____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
01 lis 2018, 16:45
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
11 listopada 1918 - 11 listopada 2018
Polacy uczcili 100 rocznicę odzyskania wolności
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
11 lis 2018, 22:46
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
„Na Stulecie 1918 – 2018”
W zaborów ciemności wiek ponad czekała nasza biało-czerwona, by wolność ujrzała, i Orzeł, by wyfrunąć do światła dziennego. Był rok osiemnasty wieku dwudziestego.
Po dwóch latach wstrętna zaraza czerwona znów przypełzła Orła Białego pokonać, aby wolność nasza tak jak bańka prysła. Ale Cud ją wstrzymał – a z nim rzeka Wisła.
Wrześniowo nas Hitler swastyką powitał, wkrótce potem dołączyła doń zdradziecka świta, co sierpem i młotem swym dzieła zniszczenia dokonać miała tu na długie pokolenia.
Wygrani? Nie! To nie dla nas przewidziano radości rozkoszowania się powiewem i smakiem wolności. Historia – rechocząc – znów na lata nędzy popchnęła nas w szpony złej, czerwonej jędzy.
Siłę wielką dał nam nasz Jan Paweł Drugi, „Solidarność” ludzi porwała w wartkie dziejów strugi, rzekę, której meandrów i zakrętów nie zliczę... Aż zstąpił Duch Twój i odnowił na Stulecie Tej Ziemi oblicze!
12 lis 2018, 16:14
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Załącznik:
mali patrioci.jpg
Załącznik:
Mała Ania.jpg
Załącznik:
jestem dumna, że jestem Polką.jpg
Załącznik:
The largest march in Polish history just ended.jpg
Największy marsz w historii Polski właśnie zakończył się, a ulice są czyściutkie.
Załącznik:
Orzeł.jpg
Załącznik:
Największa miłość.jpg
Załącznik:
I co nam zrobisz, Guyu.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
12 lis 2018, 19:52
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Załącznik:
16 grudzień 1981 pacyfikacja kopalni Wujek..jpg
Załącznik:
16 grudnia 1981 pacyfikacja kopalni Wujek..jpg
Idą pancry na Wujek
Przyszli nocą w uśpiony dom, Zabierali nas chyłkiem, jak zbóje Drzwi zamknięte otwierał łom - Idą, idą pancry na "Wujek"!
A do dzieci naszych, do matek i żon Z płacht wieszanych na murach zlatuje Czarną treścią komunikat WRON Idą, idą pancry na "Wujek"!
A gdy opadł i strach i gniew, Stanął wybór: kopalnia strajkuje, Choć staniała bardzo nasza krew, Idą, idą pancry na "Wujek"!
Kilof, łańcuch ściska nasza dłoń, Wózków szereg bieg czołgów wstrzymuje Już milicja repetuje broń Idą, idą pancry na "Wujek!
Płoną znicze ku zabitych chwale, Ale zgasła nadzieja na potem, Gdzie twe czyste ręce, generale, Zawracają pancry z powrotem!
Słuchajcie, to ja mówię, zastrzelony Polak. Zabrano mi me życie i mój hełm górniczy, Krwawiącymi ustami do mych braci wołam, Którzy dziś myślą o mnie na więziennej pryczy.
Szedłem z dwiema pięściami przeciw karabinom, W domu dzieci czekały, żeby mnie zobaczyć, Opowiedzcie im kiedyś, jak ich ojciec zginął, Za co życie swe oddał i swój hełm utracił.
Jestem z nimi i z Wami, uwięzieni bracia, Wiem, że Polska przeżyje, póki Wy żyjecie, Jestem z Polską, co krwawi, ale nie rozpacza, Kajdanami spętana, samotna na świecie.
Nim zaśniecie na pryczach, pomódlcie się za mnie, Jak się modlił Pan Jezus wśród nocy Ogrójca, A mój hełm przestrzelony powieście na bramie, Gdzie mi życie zabrano, a mym dzieciom ojca.
Autor: Jacek Okoń.
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
16 gru 2018, 23:49
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
W Gdańsku mogło dojść do tragedii rozmiarów kopalni "Wujek".
Bogdan Borusewicz: - Młodzi czołgiści na wieżyczce byli bliscy płaczu. Bali się, że będą musieli do nas strzelać.
Nad ranem 16 grudnia 1981 roku czołgi i wozy ZOMO rozjechały bramy Stoczni Gdańskiej, którą okupowali, przez jedną noc, robotnicy i studenci z Trójmiasta.
Bogdan Borusewicz, wicemarszałek Senatu: - Pamiętam do dziś tego porucznika, który wyszedł wtedy zza czołgu. Miał może 35-40 lat. Ja miałem 32 lata. Ten czołg stał już na terenie stoczni, przejechał przez bramę łączącą Stocznię Gdańską z Północną. A drugi i trzeci stały za bramą. To były lekkie czołgi, takie do desantu morskiego. Chyba w Lęborku wtedy takie stacjonowały. Zapytałem tego porucznika, czy będą strzelać. Powiedział, że tak…
Sebastian Łupak: I chyba nie blefował? Nie wiem. Wtedy nie mogłem tego wiedzieć. Wiem, że w kopalni “Wujek" w Katowicach 16 grudnia około południa strzelali. Zginęło tam dziewięciu górników. Czy w Gdańsku by strzelali? W końcu to wojsko, oni działają na rozkaz. Młodzi czołgiści na wieżyczce byli bliscy płaczu. Przeszło mi nawet przez myśl, żeby tego porucznika rozbroić. Zabrać mu pistolet. W końcu był sam, z dala od czołgu, a za mną była moja grupa: dwadzieścia parę osób. W tym samym czasie przy bramie numer dwa, tam gdzie stoją Trzy Krzyże, też już stał kolejny czołg i duży samochód milicyjny - star...
Zacznijmy od początku. Był 16 grudnia 1981, godzina…? Około 5.30 rano. Dzień wcześniej, 15 grudnia, opanowaliśmy Stocznię Gdańską. Kilkaset osób.
Kto to był? Studenci z uniwerku i politechniki pilnowali jednej bramy. Drugiej miała pilnować Anna Walentynowicz i zbieranina robotników z różnych zakładów z Trójmiasta.
Miała pilnować? W teorii bramy miały być silnie obsadzone, żeby nie weszło wojsko i ZOMO. Ale ludzie się bali. Nie dziwię im się. Ja kierowałem obroną. Byłem wtedy działaczem Solidarności, ale w opozycji do Lecha Wałęsy. Nie podobały mi się jego antydemokratyczne metody rządzenia związkiem. Wyrzucili mnie za to z kierownictwa. Wracając do stoczni: mróz, zimno, a ja chodziłem całą noc po stoczni, od bramy do bramy, sprawdzałem, czy są dobrze pilnowane. Studenci byli nawet dowcipni. Podłączyli jakiś drut do swojej bramy i napisali "Uwaga! Pod napięciem". Oczywiście, blefowali. Przy drugiej i trzeciej bramie stali robotnicy. Widzę, że pręty, które kazałem im trzymać w rękach, leżą na ziemi. "Przecież wam mówiłem, że macie stać z prętami!". A oni na to, że ksiądz Jankowski miał im wcześniej przekazać, że ma być tylko bierny opór - a więc bez prętów w rękach. "Jak was zaatakują, to odrzucicie pręty, ale teraz brać mi je z powrotem do rąk!" - krzyczę. Przecież chodziło o wywołanie w drugiej stronie strachu, niepewności, wahania. My nie mieliśmy żadnych szans, ale musieliśmy napinać mięśnie, żeby oni też się bali, żeby musieli kalkulować, czy będą ofiary...
Wiemy, że się bali? Tak, bo przecież na PKS-ie czy w pogotowiu ratunkowym mieli radiostacje i prowadzili nasłuch fal milicyjnych. Później się dowiedziałem, że po pierwsze wojsku się "psuł" bez przerwy sprzęt w drodze do stoczni, czyli nie chcieli dojeżdżać. Do tego bezpieka się gubiła! Do każdego oddziału ZOMO był dołączony ktoś z bezpieki. I oni się gubili, bali się, nie chcieli jechać. Wciąż kogoś szukali - "nie ma go, gdzie on jest?!" - więc bardzo się bali.
A wy? Dwuznaczna sytuacja.
Czyli mogła polać się krew? Pamiętam rozmowę z lekarzem stoczniowym. On mnie pyta, jak będą wywozić rannych, skoro bramy są zablokowane. A ja na to: "Ale jakich rannych? Tu nie będzie żadnych rannych! Tu będą sami zabici, jak pociągną z broni maszynowej". Przecież to był otwarty, "przewietrzony" teren. Jakby zaczęli strzelać, to ludzie by zginęli. Nie mieli gdzie się chować. Ja odpowiadałem za tych ludzi i musiałem zrobić wszystko, żeby do rozlewu krwi nie doszło. Mój plan był taki: dotrwać do rana, 16 grudnia, wtedy na pewno ludzie przyjdą na demonstrację pod pomnik Poległych Stoczniowców, a ja wtedy otworzę bramę i tych ludzi wpuszczę do środka. Jak będzie nas dużo, władza będzie miała trudniej. Stocznia to było wtedy najważniejsze miejsce w kraju, symbol Solidarności. Gdybyśmy ją utrzymali, cała Polska by o tym wiedziała. Od tego zależały losy Solidarności.
Ale się nie udało. No nie. Czołgi pojawiły się około godziny 5:15-5:30 rano. Te trzy, o których wspominałem, od strony bramy ze Stocznią Północną i jeszcze jeden, który później rozwalił bramę numer dwa. Widziałem też we mgle migające światła samochodów. Wiedziałem, że to ZOMO. Przecież wtedy od kilku dni "wyschły" wszystkie stacje benzynowe CPN w okolicy. Władza dawała paliwo tylko na jedną stację: dla milicji, karetek pogotowia. Więc kto mógł przyjechać? Tylko ZOMO! Tak samo na terenie stoczni: ani kropli benzyny, ropy, nawet z baków pospuszczana! Gdyby była, może byśmy zrobili koktajle Mołotowa i rzucali nimi w czołgi? W każdym razie żadnej benzyny nie było. Myślałem, że może będziemy polewać ZOMO z węży strażackich, ale było tak zimno, że woda zamarzła…
WP Władza komunistyczna dobrze przygotowała się do stanu wojennego… Oni nawet wymontowali kwarce [rezonatory kwarcowe - red.] z radiostacji na statkach! 15 grudnia poszedłem do pobliskiej Stoczni Remontowej. Tam siedziało może tysiąc osób. Namawiałem ich, żeby przenieśli się do nas, do Gdańskiej, ale nie chcieli. Mówiłem im, że przecież są na wyspie i jak coś tu się stanie, jak wejdą, to nikt się o ich losie nie dowie! Nie przekonałem ich. Jak tam byłem, to kombinowałem: a może użyjemy radiostacji z remontowanych tam statków do komunikacji ze światem? Ale bezpieka zdążyła ze wszystkich wymontować "kwarce". Myślałem nawet w desperacji, że w ostateczności możemy odpłynąć stąd jednym statkiem. Ale z drugiej strony: to przecież stan wojenny, a co, jak każą nas storpedować?
Czyli broniliście się w stoczni… Mieliśmy te pręty, jakieś gumowe węże. Do tego poprzestawialiśmy jakieś przyczepy z ciężkimi elementami, fragmenty statków, lory, żeby utrudnić wojsku wejście na teren stoczni, poruszanie się. Wiedziałem, że w nocy nie wejdą, przecież się tu pogubią, stocznia to duży teren. Czekali, aż zacznie świtać.
I jest 5.30 rano, są czołgi, są samochody ZOMO. I teraz pana decyzja: walczyć czy uciekać… Decyzja była jasna. Porucznik mówi, że będą strzelać. Ja mu na to, że w takim razie rozłożymy butle acetylenowe i wylecą w powietrze. Blef, żeby go wystraszyć. Jedna brama rozwalona, druga też. Widzę światła samochodów ZOMO, widzę zomowców - idą na nas tyralierą! Jeszcze słyszę głos z tamtej strony: "dowódca grupy wzywany na negocjacje". Ale już wiedziałem, że to nie ma sensu, że tu żadnych negocjacji nie będzie. Decyzję podjąłem błyskawicznie. Wiejemy!!!
Ucieczka, by uniknąć więzienia, ale i rozlewu krwi… Nie chciałem doprowadzić do zwarcia. Mój kolega - Kazik Kiżewski, murarz w Przedsiębiorstwie Budownictwa Komunalnego w Sopocie, który stał przy bramie numer 3, mówi, że jest tu niedaleko drabina. Więc my we dwóch po drabinie na mur. Wysoki, czterometrowy. Skok w dół. Wokół jacyś ludzie: jest wciąż ciemno, nie wiem, czy to ZOMO, czy kto. Udało nam się zeskoczyć. Musimy biec przez tory, ale drogę grodzą dwie rury ciepłownicze. Ześlizgujemy się z nich, nie mamy jak się na nie wdrapać. Komiczna sytuacja! W końcu po jakiejś takiej rachitycznej brzózce do góry, na rury, i dalej, przez tory. Ja wciąż miałem na sobie opaskę biało-czerwoną i kask stoczniowy, który miał mnie chronić w razie ataku. Patrzę w górę: lecą trzy klucze helikopterów, po sześć. W sumie 18 maszyn w stronę stoczni. Ale za chwilę zawracają. Miał być pewnie desant, ale już nie było potrzeby. Czyli jednak bardzo się nas bali, skoro ściągnęli nawet helikoptery. Mieli to tak wyliczone, żeby wylądowały, jak już będzie widno...
Mimo to do tych zapowiadanych ulicznych manifestacji w Gdańsku doszło! Tak, od rana 16 grudnia i potem 17 grudnia. Wtedy właśnie zginął 20-letni Antoni "Tolek" Browarczyk. Kilka osób było rannych. Jednak strzelali...
Wyszedł pan z domu w Sopocie w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku, a raczej uciekł cudem przed obławą milicyjną. Potem udało się panu uciec także ze Stoczni. Kiedy wrócił pan do domu? W 1986 roku. Pięć lat później! Ukrywałem się, działałem w podziemiu. Konspira...
Ale w końcu Pan wpadł… W styczniu 1986. Jechałem na Stogi, do domu położonego na uboczu, gdzie działała nasza nielegalna drukarnia. Właściciel domu mówił wcześniej, że on potrzebuje 40 tysięcy złotych, że chce sobie kupić nyskę [samochód dostawczy - red.], dorabiać. Miałem dla niego te pieniądze w siatce. Nie wiedziałem, że nas wsypał! Otwieram drzwi, kupa ludzi w mundurach moro. Skoczyli na mnie, ja się wyrywam, próbuję sięgnąć po gaz paraliżujący do kieszeni. Przewróciliśmy po drodze dwa płoty, ale w końcu mnie dorwali i wciągnęli do środka. Kapitan SB miał na nazwisko Kiełb…
Wiedział Pan?! Przecież mieliśmy informacje od majora Adama Hodysza. Dokładne! Ja miałem ich rozpracowanych: adresy, rysopisy, charakterystyka, marka auta, numery rejestracyjne. Akurat ten to był były nauczyciel. Był w SB dla pieniędzy, a nie dla idei; wiedział, że za mnie będzie niezła premia i pewnie awans. Zobaczyłem uśmiech na jego twarzy: "O! Bogdan! Bogdan!". Był wyraźnie ucieszony. Pojawił się zaraz fotograf, zaczął robić mi zdjęcia. Zdjęli mi spodnie. W mankiecie miałem wszyty kluczyk do zamka do kajdanek! Przywiązali mnie do krzesła. Chciałem jeszcze walnąć w żarówkę, żeby koledzy nie wpadli, bo zgaszone światło to był znak, że coś się stało. Ale się nie dało. Zabrali mi "lewy" dowód osobisty... może właścicielowi tego domu zapłacili za jego "cynk" z tych pieniędzy, które wtedy przyniosłem w siatce? Może kupił sobie w końcu tę wymarzoną nyskę?
Potem prokurator? Tak, młody chłopak, zdenerwowany bardziej niż ja, ręce mu się trzęsły. Dostałem od niego trzy miesiące aresztu tymczasowego. Potem kolejne trzy. Bez wyroku. Przesiedziałem tak do września 1986. Wtedy generał Kiszczak zrobił amnestię. Pomyślałem, że system się wali, skoro wypuszczają całe kierownictwo... A wracając do początku stanu wojennego, to ja już wiedziałem 12 grudnia, że coś się szykuje. Mój znajomy - były milicjant, Jurek Trzciński - wywołał mnie do windy i tam, jeżdżąc między piętrami, powiedział mi, że otrzymał informację od swoich kolegów z komendy MO w Gdyni, że jutro będzie stan wojenny. Powiedział mi wtedy o benzynie: że stacje wysychają, bo od trzech dni nie dowożą paliwa. A po drugie: znów dostałem obstawę bezpieki. Tę obstawę mi zdjęli po sierpniu 1980. A akurat 11 grudnia znów się pojawiła.
Kto? Takie małżeństwo. Ja już ich kojarzyłem. Dawno ich nie widziałem, a tu proszę. Starsi państwo, 55-60 lat. On szczupły, łysawy. Ona wyglądała, jak gospodyni domowa, często z siatką chodziła. Niczym szczególnym się nie odznaczali. Zwykli ludzie w służbie systemu…
Obie strony się bały, bo to jednak stan wojenny, a każdy pamiętał grudzień 1970 roku. Pamiętam jak szliśmy po śniegu na terenie stoczni otoczeni wokół ZOMOwcami i po wejściu na twardą jezdnię wszyscy odruchowo zaczęli tupać butami, aby odpadł z nich śnieg i jak ZOMOwcy chwycili za broń i pały w obawie, że to może jakiś umówiony sygnał do ataku na nich. Wystarczył jeden nerwowy ruch którejś ze stron i mogło się skończyć tak jak w kopalni "Wujek".
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
17 gru 2018, 11:49
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Chcesz poprawić swój komfort życia?
Zamieszkaj w Gdańsku!
Zagraniczny serwis Numbeo przygotował ranking jakości życia w miastach na świecie. Na liście znalazł się m.in. Gdańsk. To jedyny polski "przedstawiciel", który znalazł się w pierwszej setce. Mieszkańcy mają czym się pochwalić.
Serwis Numebo, będący największą na świecie bazą danych o krajach i miastach, w których mieszkają użytkownicy internetu, przygotował zestawienie jakości życia w różnych miastach świata. W rankingu zostały wzięte pod uwagę takie czynniki, jak: siła nabywcza, koszty życia, ceny mieszkań, dostęp do opieki medycznej, bezpieczeństwo, korki, zanieczyszczenie powietrza i uwarunkowanie klimatyczne.
Ranking wygrała stolica Australii, Canberra. Na drugiej miejscu znalazło się holenderskie Eindhoven. Ostatnią pozycję na podium zajęło amerykańskie Raleigh, położone w stanie Północna Karolina. Natomiast Gdańszczanie też mają powód do domu. To jedyny polski przedstawiciel, który znalazł się w pierwszej setce, zajmując 88. miejsce. Gdańsk wyprzedził m.in. słoneczny Madryt, zabytkową Pragę oraz amerykańskie "dream cities": Miami i Los Angeles. Natomiast bezpośrednio przed nim uplasował się Sztokholm, Oslo, Waszyngton i Berlin.
Kolejne polskie miasta w rankingu są już poza pierwszą setką. Poznań, Warszawa, Wrocław i Kraków zajęły odpowiednio 116., 127., 137. i 144. miejsce. Warto przy okazji wspomnieć, że stolica Pomorza jest również na 30. miejscu w klasyfikacji europejskiej.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
08 sty 2019, 16:16
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Aktorzy a sprawa dzika
Załącznik:
karp, pies, kornik, wiewiórka, dzik.jpg
Załącznik:
zagłada dzików wedlug aktorki Ostaszewskiej.jpg
Załącznik:
co to jest płód.jpg
Załącznik:
obrończyni dzików niepoczętych.jpg
Załącznik:
KODzik.jpg
Załącznik:
Komitet Obrony Dzików.jpg
Załącznik:
kochający zwierzęta.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
12 sty 2019, 20:18
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Adamowiczowi Warszawa przyznała obywatelstwo honorowe Warszawy,
Kaczyńskiemu prezydentowi Polski i Warszawy nawet nazwę ulicy odebrała...
Taka różnica...
Ostatnio edytowano 21 sty 2019, 20:58 przez kasowski, łącznie edytowano 3 razy
21 sty 2019, 20:57
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Uroczystości pogrzebowe byłego premiera Jana Olszewskiego
Zakończyły się uroczystości pogrzebowe Jana Olszewskiego w Warszawie. Były premier spoczął na cmentarzu na Wojskowych Powązkach. Na początku uroczystości odśpiewano hymn polski. Trumna z ciałem byłego premiera przykryta była biało-czerwoną flagą, obok umieszczono jego zdjęcie przepasane kirem. Przed Bazyliką zebrały się tłumy ludzi, które chciały ostatni raz pożegnać Jana Olszewskiego.
Następnie na lawecie wojskowej w asyście policyjnej i szwadronu kawalerii, kondukt przemieścił się na cmentarz wojskowy na Powązkach, gdzie odbyły się uroczystości pogrzebowe.
W uroczystościach brali udział m.in. rodzina zmarłego, prezydent Andrzej Duda oraz pierwsza dama Agata Kornhauser-Duda, marszałkowie Sejmu i Senatu, premier Mateusz Morawiecki z ministrami, prezes PiS Jarosław Kaczyński oraz były szef MON Antoni Macierewicz.
W uroczystościach udziału nie wzięli: - byli prezydenci: Lech Wałęsa, Aleksander Kwaśniewski, Bronisław Komorowski... - byli premierzy: Hanna Suchocka, Krzysztof Bielecki, Jerzy Buzek, Waldemar Pawlak, Leszek Miller, Kazimierz Marcinkiewicz, Marek Belka, Donald Tusk, Ewa Kopacz... - byli marszałkowie Sejmu: Marek Borowski, Włodzimierz Cimoszewicz, Ludwik Dorn, Grzegorz Schetyna, Radosław Sikorski...
Małgorzata Kidawa-Błońska była obecna.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
16 lut 2019, 20:29
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
I niech ktoś powie, że Jarosław Kaczyński nie miał racji!
Załącznik:
I niech ktoś powie,że PJK nie miał racji..jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
17 lut 2019, 21:47
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Nowahomocywilizacja
Załącznik:
nowa cywilizacja.jpg
Katolicki ciemnogród
Załącznik:
Wolę katolicki ciemnogród od .Nowoczesnej dewiacji.jpg
Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.
____________________________________ Videtur et hoc mihi Platforninem non debere esse Poza tym uważam że Platformę należy zniszczyć /Katon starszy/
13 mar 2019, 19:44
Re: Kącik Kulturalno-Patriotyczny
Województwo lubuskie? Województwo lubuskie... Województwo lubuskie... To Lublin!
Pani Ania zrobiła studentom Uniwersytetu Warszawskiego sprawdzian z wiedzy geograficznej.
Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie… Nadto przekonany jestem, że tylko edukacja publiczna zgodnych i dobrych robi obywateli.
Jan Zamoyski (1542–1605) – polski polityk, mąż stanu, kanclerz wielki koronny i hetman wielki koronny, doradca Zygmunta Augusta i Stefana Batorego. Opis: z aktu fundacyjnego Akademii Zamojskiej, 1600; cytat następnie sparafrazowany przez Stanisława Staszica w Uwagach nad życiem Jana Zamoyskiego, 1787; mylnie przypisywany również Andrzejowi Fryczowi Modrzewskiemu. Źródło: Sławomir Leśniewski, Jan Zamoyski. Hetman i polityk, Warszawa 2008.
____________________________________ Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników