Brat ofiary katastrofy Tu-154
z premedytacją napluto nam w twarz - To jest coś strasznego, czego dopuścił się szef Kancelarii Prezydenta. Zrobił to z premedytacją na oczach całego świata. Napluł Polakom po prostu w twarz. Tak bym to nazwał
- w taki sposób ocenił przeniesienie krzyża Andrzej Melak, brat tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka.
- Mam 66 lat i w 1981 roku stawialiśmy pomnik katyński na warszawskich Powązkach, który następnej nocy przez nieznanych sprawców został skradziony, zrabowany. Był internowany 14 lat, zanim wrócił na miejsce. I te dzisiejsze wydarzenia - też nazwę to kradzieżą, rabunkiem tego krzyża - porównałbym z tamtym wydarzeniem
- mówił Melak.
- To jest analogia abslutna. Chodziło o Katyń, tu także o Katyń chodzi i o pamięć nie tylko o tych 96 osobach, które zginęły, ale także o tych kilkudziesięciu tysiącach, zamordowanych ludobójczo przed 70 laty. O nich pamięć też była zabijana, a teraz w wolnej Polsce nie dzieje się dużo lepiej. Brak lekcji historii spowodował to, że o Katyniu wie bardzo niewielu i wielu tą zbrodnią obciąża jeszcze Niemców, to też jest wynik pracy naszych elit nad wynarodowieniem polskiego patriotyzmu, walki z patriotyzmem, walki ze świadomością historyczną - uważa brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego.
Melak zgadza się, że Kaplica Katyńska w kościele Św. Anny jest godnym miejscem na umieszczenie krzyża, ale ma to być zrobione wtedy, kiedy "kancelaria podejmie decyzję o upamiętnieniu tej tragedii z 10 kwietnia w formie pomnika".
- W stanie wojennym była nielegalna Polska, nielegalny krzyż i nielegalne kwiaty. Na siłę pamięci się nie wypleni, nie zatraci, a wręcz przeciwnie - ona będzie rosła. Taka jest już natura Polaków. Myślę, że tam (przed Pałacem Prezydenckim - red.) też będą: nielegalny krzyż, nielegalne kwiaty i nielegalna, normalna, patriotyczna Polska - stwierdził Andrzej Melak.
http://wiadomosci.onet.pl/raporty/walka ... omosc.htmlPrzeciwnicy zabrania krzyża sprzed Pałacu, przychodzący od wielu tygodni na Krakowskie Przedmieście, by czuwać w tym miejscu, mówią, że usunięcie krzyża "nie załatwia sprawy". - Przyniesiemy i postawimy nowe - zapowiadają. Dodają, że będą zbierać się przed pałacem i modlić dopóty, dopóki w tym miejscu nie powstanie pomnik upamiętniający ofiary katastrofy Smoleńskiej. - Szokuje nas, że nikt nie rozmawiał ze społeczeństwem. W kraju demokratycznym władza powinna rozmawiać i powinien zostać podpisany dokument, że będzie tutaj pomnik - powiedział PAP tuż po przeniesieniu krzyża Dariusz Wernicki ze Społecznej Inicjatywy Obrońców Krzyża.
Brat przewodniczącego Komitetu Katyńskiego Stefana Melaka, Andrzej Melak, nazwał przeniesienie krzyża "rabunkiem i kradzieżą". Córka posła PiS Zbigniewa Wassermanna, Małgorzata Wassermann, oceniła, że sposób przeniesienia krzyża "to był kolejny przejaw bardzo bezwzględnej polityki, prowadzonej w stosunku do całej katastrofy smoleńskiej i wszystkiego, co jest z tym związane"
Z kolei Paweł Deresz, mąż Jolanty Szymanek-Deresz mówił, że przeniesienie krzyża zostało zbyt późno zrealizowane, ale dobrze, że nastąpiło. - Ten krzyż niestety odgrywa mało chlubną rolę, bo w odróżnieniu od innych krzyży, można go nazwać krzyżem silnie upolitycznionym - podkreślał.
Decyzja Kancelarii Prezydenta podzieliła polityków. Zdaniem premiera Donalda Tuska była ona słuszna i oczekiwana przez wielu Polaków, szczególnie warszawiaków. - To krok w dobrą stronę - ocenił premier. Podkreślił, że był poinformowany o działaniach ws. krzyża przez prezydenta Komorowskiego.
Także marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna uważa, że "dobrze się stało", iż krzyż został przeniesiony. Jak mówił dziennikarzom, przy pałacu nie powinno być miejsca kultu ofiar katastrofy smoleńskiej.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz podkreśla, że ze względu na to, co działo się przed Pałacem Prezydenckim, krzyż już wcześniej powinien być przeniesiony do kaplicy prezydenckiej. Jej zdaniem, nie można wykorzystywać krzyża instrumentalnie.
Posłowie PiS, z którymi rozmawiała PAP, uważają, że decyzja o przeniesieniu krzyża do kaplicy jest skandaliczna. PO walczy ze społeczeństwem - ocenił Jarosław Zieliński (PiS).
Poseł PSL Janusz Piechociński spodziewa się, że w miejsce krzyża pojawią się nowe. Jego zdaniem krzyż - symbol religijny "został wmontowany w doraźną grę polityczną".
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (Lewica) nazwał przeniesienie krzyża "kolejnym aktem dramatu, który szkodzi Polsce". Można było przenieść krzyż wcześniej - ocenił europoseł SLD Wojciech Olejniczak.
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/krzyz-sp ... omosc.htmlNo to chyba pan Michałowski zrehabilitował się w oczach plemiela Tuska.
A jaką wdzieczność sobie zaskarbił u prezydĘta! Droga do Pałacu (i żyrandola) już wolna.
Zapraszamy na salony panie prezydĘcie.
