
Re: Zeznania skarbowców ws. "Amber Gold"
Sędzia odczytuje wyrok. Wciąż pozostało 25 tomów.

25 z 60 tomów, w których zawarta jest pełna treść wyroku wciąż ma do odczytania gdański sąd w sprawie afery Amber Gold. Oznacza to, że nadal tygodnie, o ile nie miesiące dzielą nas od poznania rozstrzygnięcia w tej sprawie. Prokurator domaga się 25 lat dla Marcina i Katarzyny P., a obrońcy chcą ich uniewinnienia.
Nawet cztery razy w tygodniu sędzia Lidia Jedynak stawia się w przeważnie pustej sądowej sali, aby przez kilka godzin odczytywać treść kolejnych tomów wyroku w sprawie Amber Gold.
Strony - a więc przedstawiciele prokuratury oraz oskarżeni i ich obrońcy - nie muszą być obecne przy odczytywaniu wyroku. Akurat w dniach, kiedy my pojawialiśmy się w sądzie, nie było ich. Trafiały się jedynie pojedyncze osoby w charakterze publiczności.
Sam fakt, że sędzia - mając już gotową sentencję wyroku - musi przez kilkanaście tygodni odczytywać pełną treść poszczególnych tomów, może budzić zdziwienie. Warto jednak pamiętać, że to nie jest kwestia wyboru, a zgodności z prawem.
- Informacje przekazywane na ten temat są czasami nieprecyzyjne. Nie chodzi tutaj o samo odczytywanie nazwisk pokrzywdzonych. Sędzia odczytuje wyrok. Zgodnie z wymogiem art. 418 par. 1 k.p.k., po podpisaniu wyroku przewodniczący składu ogłasza go publicznie. Zatem sędzia musi odczytać cały wyrok, w tym czyny przypisane oskarżonemu. A także kwalifikację tych czynów, a następnie podstawę i wymiar kary oraz inne rozstrzygnięcia - wyjaśnia sędzia Tomasz Adamski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gdańsku.
Prawo przewiduje jedyne odstępstwo od tej normy w przypadku, gdy sąd przytoczyć miałby treść zarzutów z aktu oskarżenia. W sprawie Amber Gold to jednak niemożliwe, bo gdy sąd zmienił opis czynu (a tak było w przypadku tej właśnie sprawy) i na nowo opisał czyny przypisane wyrokiem, to odczytuje w całości swoje ustalenia.
- W tym wypadku nie chodzi zatem o samo odczytywanie nazwisk, ale odczytanie na nowo opisanego przestępstwa - precyzuje Adamski.
Sędzia Jedynak musi więc wyrok odczytywać w całości, nie bacząc na pustą salę i brak stron. Nie może nawet zmieniać kolejności odczytywanych części orzeczenia.
- Można zatem powiedzieć, że obecnie kodeks nie przewiduje uproszczeń, nawet w tak olbrzymiej sprawie - dodaje Adamski.
Aktualnie - po 18 terminach, na których odczytywany był już wyrok - sędzia Jedynak wciąż ma przed sobą 25 z 60 tomów, które musi w całości przeczytać.
(...)
Piotr Weltrowski
p.weltrowski@trojmiasto.plRafał Borowski
r.borowski@trojmiasto.plVideo:
https://trojmiasto.tv/Kolejny-dzien-odc ... 34639.htmlCzytaj więcej na:
https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Am ... 5.html#tri#tri