proces jego beatyfikacji.

***

W tekście wykorzystano fragmenty książki "Fatima w relacjach naocznego świadka. Świadectwo opiekuna duchowego dzieci z Fatimy". Autorem jest ks. Manuel Nunes Formigão. Książka ukazała się nakładem Wydawnictwa AA. Swoją premierę miała w kwietniu tego roku.

Źródło: http://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-oneci ... er/tlwl00n

____________________________________
Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse
Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć
/Katon starszy/


13 maja 2017, 11:02
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA05 gru 2006, 08:01

 POSTY        396
Post Re: Religia i wiara
Rosja zawierzona Niepokalanemu Sercu Maryi – świadectwo bpa Pawła Hnilicy. Tam, w kościele na Kremlu, zjednoczyłem się z Ojcem Świętym …

25 marca 1984 r. Jan Paweł II, w kolegialnej łączności ze wszystkimi biskupami świata, poświęcił Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi. Każdy biskup miał zjednoczyć się w tym akcie z Ojcem Świętym. Biskupowi Pawłowi Hnilicy udało się w tym dniu znaleźć w Moskwie i w sercu kraju połączyć się duchowo z Papieżem w akcie zawierzenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi. Poniżej umieszczamy fragmenty jego świadectwa.

„Punktem kulminacyjnym mego pobytu w Moskwie było święto Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny. Była to sobota, dzień, w którym Kreml jest otwarty dla turystów. Tak więc ułożyłem pewien plan. Również ja byłem turystą. (…) Wszedłem do wnętrza kościoła św. Michała. Podszedłem do ołtarza, wyciągnąłem z torby komunistyczną ‚Prawdę’ i rozłożyłem ją. Między stronami ‚Prawdy’ znajdował się ‚L’Osservatore Romano’ z tekstem aktu poświęcenia Rosji przez papieża. Zacząłem się modlić: ‚Pod Twoją obronę uciekamy się… naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych!…’ (…). Tam, w kościele na Kremlu, zjednoczyłem się z Ojcem Świętym i z wszystkimi biskupami świata i w łączności z nimi dokonałem aktu poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi.

Potem udałem się do kościoła Wniebowzięcia Matki Bożej. Tam, przy Maryjnym ołtarzu, ponowiłem akt poświęcenia. Po drugiej stronie stał tron patriarchy. Położyłem na nim medalik i powiedziałem do Maryi: ‚Przyprowadź na ten tron, tak szybko jak to jest możliwe, prawdziwego patriarchę’. Znów wyciągnąłem z torby swą moskiewską ‚Prawdę’ z ‚L’Osservatore Romano’ wewnątrz, zjednoczyłem się duchowo z Ojcem Świętym i wszystkimi biskupami i raz jeszcze w skupieniu odmówiłem modlitwy.

W tym kościele odprawiłem nawet Mszę Świętą!
Jak mogłem tego dokonać? Udawałem, że robię zdjęcia. Pusta fiolka po aspirynie służyła za kielich. Było w niej trochę wina i kilka kropel wody. Hostie znajdowały się w nylonowym woreczku. (…) Łaciński formularz na uroczystość Zwiastowania znajdował się ukryty na stronach ‚Prawdy’. Być może po raz pierwszy ta gazeta zawierała całą prawdę – tekst o Zwiastowaniu Pańskim.

Była to najbardziej wzruszająca Msza w moim życiu. (…) Odczuwałem wielką miłość Boga, Jego miłość i dobroć. Komunizm wydawał mi się tak niepozorną rzeczą; wszystkie niebezpieczeństwa były niczym, nie istniały w ogóle. Był tylko Bóg i Maryja. Podczas ofiarowania powtórzyłem akt poświęcenia Rosji Sercu Maryi. (…)

Opowiedziałem to wszystko Ojcu Świętemu. Był przekonany, że jest to dla niego znak. Papież miał bowiem wielkie trudności z przekonaniem niektórych biskupów i kardynałów w Rzymie do dokonania aktu poświęcenia. (…) Jak powiedziałem, był to dla Ojca Świętego wielki znak: Bóg chce tego poświęcenia. Wysłał nawet na ten dzień do Moskwy katolickiego biskupa, by tam dokonał aktu poświęcenia w łączności z biskupami całego świata. Ojciec Święty powiedział do tego biskupa: ‚Tamtego dnia, Pawle, Matka Boża prowadziła cię za rękę’. ‚Nie, Ojcze Święty – odpowiedziałem – Ona niosła mnie na rękach, trzymała w swoich ramionach'”.


Dzieje fatimskiego zawierzenia

1931 r., 13 maja  – Portugalia poświęca się Niepokalanemu Sercu Maryi. Dzięki temu wojna domowa w Hiszpanii nie rozszerza się na Portugalię.

1940 r., 2 grudnia – siostra Łucja pisze list do Ojca Świętego, w którym zapewnia, że każdy kraj, który poświęci się Niepokalanemu Sercu Maryi, otrzyma niezwykłe łaski.

1942 r., 8 grudnia – Pius XII dokonuje poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi.

1946 r., 8 sierpnia – Polska jako pierwszy kraj po Portugalii poświęca się Niepokalanemu Sercu Maryi, czego owocem jest zachowanie wolności Kościoła w kraju rządzonym przez komunistów.

1959 r., 29 czerwca – W swej pierwszej encyklice „Ad Petri Cathedram” Jan XXIII nawiązuje do poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi  dokonanego przez Piusa XII.

1964 r., 21 listopada – Na zakończenie III  sesji Soboru Paweł VI poświęca świat Niepokalanemu Sercu Maryi i przekazuje do sanktuarium w Fatimie Złotą Różę.

1975 r., 13 maja – Biskupi portugalscy odnawiają akt poświęcenia narodu Niepokalanemu Sercu  Maryi.

1982 r., 13 maja – W Fatimie Jan Paweł II dziękuje za ocalone życie i poświęca świat Niepokalanemu Sercu Maryi.

1984 r., 24 marca – Jan Paweł II sprowadza do Rzymu figurę z kaplicy Objawień w Fatimie i po  całonocnym czuwaniu przy niej w prywatnej kaplicy, w łączności ze  wszystkimi biskupami świata poświęca ludzkość Niepokalanemu Sercu Maryi. Siostra Łucja potwierdza ważność poświęcenia i zapewnia, że możemy czekać na cud.

2000 r., 8 października – Jan Paweł II sprowadza do Rzymu figurę z kaplicy Objawień i ze wszystkimi biskupami świata zawierza Matce Bożej Fatimskiej nowe tysiąclecie.

Ojciec Święty nie musi już pytać, po co ocalał, ani po co żyje. Wie, że trzeba ratować świat. Trzeba zawierzyć świat i Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi – i to kolegialnie: w łączności z wszystkimi księżmi biskupami! Trzeba doprowadzić do tego,  czego nie potrafił dokonać Pius XI, co nie udało się Piusowi XII w 1942  ani Pawłowi VI w 1964 r. To zdumiewające, ale siostra Łucja wiedziała już w latach 30., że „Ojciec Święty na razie nie spełni życzeń Jezusa” i że stanie się to dopiero wiele ‚później'”.

Papież czuje się tym orędziem przynaglony do tego stopnia, że chce dokonać poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi już w pierwszą rocznicę zamachu – podczas  pielgrzymki do Fatimy. Ale wówczas Zły zaczyna działać w panice: do wielu  biskupów nie dochodzi poczta z zaproszeniem Jana Pawła II i kolejny papieski akt poświęcenia okazuje się nieważny. Dwa lata później, kiedy  Ojciec Święty przed Bazyliką św. Piotra dokonuje ostatecznego poświęcenia, złemu udaje się już tylko na chwilę – ale za to najważniejszą (na słowa o poświęceniu Rosji) – wyłączyć na placu św. Piotra mikrofony. Ale to, co  nie dociera do ludzi, dociera do Boga – akt jest ważny; dokonał się – jak   pisała siostra Łucja – „pierwszy triumf Niepokalanego Serca Maryi”. Teraz   „czekamy na cud”. A „Bóg dotrzyma słowa” (siostra Łucja). Proces zmian       został uruchomiony natychmiast.

Ku zwycięstwu
„Tam, gdzie wzywa się Niepokalane Serce Maryi, tam   dokonują się wielkie zmiany!”. Akt z 1984 r. był dowodem mocy zjednoczonego Kościoła, wspólnie wzywającego Maryję. Boże jaskółki  „nieoczekiwanych przemian w krajach Europy środkowej i wschodniej” można  było dostrzec już rok po zawierzeniu – w 1985 r. – bowiem właśnie wtedy władzę w imperium sowieckim obejmuje Michaił Gorbaczow, późniejszy „autor” zmian w krajach socjalistycznego bloku i świadek roli Papieża w tych  przemianach. Następne znaki pojawiają w 1987 r. – w czasie trwania Roku Maryjnego. Mówił o tym ks. abp Tadeusz Kondrusiewicz podczas pierwszej w  historii pielgrzymki rosyjskiej do Fatimy: w wygłoszonej homilii zaświadczył, że „w przemianach w Rosji nastąpił niezwykły impet od 1987 – od Roku Maryjnego”! Pisał też o tym sam Ojciec Święty w „Tertio millenio adveniente”. Dwa lata później zakończyła się epoka komunizmu, a rozpoczął się zapowiedziany przez Matkę Bożą Fatimską „powolny proces” nawrócenia Rosji.

To właśnie w 1989 r. siostra Łucja podejmuje próbę publicznego zabrania głosu na temat wydarzeń, które miały za chwilę nastąpić.  Wizjonerka „niepokoiła się, że świat nie rozpozna w wydarzeniach po 1989       r. wstawienniczej roli Niepokalanego Serca Maryi, któremu został zawierzony pokój” i nie dostrzeże związku aktu zawierzenia z 1984 r. z pokojowym rozpadem Rosji.

Powtarza się sytuacja z maja 1981 r. – znów żadne pismo ani żadna stacja telewizyjna nie chcą pisać i mówić o roli Maryi (i aktu poświęcenia) w przemianach po 1989 r. Środki masowego przekazu skupiają się znów na medialnych faktach: piszą o polskiej  „Solidarności”, opisują upadek muru berlińskiego, rozprawiają o aksamitnej  rewolucji w Czechach. Nikt nie pyta o prawdziwą przyczynę tego cudu. Nie pomaga nawet kolejne nieoczekiwane wydarzenie, które miało miejsce w 1991 r.

Zło znowu wybrało na swe działanie „zły” czas. Już nie popełniło błędu, by wybrać 13. dzień miesiąca, wybrało 19 sierpnia. Tym samym, jak  na ironię, pucz moskiewski rozpoczął się właśnie w rocznicę sierpniowych  objawień w Fatimie! 13 sierpnia administrator Ourem porwał wizjonerów i  uniemożliwił im stawienie się na zapowiedziane objawienie. Maryja ukazała  się dzieciom dopiero po ich uwolnieniu, 19 sierpnia. Zaś zamiennik przewrotu zakończyła się w czasie odmawiania przez Kościół pierwszych nieszporów na  Święto Matki Bożej Królowej – ustanowione na cześć Matki Bożej z Fatimy!  Sami członkowie puczu generałów złożyli świadectwo o roli Ojca Świętego i  jego aktu poświęcenia: zeznali, że pragnęli przywrócić sytuację w Związku  Sowieckim „sprzed 1984 roku”.

Lekcja historii pisanej ręką Maryi

Pucz generałów z sierpnia 1991 r.

W 1989 r. w świecie rozpoczęły się nieoczekiwane przemiany. Tym przeobrażeniom miał położyć kres moskiewski pucz generałów, który trwał od 19 do 22 sierpnia 1991 r.  Miał on odrodzić Związek Sowiecki, jego potęgę i ideologię. Za przyczyną  Matki Bożej przewrót okazał się całkowitym fiaskiem.

Każdy dzień puczu nosił na sobie odciśnięte Maryjne piętno.

Dzień 1. Rocznica objawień fatimskich, w których Maryja ostrzegała przed potęgą szatana. W tym dniu  przypada też wspomnienie św. Jana Eudesa, krzewiciela nabożeństwa do  Niepokalanego Serca Maryi. Właśnie ten kult – zgodnie z zapowiedziami w  Fatimie – ma nawrócić Rosję.

Dzień 2. Kościół wspomina św. Bernarda,  autora modlitwy: „Pomnij, o Najświętsza Panno Maryjo, że nigdy nie  słyszano, abyś opuściła tego, kto się do Ciebie ucieka…”. Tego dnia swą wiarę w moc Maryi wyraził Jan Paweł II, który właśnie kończył wizytę na  Węgrzech. Ojciec Święty odnowił akt zawierzenia świata Matce Bożej i błagał Ją, by oszczędziła Związkowi Sowieckiemu dalszych tragedii.

Dzień 3. Wieczorem Kościół odmawia pierwsze Nieszpory na święto Matki  Bożej Królowej i woła: „Maryjo, która z miłością słuchasz modlitwy  człowieczej… przybądź i z nami pozostań”. W tym czasie – o godzinie  18.30 – wojskowy pucz zakończył się fiaskiem, a ośmioosobowy komitet ogłosił swe rozwiązanie.

Dzień 4. Ostatni dzień oktawy uroczystości Wniebowzięcia, święta wspominającego największy triumf Maryi. W tym dniu przestała istnieć partia komunistyczna. zamiennik powrotu do rządów totalitarnych zakończyła się niepowodzeniem.

https://wobroniewiaryitradycji.wordpres ... a-hnilicy/



Nawrócił się też ktoś, kto podpisał się pod zaowalowaną zgodą na zabicie papieża Jana Pawła II - Michaił Gorbaczow.

„Wykorzystać wszelkie dostępne możliwości, by zapobiec nowemu kierunkowi w polityce, zapoczątkowanemu przez polskiego papieża, a w razie konieczności – sięgnąć po środki wykraczające poza dezinformację i dyskredytację” – brzmi polecenie, jakie w listopadzie roku 1979 wydali swoim podwładnym z KGB członkowie sekretariatu Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Związku Radzieckiego.

Zdaniem Johna O. Koehlera, który dotarł do tego dokumentu, „środki wykraczające poza dezinformację i dyskredytację” to nic innego jak zgoda na zamordowanie Ojca Świętego.

– Byłem oszołomiony, kiedy znalazłem ten rozkaz. Środki „wykraczające poza dezinformacje i dyskredytację” oznaczały po prostu zgodę na zabicie papieża – powiedział w rozmowie z tygodnikiem „Wprost”.


Pod dokumentem podpisali się: Michaił Susłow (szef partyjnej propagandy), Andriej Kirylenko i Konstantin Czernienko (członkowie prezydium KC KPZR) oraz Konstantin Rusakow, Władimir Ponomariew, Iwan Kapitonow, Michaił Zimianin, Władimir Dołgich i Michaił Gorbaczow (sekretarze KC).

http://www.pch24.pl/wprost--laureat-pok ... 635,i.html

Tak więc człowiek stojący kiedyś na czele "imperium zła", były przywódca partii komunistycznej w Związku Sowieckim, współautor nieformalnego wyroku na namiestnika Chrystusa na Ziemi, po latach staje w Asyżu (2008), by wyznać wiarę w Boga w Trójcy Przenajświętszej Jedynego.

Takich rzeczy tylko Pan Bóg dokonuje.


15 maja 2017, 12:26
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Religia i wiara

W imię Boże...

Lednica i Londyn


Załącznik:
Lednica i Londyn.jpg


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


09 cze 2017, 10:00
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA05 gru 2006, 08:01

 POSTY        396
Post Re: Religia i wiara
Sonia7878                    



Kuraś nie gniewaj się.  (...) 
Na necie znalazłam treść co tym sadzisz : Niektórzy od lat mają w domach „święte obrazy” i inne przedmioty kultu. Czy ty również je masz? Jeżeli tak, to modlitwa do Boga bez ich pomocy może ci się wydawać dziwna lub nawet niestosowna. Niewykluczone też, że jesteś do tych rzeczy przywiązany. Ale to Bóg decyduje, jak powinniśmy oddawać Mu cześć, a z Biblii dowiadujemy się, że On nie życzy sobie, byśmy w tym celu posługiwali się wizerunkami (Wyjścia 20:4, 5; Psalm 115:4-8; Izajasza 42:8; 1 Jana 5:21.

Przeczytałam Twój link i już wiem skąd ta treść z netu. Dzięki za info.

Ależ nie gniewam się. Jeśli uzasadnieniem tezy: "z Biblii dowiadujemy się, że On nie życzy sobie, byśmy w tym celu posługiwali się wizerunkami" są jakieś fragmenty Pisma Św. to może należałoby je zacytować czy rzeczywiście o tym mówią.
Nie uważam, by Bóg wskazał w Biblii coś takiego. Bóg przestrzega nas przed bałwochwalstwem, przed kultem bożków.
Treść cytowana przez Ciebie jest używana przez świadków Jehowy, którzy manipulują Pismem Św. - https://stacja7.pl/wiara/swiadkowie-jeh ... ych-sciem/
http://www.piotrandryszczak.pl/podolski ... czeni.html


22 cze 2017, 07:13
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: Religia i wiara

"Różaniec Do Granic"


7 października Święto Matki Bożej Różańcowej.

Obrazek

Obrazek

Przez cały dzień, w 320 kościołach zlokalizowanych wzdłuż granic Polski, zgromadzą się tysiące wiernych, aby odmówić modlitwę różańcową. W ten sposób uczestnicy modlitwy różańcowej "pragną błagać Matkę Bożą o ratunek dla Polski i świata".

"Różaniec Do Granic" to projekt, którego głównym założeniem jest otoczenie całej Polski modlitwą różańcową.
W święto Matki Bożej Różańcowej (7 października 2017 roku), na zakończenie obchodów 100. rocznicy objawień fatimskich, Polacy udadzą się na granice kraju, by modlić się o ratunek dla swojej ojczyzny i całego świata.

- Dokładnie 140 lat temu w Polsce w Gietrzwałdzie objawiła się Matka Boża i powiedziała "odmawiajcie codziennie różaniec", 40 lat później w Fatimie powtórzyła to wezwanie - podkreśla Maciej Bodasiński z Fundacji Solo Dios Basta, która jest głównym organizatorem "Różańca Do Granic".
- Dlatego pragniemy odpowiedzieć na zaproszenie Matki Bożej do odmawiania różańca i wziąć udział w duchowym działaniu na rzecz przyszłości naszej, naszych dzieci, naszego kraju i całej Europy.

Ostatnie wydarzenia w kraju jeszcze wyraźniej uzmysławiają nam, że potrzebna jest nam pomoc Stwórcy, który jest jedynym, prawdziwym gwarantem miłości, jedności i pokoju.

W dniu wydarzenia punkty modlitwy będą zlokalizowane co jeden kilometr wzdłuż całej granicy Polski, liczącej ponad 3,5 tys. km.
W Polsce są 22 diecezje graniczne, w których wyznaczono koordynatorów oraz kościoły stacyjne, w których odbędzie się msza święta i nabożeństwo maryjne dla osób, które będą modlić się tego dnia na granicach. To właśnie w kościołach stacyjnych po mszy nastąpi rozesłanie uczestników do punktów modlitwy na granicach.

Na podstawie: https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Ak ... 7185.html##tri

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


08 paź 2017, 14:13
Zobacz profil
Początkujący
Własny awatar

 REJESTRACJA17 maja 2013, 11:11

 POSTY        9
Post Re: Religia i wiara
A jakie to imię boże ?
Wg psalmu 83:18 ,,aby wiedziano, że ty, który masz na imię Jehowa, ty sam jesteś Najwyższym nad całą ziemią."


10 paź 2017, 06:40
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 236 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 ... 17  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: