zadziwiająca jest organizacja tego projektu. Najpierw milczenie przez miesiąc, teraz na gwałtu rety wysyłanie testów, które nawet nie są interaktywne, jakaś porażka Ciekawe jak to będzie przebiegało. Albo to czysta niekompetencja albo całkowity brak szacunku dla przyszłych kursantów.

Nikt o zdrowych zmysłach na takie toto sie nie zapisze, ja olałam, gdybym poszła z harmonogramem do NUSA to by sie popukał w czoło. I te ich mejle przesyłane bez podpisu. Totalny brak szacunku dla ewentulanych kursantów. Wymyślone poziomy i rozkłady zajęć przed przeprowadzeniem testów wstepnych - zauważaćie że mają A1 , A2 i A3 - przy czym a3 to średniozaawansowany . Testy hmm - na poziomie B1. Ciekawe co na nie napisałyby osoby które się zapisały na początkujący. No i ta ilość zajęć - więcej niż co drugi dzień poza mijescem pracy. No gdy ktoś ma tyle czasu w pracy by sobie pospacerować na coś takiego to winszuję i zastawiam się tylko czy redukcja o 10% to w jego urzędzie nie za mało.Podsumowjąc  moim zdaniem zmarnowana kasa unijna i tyle. Kolejna.

WIADOMOŚĆ z ostatniej chwili:
każdy może zadzwonić do PROMAR-u w Rzeszowie tel. (17) 860 15 15 i zapytać czy się zakwalifikował!!!
Dzisiaj podawali informację telefonicznie.
Powodzenia

byłam dzisiaj na pierwszych zajęciach. Wyobraźcie sobie, że w mojej grupie  miało być 20 osób - a byłam jedna. Tak to jest zorganizowane, reszty pewnie nikt nie poinformował. Dzwoniłam do Rzeszowa i domagałam się informacji, inaczej też bym była nieobecna. Dostaliśmy po dwa obiady (w innych grupach frekwencja była trochę lepsza, ale nigdzie nie było kompletu)  - ale to małe pocieszenie. Na stronach promaru nawet nie ma informacji o tym kursie.

Czy te szkolenia będą również w 2011 r. - bo narazie jestem za młody

Szkolenia - 3dni szkoleń miękkich + 3 dni szkoleń informatycznych + 50 godz. lekcyjnych języka obcego muszą odbyć się do końca listopada aby UNIA dała dofinansowanie do tego projektu. Tak więc odbyłem już 3 dni szkoleń miękkich - dowiedziałem się jak aktywnie słuchać, jak łagodzić konflikty, jak gospodarować czasem i jak asertywnie delegować zadania na innych aby mieć czas dla swoich przyjemności. Czekam na termin szkoleń informatycznych a zajęcia z języka mają rozpocząć się od października i zakończyć 30 listopada co powoduje, ze wg planów będę chodził 3 razy w tygodniu po 2 godz. lekcyjne. Podobno zajęcia będą w godzinach od 8.00 do 9.30 lub 14.30 do 16.00.
Grupa miała liczyć 20 osób - uczestniczyło w zajęciach 10 osób w tym 5 osób dojeżdżających 60 km. Osoby te zostały wytypowane przez swoich NUSów i były wściekłe, że muszą uczestniczyć w szkoleniach 45+. Wstawały o 5.00 aby dojechać   na 8.00 na szkolenie i powrócić do domu o 19.00. Jak zajęcia z języka będą wyglądały przy takim dojeździe ??? 5.00 pobudka dojazd na 8.00 na zajęcia - koniec zajęć 9.30 - powrót do pracy . Po 12.00 zasiadają za biurkiem i o 15.30 powrót do domu.
Od pewnego czasu zauważyłem, że liczy się realizacja projektu a nie człowiek który ma uczestniczyć w projekcie. Moim zdaniem jest to chore - ale chcieliśmy związać się z Unią i mamy co mamy.

Proszę bzdur nie pisać! Nikt nikogo do udziału w kursie nie zmuszał.
Pełna informacja o projekcie - wykaz jakie i ile grup w poszczególnych województwach utworzono
jest na stronie:
www.promar.edu.pl
Ilość grup świadczy gdzie było duże zainteresowanie i poparcie dla projektu!
Czytajcie, i głupot nie piszcie...

PRAWDA JEST TAKA: można sprawdzić w archiwum jak były organizowane tego typu szkolenia dla innych grup zawodowych
czyli ....?(fajnie, bo w miejscu gdzie jest siedziba danej firmy lub w sąsiadującej albo cały dzień z noclegiem).  Oczywiście jesteśmy chyba ostatnią grupą zawodową!!! , bo służba zdrowia, strażacy,celnicy itp. dawno już zapomnieli jakiego języka
uczyli się.
Jakoś "NAJWAŻNIEJSZE" są miękkie, bo  cały dzień, informatyka też, a język ? myślę,że powinno być inaczej, bo dużo osób dojeżdża i jest to dużo dalej niż powyżej podany przykład.Nic nie stało na przeszkodzie, aby zrobić to dla dobra ludzi uczestniczących oraz dla pracy w urzędach, bo wiadomo, że każdy będzie i tak na tych szkoleniach myślał o tym co ma
do zrobienia- czyli albo rozbić to na więcej miejscowości np. gdzie PROMAR działa (czyli w terenie), albo zblokować
te 90 min. x 3, bo pieniądze na to byłyby, gdyby ten projekt nie był robiony szybko, a dla ludzi, ponieważ inne szkolenia są organizowane w ten sposób....,że jeżeli jest daleko to jest normalnie miejsce to przenocowania, czyli hotel.

Nie wiem co chciano osiągnąć tymi kursami ale wątpię by uzyskano pożądane efekty. Tak się tego nie robi.
A naczelników z prowincjonalnych urzędów , którzy wysyłali swoich pracowników na kursy o tak określonych parametrach powinno się pozbawić premii za wyrzucanie naszych pieniędzy.

Moim zdaniem dłuższe kursy jak ten unijny powinny się odbywać jako internetowe albo stacjonarne ale pod warunkiem,że uczestnicy nie będą musieli poświęcić na dojazd więcej niż pół godziny w jedną stronę.

Po zapoznaniu sie z programem szkoeń 45+, mimo zaproszenia zrezygnowałam. OPferta jezt po prostu żałosna szkoda kasy unijnej i naszego czsu. Miałam nadzieję, że to szkolenie faktycznie coś wniesie, ale jest jak zwykle. Jedni dają kasę, drudzy biorąi to wszystko.

Czytając te wszystkie wypowiedzi na temat tego kursu cieszę się że zrezygnowałem, tym bardziej że na dojazdy poświęcał bym ponad 2 godziny w obie strony. :brawa:

Ja się dostałam - bardzo się cieszę! W przyszłym tygodniu zaczynam!
50 godz. j. ang. traktuje jako "rozgrzewkę" do następnego też z UE.
Szkoła językowa w moim mieście będzie robić nabór na podstawie testów kwalifikacyjnych
(wiek nie ma znaczenia) poziom B1 i B2 (po godzinach pracy, odpłatność 10% wartości projektu).
Będzie super  

A propos szkoleń. Właśnie rozpoczął się tydzień szkolenia naprawdę ZA DARMO i przez internet. Do wyboru setka kursów językowych i nie tylko bo można przez tydzień nauczyć się obsługi Worda czy Excela. Wszystko pod adresem SUPERMEMO.net.  Promocja jest ograniczona    ale czasu na dojazdy się nie traci i jakość nauki zapewniona dzięki światowej sławy metodzie zapamiętywania. Polecam. Warto spróbować bez zobowiązań.

ale co tu winna Unia. To organizatorzy - Promar (i byc może KPRM) tak działa, nachapać się unijnej kasy nie dając wiele z zamian. W dolnośląskim nie ma żadnego koordynatora, do którego można by sie zwrócić z pytaniem czy problemem.
Zajęcia mają się zaczynać pierwszego a ja ciągle nie wiem kiedy i jakie. Kierownik wymaga ode mnie wzywania podatników (co zrozumiałe) a ja nie wiem na jaki termin się umawiać. Czy ci ludzie z promaru myslą, że urzędnik po 45 roku życia robi nic i może sobie pozwolić na nieobecność w pracy w dowolnym terminie?