Teraz jest 04 wrz 2025, 09:40



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 5 ] 
Banaś 
Autor Treść postu
Zaawansowany
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA09 kwi 2007, 11:58

 POSTY        91
Post Banaś
Coś cicho na naszym forum o Banasiu. Czyżby mit Banasia upadł? Czy powinniśmy go bronić na siłę? Czy powinniśmy unikać tematu?

____________________________________
Volenti non fit iniuria


18 paź 2019, 10:19
Zobacz profil
Zaawansowany
Własny awatar

 REJESTRACJA25 wrz 2019, 09:41

 POSTY        48
Post Re: Banaś
Mit Banasia? Jaki mit? Kogo bronić? Czemu bronić? Nie rozumiem!


18 paź 2019, 14:38
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA04 lis 2018, 19:30

 POSTY        429
Post Re: Banaś
Niezwykła historia Banasia

Polski George Best.

Jan Banaś urodził się w 1943 r. w Berlinie, w rodzinie Ślązaczki i niemieckiego oficera.
Niedługo po narodzinach dziecka, ojciec został wysłany na front i słuch po nim zaginął.
Matka była przekonana, że mąż zginął, dlatego postanowiła wrócić z chłopcem do Katowic.

Obrazek

Heinz-Dieter, który w Polsce używał imienia Janek, szybko odkrył w sobie miłość do piłki. Już jako 13-latek grał w klubie AKS Mikołów, a następnie w Szkółce Wojewódzkiego Komitetu Wychowania Fizycznego Katowice. W 1959 r. przeszedł do Zrywu Chorzów, gdzie dostrzegli go trenerzy juniorskiej reprezentacji Polski. Występował w niej u boku m.in. Zygfryda Szołtysika i Antoniego Piechniczka.

W seniorskiej piłce zaistniał po przenosinach do Polonii Bytom. 13 września 1964 r. 21-letni Jan Banaś zadebiutował w reprezentacji, w meczu z Czechosłowacją. Dwa tygodnie później, w spotkaniu z Turcją, strzelił pierwszą bramkę dla "biało-czerwonych".

Kariera młodego piłkarza nabierała tempa, gdy otrzymał list z Niemiec. Jego autorem był Paul Helmig, ojciec Banasia, który - ku zaskoczeniu syna - przeżył wojnę i pracował jako skarbnik w drugoligowej drużynie Hoff. "Namówił mnie na ucieczkę z Polski, zapewniał, że znajdzie mi dobry klub na Zachodzie" - wspomina Banaś. Postanowił skorzystać z tej szansy.

Obrazek

Okazja do ucieczki nadarzyła się w czerwcu 1966 r. w Goeteborgu, gdzie Polonia Bytom grała w Pucharze Intertoto. Razem z Banasiem opuścili drużynę dwaj inni piłkarze - Konrad Bajger i Norbert Pogrzeba.

Cała trójka szybko pożałowała tej decyzji. Gdy Banaś przeczytał umowę podsuniętą przez ojca wyszło na jaw, że Paul Helmig zastrzega sobie 10 procent wartości każdego transferu syna. Dlaczego? Ponieważ... poniósł koszty jego wychowania. "Co za bezczelność?! Przez 23 lata nie dał znaku życia, nawet głupiej czekolady mi nie wysłał" - denerwuje się Banaś.

Piłkarz liczył, że mimo wszystko uda mu się dostać do innego niemieckiego klubu, jednak FIFA nałożyła na uciekinierów dwuletnią dyskwalifikacją obowiązującą we wszystkich rozgrywkach.

Skruszony Banaś postanowił wrócić do Polski. Po przyjeździe spotkał się z Jerzym Ziętkiem, wszechwładnym wojewodą katowickim. "Przywitał mnie sympatycznie: "I coś ty pieronie nawywijał?" - i ciągnął dalej. "Nie martw się, chopie. Też narobiłem parę felerów w życiu, a najgorszy, że się ożeniłem. Ty się nie martw, ty się nam odwdzięczysz, jak będziesz strzelał dla reprezentacji" - relacjonuje Banaś.

Po trzech miesiącach znów grał w lidze. W 1969 r. przeszedł do Górnika Zabrze i był współautorem największych sukcesów klubu - rok później śląski zespół dotarł do finału Pucharu Zdobywców Pucharu.

Obrazek
Jan Banaś drugi od prawej.

Wyróżniał się nie tylko wspaniałą techniką, ale również bardzo rozrywkowym stylem życia. "Przystojniak był z niego. Zapuściłem długie włosy jak on. Zainteresowałem się modą, w gazetach podglądałem, jak ubiera się Best albo Beatelsi. Miałem to szczęście, że jeździliśmy za granicę i mogłem kupić coś ładnego, płaszcz albo koszulę. Cokolwiek by człowiek stamtąd przywiózł, to już się wyróżniał na ulicy" - opowiada Banaś, który jeździł charakterystycznym czerwonym fordem mustangiem - w całej Polsce było wtedy tylko pięć takich aut. Pewnego wieczora samochód został skradziony, ale już kilkanaście godzin później milicja zwróciła gwieździe zgubę.

Polski piłkarz, podobnie jak słynny Irlandczyk nie narzekał na brak zainteresowania ze strony płci przeciwnej. Banasia zawsze otaczał wianuszek pięknych kobiet. "Parę fajnych dziewczyn miałem, spikerek z telewizji na przykład. Na Śląsku są najładniejsze kobiety, to korzystałem" - tłumaczy. Od Besta różniła go tylko (albo aż) niechęć do alkoholu. "Szampan z przyjemnością, wino wytrawne do kolacji, to tak. Wódki nie lubiłem" - przyznaje.

Obrazek

Podobnie jak Best, Banaś nigdy nie zagrał na ważnej imprezie piłkarskiej, choć był bardzo ceniony przez Kazimierza Górskiego, który chętnie powoływał go do reprezentacji.

W meczu eliminacyjnym do igrzysk olimpijskich w 1972 r. strzelił dwa gole w wygranym meczu z Bułgarią, ale w turnieju w Monachium nie mógł wystąpić. Z powodu niefortunnej ucieczki miał bowiem zakaz wjazdu do RFN. Górski wielokrotnie interweniował w sprawie piłkarza na wysokich szczeblach rządowych i partyjnych. Bezskutecznie.

Banaś, choć znajdował się w wybornej formie, nie pojechał też na mistrzostwa świata w 1974 r., które pechowo również odbywały się w Niemczech Zachodnich. Jego pozycję w reprezentacji zajął Grzegorz Lato. W 1973 roku Banaś po raz ostatni wystąpił w koszulce z orłem na piersi. Dwa lata później wyjechał do Chicago, gdzie grał w polonijnym klubie Wisła. W 1976 r. piłkarz przyjął ofertę meksykańskiego Atletico Espanol. "Mieszkałem w willi blisko stadionu Azteca. Na trybunach siedziało 50-60 tysięcy kibiców. Było ciepło, trzy razy dziennie myli mi samochód i dziesięć razy dziennie czyścili buty" - wspomina.

Teoretycznie Banaś zarobił w Meksyku fortunę, ale dewaluacja tamtejszej waluty sprawiła, że wrócił do Europy bez pieniędzy.

Obrazek

Jan Banaś grał w piłkę do 47. roku życia! Pod koniec kariery występował w małych francuskich klubach. Do Polski wrócił w 1993 roku. Uruchomił snack- bar w Mikołowie, ale interes splajtował. Obecnie prowadzi zajęcia z drużynami młodzieżowymi śląskich klubów.

Życie Jana Banasia zainteresowało filmowców. Reżyser Jan Kidawa-Błoński przymierza się do zrealizowania do obrazu "Gwiazda", w którym gościnnie ma wystąpić m.in. Lukas Podolski, na co dzień wielki fan Górnika Zabrze.

"To po prostu wspaniałe czasy polskiej piłki nożnej. Chcę opowiedzieć tragikomiczną historię zawodnika, który mógł zagrać w '74 roku na mistrzostwach świata w tym wielkim meczu Polska-Niemcy, czyli tak zwanym słynnym meczu w deszczu. Ćwierćfinał mistrzostw świata mógł zagrać zarówno w drużynie polskiej, jak i w niemieckiej, a nie zagrał w żadnej. I o tym opowie film" - mówi Jan Kidawa-Błoński agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.


Rafał Natorski/ PFI, facet.wp.pl
Cytaty pochodzą z wywiadu z Janem Banasiem "Za dużo było tych dziewczyn...",
który ukazał się w "Magazynie Sportowym", dodatku do "Przeglądu Sportowego".

https://facet.wp.pl/jan-banas-niezwykla ... 1355777g/4


W latach 1964-1973 zaliczył 31 oficjalnych spotkań w reprezentacji Polski, zdobywając w nich 7 bramek.
Wystąpił m.in. w meczu z Anglią na Stadionie Śląskim w Chorzowie w czerwcu 1973, wygranym przez Polskę 2:0
(pierwsza bramka tego meczu, zaliczona oficjalnie Gadosze, bywa niekiedy przypisywana Banasiowi).
Banaś nie znalazł się jednak w kadrze na mistrzostwa świata w 1974, podobnie jak dwa lata wcześniej w kadrze olimpijskiej z przyczyn pozasportowych,
gdyż po jego ucieczce z 1966 roku polskie władze uniemożliwiały mu wyjeżdżanie z reprezentacją Polski do Niemiec, choć pozwalały mu tam wyjeżdżać z klubem;
zarówno igrzyska olimpijskie w 1972 r., jak i mistrzostwa świata w 1974 r. odbywały się właśnie w Niemczech.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Banaś


Właśnie! Pierwsza bramka tego meczu, zaliczona oficjalnie Gadosze.
Robert Gadocha wykonywał rzut rożny i strzelał na bramkę.
Banaś zmienił kierunek lotu piki, bo piłka zatrzepotała w górnym rogu bramki.
Gola strzelił Banaś. Taka to jest niezwykła historia Banasia.

Załącznik:
Polska-Anglia 1973 Chorzów 1-0.jpg

https://www.youtube.com/watch?v=t2FdO5aD6BU


 Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.


Ostatnio edytowano 18 paź 2019, 17:56 przez kasowski, łącznie edytowano 3 razy



18 paź 2019, 17:43
Zobacz profil
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA05 maja 2016, 08:13

 POSTY        164
Post Re: Banaś
https://www.rp.pl/Sadownictwo/310249888-Przestepczy-skandal--w-resorcie-finansow.html



Jeden z najbliższych współpracowników Mariana Banasia z czasów jego pracy w Ministerstwie Finansów miał kierować mafią VAT-owską. Pod takim zarzutem siedzi w areszcie.

To sprawa bez precedensu – urzędnicy zajmujący eksponowane stanowiska w Ministerstwie Finansów, ścigający oszustwa podatkowe, jednocześnie sami mieli się ich dopuszczać, okradając państwo z VAT. „Rzeczpospolita" ustaliła kulisy tego skandalu. Niewykluczone, że gdyby sprawa wypłynęła w sierpniu, przed nominacją Mariana Banasia na szefa NIK, mogłaby złamać jego karierę.

Zachodniopomorski Wydział Prokuratury Krajowej w Szczecinie i Centralne Biuro Śledcze Policji od dwóch lat prowadzą wielkie śledztwo w sprawie wyłudzeń VAT dokonanych przez grupę przestępczą kierowaną przez wysokich rangą, byłych już urzędników resortu finansów. Dotąd zarzuty usłyszało w nim 15 osób, w tym dwaj podwładni Mariana Banasia z czasów, gdy był w ministerstwie, i szef jednego z największych w kraju urzędów skarbowych.
(...)


24 paź 2019, 20:35
Zobacz profil
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA05 maja 2016, 08:13

 POSTY        164
Post Re: Banaś
https://www.rp.pl/Rzad-PiS/310279971-Afera-w-Ministerstwie-Finansow-Szerokie-plecy-Arkadiusza-B.html



(...) Nasi rozmówcy twierdzą, że wiosną ubiegłego roku ówczesny szef BIW poszedł do nadzorującego jego biuro wiceministra Mariana Banasia, by wszcząć kontrolę operacyjną wobec Arkadiusza B. Efekt? Arkadiusz B. nadal pracował w ministerstwie. A funkcjonariusza, który był oddelegowany do BIW z policyjnego Biura Spraw Wewnętrznych, wkrótce odwołano.

Ta drobna z pozoru sprawa może sugerować, że do BIW niechętnie przekazywano sygnały wymagające sprawdzenia. Jeden z naszych rozmówców twierdzi wręcz, że w czasie, kiedy szefem BIW był oddelegowany do tego policjant, to sprawy, którymi chciało zająć się biuro, były blokowane. Aż dociekliwego szefa BIW zmieniono. Czy ostatecznie zweryfikowano sugestie z anonimu? Nic na to nie wskazuje.


28 paź 2019, 08:46
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 5 ] 

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: