No, to raczej nie ja sprowadziłem "Walentynki" do miłości dwóch facetów Wraz z Cyanide masz w tym swój ważny udział

<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Czy aby na pewno?
Czy to nie
miłościwie panujący Donald I, nakazał wszystkim się kochać... <!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
Musze stwierdzić, że w niektórych nieuleczlnych przypadkach delikatna uwaga zamiast: "przestań pisać nie na temat" nie ma szans. W każdym wątku nie potrafisz swoich wypowiedzi ograniczyć do tematu, być może post bez manifestacji swojej "miłości" do części społeczeństwa to dla Ciebie "post stracony".
Oczywiście bardzo łatwo obronisz "związek" z tematem "Walentynki", ale zważ, że inni forumowicze czasem chcą poczytać coś jeszcze poza politycznymi wycieczkami.
<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd-->
OK, już się wycofuję z "politycznych fanaberii" , pozostawiając oponującej publiczności dialektowanie się oniryczną atmosferą miłości, (która wedle wyświechtanej prawdy "niejedno ma imię"), ale na koniec dodam jeszcze, że i tak najlepszym przyjacielem człowieka jest telewizor, w którym aż się roi od historii, których motywem przewodnim są tyleż nierealne i naiwne, co pożądane przez większość ludzi miraże.