Teraz jest 04 wrz 2025, 09:30



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 128 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona
Procedura czy merytoryka? 
Autor Treść postu
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA30 cze 2013, 22:58

 POSTY        127
Post Re: Procedura czy merytoryka?
Mam takie pytanie, jeśli ja wiem, że ktoś kłamie (bo zmienia barwę głosu jak kłamie, ręce mu drżą itp.), ale nie zezna mi do protokołu, że kłamie, to on kłamie czy nie?

Przesłuchanie typu "nie wiem, nie wiem, nie pamiętam".


10 lip 2013, 20:04
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA24 kwi 2012, 11:16

 POSTY        52
Post Re: Procedura czy merytoryka?
nVodka ty chyba naoglądałeś się za dużo filmów o CIA.
Po pierwsze zależy czy to świadek czy strona, bo strona "ma prawo kłamać" zarówno w procedurach administracyjnych jak i karnych.
Po drugie jak masz takie podejrzenia i możliwości udowodnienia kłamstwa -> prokuratura -> sąd -> wyrok karny.
Po trzecie jest coś takiego jak swobodna ocena dowodów przez organy i chyba w 95% decyzji, które opierają się w głównej mierze na zeznaniach organy dają wiarę tym, które są na "niekorzyść" stron a nie dają wiary tym na "korzyść" więc w czym problem.  ;)

A swoją drogą to, że komuś się trzęsą ręce czy zmienia barwę głosu nie musi świadczyć o kłamstwie. Weź pod uwagę, że dla większości "normalnych ludzi" przesłuchanie, stawianie się w organach państwa to zawsze ogromny stres.


11 lip 2013, 06:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA30 cze 2013, 22:58

 POSTY        127
Post Re: Procedura czy merytoryka?
I strona i świadek są przesłuchiwani pod rygorem odpowiedzialności karnej za fałszywe zeznania ;)

Sęk w tym, że ci moi przesłuchiwani wyglądają przyjaźnie i cieszą się z przesłuchania, kiedy pytam ich o pierdoły, które nie maja nic wspólnego ze sprawą :) Drżące ręce pojawiają się przy pytaniach o szczegóły.

Nakłamali i zataili prawdę aż miło i teraz NUS chce, żebym napisał zawiadomienie do prokuratury. I co ja tam napiszę? "Świadek był odpowiednio pouczony jakich odpowiedzi udzielać, chociaż nie były one prawdopodobne". Gdybym nagrał całe przesłuchanie, to sąd nie miałby wątpliwości co do winy ;)

Błogosławię fakt, że we współczesnych czasach nieprzyznanie się do winy nie jest dowodem na niewinność, a przyznanie się nie oznacza, iż ta osoba jest winna.


11 lip 2013, 16:57
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA03 kwi 2013, 23:56

 POSTY        129
Post Re: Procedura czy merytoryka?
Strona może nie wyrazić zgody (art.199 O.p.) i jeśli ma coś na sumieniu i nie jest do końca „niekumata” (nie chcę pisać wprost - „głupia”) to oczywiście nie wyrazi zgody na takie przesłuchanie. I nic jej nie zrobisz.

A świadek. Jeśli masz „twarde” dowody (najlepiej - dokumenty), że skłamał - to oczywiście pisz do prokuratury.
Natomiast jeśli wszystko co masz, to jest to, że „zmienia barwę głosu jak kłamie, ręce mu drżą itp.” oraz że jego zeznania „nie były prawdopodobne" – to oczywiście też możesz pisać, ale boję się, ze to może nie wystarczyć.

Bo co ma z tym zrobić prokurator ? Wezwie takiego Twojego świadka, teraz już w charakterze podejrzanego i on – jak znów nie jest do końca „niekumaty” – to powie, że to jego drżenie rąk i zmiana barwy głosu wynikały ze zdenerwowania, a potem odmówi składania dalszych wyjaśnień (jako podejrzany ma do tego prawo). I prokurator nic z tym nie będzie w stanie zrobić.


11 lip 2013, 18:31
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA30 cze 2013, 22:58

 POSTY        127
Post Re: Procedura czy merytoryka?
Właśnie wiem. Gdyby postępowanie podatkowe nie musiało odbywać się w sposób pisemny (procedura!), tzn. można by jako dowód uznać nagranie wideo z przesłuchania świadka, to wydawanie decyzji byłoby znacznie łatwiejsze i oparte na, moim zdaniem, znacznie rzetelniejszych dowodach.

Raz byłem protokolantem, gdzie świadek (strona) bardzo długo zastanawiał się nad odpowiedziami gdy kłamał. Jako rzetelny protokolant zapisywałem wszytko, co słyszałem, łącznie z "hmmm" "yyyy" itp. Po odczytaniu mu protokołu strona stwierdziła, że on wcale się nie zastanawiał długo, nie mówił "hmmm" i "yyy" i kazał to wpisać do protokołu, a ja manipuluję jego wypowiedziami. Zostało to zapisane, co prawda wiem, że on tak mówił, ale w pół godziny po przesłuchaniu ani przesłuchujący ani adwokat strony nie pamiętali już co on dokładnie powiedział i nie mogli z czystym sumieniem poprzeć tego, co napisałem. Gdyby to przesłuchanie było nagrane na kamerze, to można by od razu wysyłać art. 200 i pisać decyzję! Ale wiadomo, że ważniejsza jest procedura...


11 lip 2013, 21:06
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA03 kwi 2013, 23:56

 POSTY        129
Post Re: Procedura czy merytoryka?
Czyli – de facto – „nic na niego nie masz”, oprócz Twojego głębokiego przekonania, ze on kłamie, że jego zeznania są niewiarygodne, nieprawdopodobne.
Każdy jego ewentualny obrońca w postępowaniu karnym przed tym prokuratorem, do którego chcesz pisać, zaraz zapyta, czy masz do tego jakiekolwiek kwalifikacje psychologiczne ?

Widzę, ze Ty bardzo się wczuwasz w swoją rolę poszukiwacza kłamców w trakcie zeznań, ale czy aby nie za bardzo...
Oto fragment twojego postu:
„ci moi przesłuchiwani wyglądają przyjaźnie i cieszą się z przesłuchania, kiedy pytam ich o pierdoły, które nie maja nic wspólnego ze sprawą  Drżące ręce pojawiają się przy pytaniach o szczegóły”.

Po co w ogóle zadajesz pytania niezwiązane ze sprawą, którą prowadzisz ? Bawisz się w jednoosobowy wariograf (wykrywacz kłamstw) i na początku zadajesz jakieś pytania kontrolne, aby potem ustalić kiedy kłamie ?
I znów każdy obrońca w ewentualnym postępowaniu karnym zapyta: czy masz do tego jakiekolwiek kwalifikacje ?
Głupi fotoradar musi mieć aktualną homologację, a co masz Ty, oprócz swojego przeświadczenia, że on kłamie ?

A co do procedur, to zacytuje tu fragment jednego z poprzednich postów Ajeda:
„Brak procedur (a właściwie ich kompetne ignorowanie) już przerabialiśmy. To działanie typowe dla ustorjów despotycznych, absolucystycznych i totalitarnych. Ta było w PRL-u, w III Rzeszy i średniowieczu. Brak procedur prowadzi do sądów kapturowych, Św. Inkwizycji. Do ortur i wymuszania zeznań - no bo skoro wiem, że jesteś winny to musisz odpowiedzieć za swoje czyny. Nieważne skąd moje przeświadczenie o winie. Mam takie i koniec”.

Podsumowując, napiszę jeszcze raz:
Jeśli masz „twarde” dowody (najlepiej - dokumenty), że skłamał - to oczywiście pisz do prokuratury.
Natomiast jeśli wszystko co masz, to jest to, że „zmienia barwę głosu jak kłamie, ręce mu drżą itp.” oraz że jego zeznania „nie były prawdopodobne" – to oczywiście też możesz pisać, ale boję się, ze to może nie wystarczyć.

P.S.
W decyzji administracyjnej możesz, a właściwie powinieneś, napisać, że „tym zeznaniom odmawiasz wiarygodności, bo są nielogiczne, nieprawdopodobne i stoją w sprzeczności z innymi dowodami w postaci…” (art.210 § 4 Ordynacji podatkowej).
Ale od tego jeszcze jest daleko do skazania z art.233 Kodeksu karnego.
I nie pisz (Broń Boże !) , że „Świadek był odpowiednio pouczony jakich odpowiedzi udzielać”, jeśli nie masz na to twardych dowodów (np. kto mu udzielał tych instrukcji), bo przez takie pisanie sam „podpadniesz pod paragraf”.


11 lip 2013, 22:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA30 cze 2013, 22:58

 POSTY        127
Post Re: Procedura czy merytoryka?
Ja nie twierdzę, że procedury są zbędne. Ja twierdzę, że obecny w postępowaniach podatkowych nakaz sporządzania z przesłuchań pisemnych protokołów, co jest de facto zakazem pozostawienia w aktach sprawy materiału filmowego z przesłuchania, utrudnia dotarcie przez organ podatkowy prawdziwego stanu faktycznego, czyli utrudnia napisanie decyzji poprawnej merytorycznie. Dla głupiej procedury (zachowania zasady pisemności) poświęcono merytorykę.   

Nie mam kwalifikacji psychologicznych. Nawet jakbym je miał, to nie uprawniałoby mnie do stwierdzenia, że uważam iż świadek kłamie. Sęk w tym, że po podpisaniu protokołu z przesłuchania istotne poszlaki, jak to właśnie drżenie rąk, kilkukrotne zmiana odpowiedzi na jedno pytanie (nie da się nadążyć z protokołowaniem za człowiekiem mówiącym zbyt szybko), przeciągające się udzielanie odpowiedzi na oczywiste (dla mówiącego prawdę) pytanie znikają z akt sprawy. Nie są dowodem. Zostaje tylko gołe słowo, które zostało wypowiedziane przez przesłuchiwanego. Gołe puste kłamstwo, które jest tak przemyślane, żeby nie można było oskarżyć kłamcy o zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy.

Siłą rzeczy w pierwszym etapie przesłuchanie wypytuję się o takie rzeczy jak to, czy był karany za składanie fałszywych zeznań, czym się zajmuje zawodowo, czy rozumie, co oznacza jego prawo do odmowy składania zeznań i jak według niego wyglądało całe zdarzenie (faza swobodnej wypowiedzi). Dziwnym trafem w momencie dojścia do fazy pytań szczegółowych zachowanie przesłuchiwanego niekiedy bardzo odbiega od normy wyznaczonej w fazach wcześniejszych.

Powtórzę jeszcze raz, cieszę się z faktu, iż zmieniła się procedura stosowana w wiekach ubiegłych, gdy o winie decydowało przyznanie się lub nie podejrzanego. Ta procedura prowadziła do takich metod, jakie opisujesz, czyli tortury i wymuszanie zeznań.

Proceduralnych kruczków, które utrudniają zamiast ułatwiać wydanie decyzji najbardziej zbliżonej do poprawnej merytorycznie, jest znacznie więcej.


11 lip 2013, 23:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA24 kwi 2012, 11:16

 POSTY        52
Post Re: Procedura czy merytoryka?
O matko  :D  
Już nie będę powtarzać za kolegą bo sporo wyjaśnił ale wydałeś kiedyś decyzję, która opierałaby się tylko na zeznaniach strony?
W orzecznictwie ten środek dowodowy jest uznawany jedynie za uzupełniający, w przypadku dowodów przeciwnych nigdy nie daję się wiary zeznaniom strony jako żywotnio zainteresowanej rozstrzygnięciem (czyt. zakłada się, że strona kłamie) więc po co ta cała dysputa?

Nawet jakbyś miał nagrania to napiszesz w decyzji, że "wydaję mi się, że zachowanie przesłuchiwanego odbiegało od normy więc powinien zapłacić milion podatku"? No ludzie bądźmy poważni.


12 lip 2013, 06:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA30 cze 2013, 22:58

 POSTY        127
Post Re: Procedura czy merytoryka?
Stan faktyczny:
Pytanie: Gdzie otrzymał pan darowiznę?
Odpowiedź: Yyyyyy (2 minuty przerwy, mruczenie pod nosem, drżące ręce)hmmmmm(minuta przerwy) U mnie w domu.
W protokole zapisano:
Pytanie: Gdzie otrzymał pan darowiznę?
Odpowiedź: U mnie w domu.

:]


13 lip 2013, 20:15
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA24 kwi 2012, 11:16

 POSTY        52
Post Re: Procedura czy merytoryka?
Racja.
Każde postępowanie począwszy od wydania zaświadczeń powinno odbywać się z użyciem wariografu i urządzeń do rejestracji zmian tęczówki oka, w Kiejkutach lub ośrodku zamiejscowym w Guantanamo.


15 lip 2013, 06:25
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA30 cze 2013, 22:58

 POSTY        127
Post Re: Procedura czy merytoryka?
Żeby było śmieszniej to w postępowaniu podatkowym to jest możliwe, a w postępowaniu karnym już nie.


21 lip 2013, 22:52
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA05 gru 2006, 08:01

 POSTY        396
Post Re: Procedura czy merytoryka?
tommy                    



A co do procedur, to zacytuje tu fragment jednego z poprzednich postów Ajeda:
„Brak procedur (a właściwie ich kompetne ignorowanie) już przerabialiśmy. To działanie typowe dla ustorjów despotycznych, absolucystycznych i totalitarnych. Ta było w PRL-u, w III Rzeszy i średniowieczu. Brak procedur prowadzi do sądów kapturowych, Św. Inkwizycji. Do ortur i wymuszania zeznań - no bo skoro wiem, że jesteś winny to musisz odpowiedzieć za swoje czyny. Nieważne skąd moje przeświadczenie o winie. Mam takie i koniec”.


Mam prośbę do Ciebie i Ajeda.
Poczytajcie coś na temat Św. Inkwizycji zanim zaczniecie sprowadzać ją do rzeczy służącej jako przykład negatywny.
To właśnie ta instytucja, mająca od wieków czarną legendę (rzekome miliony ofiar, brak praw oskarżonych do obrony itd.) wprowadziła zasady, które do dziś obowiązują w procesach w państwach cywilizowanych.

Na przykład:
http://adonai.pl/historia/?id=5
http://www.analizy.biz/marek1962/inkwizycja.pdf


07 paź 2013, 22:52
Zobacz profil
Specjalista
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 10:48

 POSTY        427
Post Re: Procedura czy merytoryka?
Kuras1 - wszystko fajnie, zapominasz tylko o jednym. Św. Inkwizycja miała jedną podstawową wadę - brak oskarżyciela, a właściwie połączenie funkcji oskarżyciela i sędziego. Z tego względu, pomimo szeregu praw podsądnych, pozostawały one wyłącznie na papierze. Zwróć uwagę, że postępowanie podatkowe (jak i szerzej administracyjne) oparte jest na modelu inkwizycyjności postępowania (a nie kontradyktoryjności, jak procesy cywilne i karne). Stąd przestrzeganie istniejących procedur jest tak istotne, aby nie stały się one jedynie fasadą praw stron (jak w podanym przeze mnie przykładzie z inkwizycją).


11 paź 2013, 08:50
Zobacz profil
Zaawansowany
Własny awatar

 REJESTRACJA18 maja 2009, 20:16

 POSTY        36
Post Re: Procedura czy merytoryka?
Z tą inkwizycyjnością postępowania podatkowego w praktyce to bym polemizował. Każdy wniosek dowodowy podatnika trzeba przeprowadzić a każda odmowa skutkuje ryzykiem uchylenia decyzji. Więc przepraszam bardzo ale mam wrażenie, że często to pełnomocnicy de facto kierują postępowaniem.


11 paź 2013, 20:08
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 128 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 6, 7, 8, 9, 10  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: