Trzeba przypomnieć fakty i odświeżyć pamięć (byłemu) Zastępcy Dyrektora Departamentu Kontroli Podatkowej Radosławowi Teresiakowi. Czas skończyć z gloryfikowaniem MF, jako tymi, którzy z nami współpracują i chcą współpracować. Oceńmy tych, jakby powiedział pewien popularny człowiek, "ludzi honoru". Zobaczmy ich działania sprzed kilku lat i porównajmy z obecnymi. Oceńmy i styl działań, i te metody. Dla myślących wszystko jasne... Zaczynamy:
 |  |  |  |  
SK/4/2008 Radom, 2008-01-16 Generalny Inspektor Kontroli Skarbowej Warszawa Szanowny Panie Ministrze! W związku z przeprowadzanymi od wielu lat kontrolami jednostek organizacyjnych funkcjonujących w resorcie finansów, których powodem byty anonimowe doniesienia wpływające do Ministerstwa Finansów w sprawie (domniemanych) nieprawidłowości i naruszeń prawa w jednostkach organizacyjnych podległych Ministrowi Finansów, pojawiają się oczywiste pytania dotyczące procedur obowiązujących w tym zakresie. Na stronie internetowej Ministerstwa Finansów (BIP) udało się odszukać jedynie trzy dokumenty regulujące sprawy związane z załatwianiem skarg i wniosków oraz kontrolą wewnętrzną prowadzoną w resorcie finansów. Są to: zarządzenie Nr 10 Ministra Finansów z dnia 21 marca 2007 roku w sprawie trybu postępowania ze skargami i wnioskami w Ministerstwie Finansów, decyzja nr 3/2006 Dyrektora Generalnego Ministerstwa Finansów z dnia 18 lipca 2006 r. wprowadzająca instrukcję w sprawie organizacji i trybu przeprowadzania kontroli wewnętrznej w Ministerstwie Finansów, instrukcja w sprawie organizacji i trybu przeprowadzania kontroli wewnętrznej w Ministerstwie Finansów stanowiąca załącznik do decyzji Nr 3/2006 Dyrektora Generalnego Ministerstwa Finansów z dnia 18 lipca 2006 roku. Niestety, w żadnym z nich nie uregulowano jednak procedur związanych z rozpatrywaniem anonimów, a nawet nie przewidziano w ogóle, że pisma anonimowe miałyby być w jakikolwiek sposób załatwiane w trybie administracyjnym. Wnioskować z tego można, że procedury postępowania w przypadku pism anonimowych wynikają z innych, bliżej nie określonych przepisów lub - co gorsze - czynności te dokonywane są nawet bez podstawy prawnej. Jeżeli tak jest faktycznie, oznacza to sytuację w demokratycznym państwie prawa niedopuszczalną, gdyż dotyczy ona nie tylko anonimów na urzędników państwowych, ale także czynności kontrolnych dokonywanych na szeroką skalę w jednostkach organizacyjnych niższego szczebla w stosunku do podatników podległych tym jednostkom zgodnie z ich właściwością miejscową. Brak przepisów regulujących tę sprawę umożliwiać może także dokonywanie nadużyć, chociażby wynikających z tego, że pewne anonimy mogą być przekazywane do dalszego postępowania, inne zaś nie - a na pewno umożliwia to uznaniowość wynikającą z braku jednolitych, jasnych i ostrych kryteriów postępowania w tym zakresie. Często podejmowane czynności mogą mieć także charakter nękania w celu znalezienia na którymś stadium postępowania jakiegokolwiek naruszenia prawa (niekoniecznie nawet opisanego w donosie), o co przecież w gąszczu przepisów nietrudno (takie twórcze rozwinięcie i kontynuacja znanej stalinowskiej zasady: „dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie"). Czy zatem anonimy powinny być w ogóle rozpatrywane przez organy administracji rządowej, a jeżeli tak, to na jakich zasadach? Analiza obowiązującego prawa wskazuje, że w aktualnym stanie prawnym wszelkie pisma anonimowe powinny być niszczone lub archiwizowane bez nadawania im biegu, gdyż nie mają one ani charakteru skargi, ani wniosku, ani też podania. Potwierdza to zarządzenie Ministra Finansów w sprawie trybu postępowania ze skargami i wnioskami w Ministerstwie Finansów, gdyż przepis ten nie przewiduje w żadnym miejscu rozpatrywania (załatwiania) anonimów. Zarządzenie to zostało wydane na podstawie przepisów działu VIII ustawy z dnia 14 czerwca 1960 roku Kodeks postępowania administracyjnego (Dz. U. z 2000 r. Nr 98, poz. 1071, z późn. zm.) oraz rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 8 stycznia 2002 roku w sprawie organizacji przyjmowania i rozpatrywania skarg i wniosków Dz.U. Nr 5, poz.46 z 2002 roku) - a więc przepisów dotyczących skarg i wniosków. Analiza zapisów ww. aktów normatywnych dotyczących skarg i wniosków wskazuje z kolei, że nie dotyczą one pism i wniosków składanych do urzędów administracji państwowej w formie anonimowych doniesień. Anonimów nie można także uznać za źródło informacji, gdyż nie stanowią one w żadnym razie oficjalnych dokumentów urzędowych lub innych dokumentów, do których można zastosować klauzulę domniemania prawdziwości zawartych w nich treści. Zauważyć także należy, że delegacji do zajmowania się anonimami przez urzędników resortu finansów oraz urzędników zatrudnionych w podległych Ministrowi Finansów jednostkach organizacyjnych (np. urzędach skarbowych czy celnych) nie daje także instrukcja w sprawie organizacji i trybu przeprowadzania kontroli wewnętrznej w Ministerstwie Finansów stanowiąca załącznik do decyzji Nr 3/2006 Dyrektora Generalnego Ministerstwa Finansów z dnia 18 lipca 2006 roku. Ponownie zatem należy zdać pytanie: dlaczego pisma anonimowe są rozpatrywane, z czego wynikają i jakie są procedury w tym zakresie, skoro jednak na podstawie donosów przeprowadzane są postępowania kontrolne? Pytanie to jest niezmiernie istotne chociażby z tego powodu, że działania takie prowadzić przecież mogą często do wszczynania postępowań dolegliwych dla obywateli tylko dlatego, że ktoś (anonim) uparł się, aby uprzykrzyć życie innej osobie lub ma zamiar rzucić na kogoś potwarz. A w demokratycznym państwie prawa praktyki prowadzenia postępowań według niedookreślonych procedur są niedopuszczalne i naruszają art. 7 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku („organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa"). Z kolei działanie organu administracji państwowej bez podstawy prawnej (a tak należy rozumieć rozpatrywanie anonimów w kontekście braku przepisów dotyczących pism anonimowych) stanowi o naruszeniu art. 87 Konstytucji RP. Zgodnie z art. 63 Konstytucji RP „Każdy ma prawo składać petycje, wnioski i skargi w interesie publicznym, własnym lub innej osoby za jej zgodą do organów władzy publicznej oraz do organizacji i instytucji społecznych w związku z wykonywanymi przez nie zadaniami zleconymi z zakresu administracji publicznej. Tryb rozpatrywania petycji, wniosków i skarg określa ustawa.". Każdy więc może składać skargi (petycje, wnioski), a obowiązkiem organów administracji państwowej jest te skargi (petycje, wnioski) w odpowiednim trybie załatwić. Nie ma więc niebezpieczeństwa, że obywatel pozbawiony jest prawa do wnoszenia uwag, zastrzeżeń i skarg na działanie urzędnika, instytucji czy innego obywatela. Warunkiem jednak przyjęcia do realizacji takiej skargi powinno być to, że skarżący czy wnoszący petycję poda swoje dane personalne (z możliwością ich zastrzeżenia). W innych okolicznościach pisma tego typu mogą zawierać dane nieprawdziwe i oszczercze, a przez to szkodzące w sposób oczywisty osobie, której dotyczą. I często bywa właśnie tak, że chodzi wyłącznie o „nasłanie" urzędnika na obywatela lub zemstę na kimś poprzez zainicjowanie siłą rzeczy uciążliwej kontroli w jakimś zakresie. Czy tak powinno być w państwie mieniącym się państwem prawa? Czy fakt rozpatrywania anonimów nie jest w tych okolicznościach po prostu spuścizną najgorszych czasów stalinizmu i komunizmu, kiedy na podstawie anonimowych doniesień nader często krzywdzono tysiące uczciwych obywateli? I wreszcie: czy godzi się w XXI wieku kontynuować te naganne praktyki nie mające nic wspólnego z realizacją służebnej roli urzędów w stosunku do obywateli? Abstrahując od możliwości prawnych rozpatrywania przez urzędy państwowe anonimów, należy sobie zadać także pytanie: dlaczego, w przypadku przeprowadzenia kontroli i zakończenia ich bez potwierdzenia zawartych w anonimie zarzutów, dokumenty związane z przeprowadzanym postępowaniem wyjaśniającym nie są przekazywane osobom, których to postępowanie dotyczy? Uniemożliwia to pomówionym osobom realizację uprawnień wynikających z art. 212 §4 i 216 § 5 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny w związku z popełnieniem przez autora takiego anonimu czynów przestępczych określonych w art. 212 i art. 216 Kodeksu karnego. Tym samym organ rozpatrujący anonim i przeprowadzający postępowanie wyjaśniające czy zawarte w nim zarzuty (w tym także treści mające znamiona pomówień i znieważenia obywatela, grupy osób lub instytucji) są prawdziwe, działa wbrew konstytucyjnym prawom każdego obywatela, wynikającym z art. 30 Konstytucji RP (prawo obywatela do godności i obowiązek władz publicznych ochrony tej godności) oraz art. 47 Konstytucji (prawo do czci i dobrego imienia). Takie działanie ma również charakter nierównego traktowania wobec prawa, gdyż z jednej strony „szuka się" dowodów winy pomawianego, z drugiej zaś w przypadku stwierdzenia, że nic takiego nie miało miejsca, nie podejmuje się działań w kierunku ukarania osoby faktycznie dopuszczającej się przestępstwa czy wykroczenia (osoby pomawiającej). W tych okolicznościach uznać należy, że autor anonimu jest traktowany lepiej niż pomówiony, a to z kolei jest sprzeczne z art. 32 Konstytucji RP (równość obywateli wobec prawa). Zastanowić się należy także nad tym, czy postępowanie wyjaśniające, w którym obywatel musi tłumaczyć się z czynów, których nie popełnił lub które są mało prawdopodobne albo nie stanowią przestępstwa, nie stanowi o poniżaniu przez instytucję prowadzącą postępowanie osoby, na którą wpłynął donos (naruszenie art. 40 Konstytucji RP), o co przecież często jedynie chodziło nadsyłającemu anonimy. Wątpliwości powstają także w tych przypadkach, gdy urząd prowadzi postępowanie wyjaśniające na podstawie anonimów w sprawach popełnienia czynów co prawda zgodnych z prawem, ale jedynie dwuznacznych moralnie czy nagannych etycznie. Czy zadawanie pytań na ten temat, również pytań dotyczących aspektów życia osobistego (w jakiejkolwiek formie) - to nie naruszenie godności, a także zasady ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia obywatela (art. 47 Konstytucji RP)? Pozyskiwanie danych w związku z rozpatrywaniem anonimów to jedna strona medalu. Drugą stanowią procedury związane z gromadzeniem i udostępnianiem opracowanych w trakcie postępowań materiałów. Czy nie zapoznawanie ze zgromadzonym materiałem osób, których dotyczy anonim -nawet po zakończeniu postępowań, w których nie potwierdzono zarzutów - nie ogranicza ich praw obywatelskich? Kto i na jakich zasadach ma dostęp do takich materiałów? Kto i według jakich kryteriów decyduje o ewentualnym niszczeniu takich zbiorów? Często dane takie zawierają informacje o charakterze osobistym czy są wręcz danymi „wrażliwymi". Czy Ministerstwo Finansów ma prawo do gromadzenia takich informacji, jeżeli nie wynika ono wprost z obowiązujących przepisów, np. z Kodeksu pracy w przypadku zatrudnionych urzędników? Czy zbiory takich danych nie powinny być zgłaszane Generalnemu Inspektorowi Ochrony Danych Osobowych, a osoba, której te dane dotyczą, nie powinna być informowana o ich zawartości zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 roku o ochronie danych osobowych? Wreszcie: czy zbiory takich danych nie zawierają czasem informacji zakazanych w świetle art. 51 ust.2 Konstytucji RP i art. 27 ustawy o ochronie danych osobowych? Czy rozpatrywanie po raz kolejny ponawianych anonimów na tę samą osobę nie ma czasem charakteru nękania tej osoby? Wątpliwości jest wiele, zwłaszcza w przypadku podejmowania działań w stosunku do podwładnych, działaczy związków zawodowych czy osób publicznych. Powyższe pytania i wątpliwości nie zostały sformułowane bez przyczyny. Co więcej: ich charakter i treść często wynika z moich osobistych doświadczeń w związku z wieloma anonimami, jakie przez ostatnie kilkanaście lat wpłynęły na mnie do Ministerstwa Finansów oraz innych organów (np. prokuratury). Działalność związkowa, jaką prowadzę, wiąże się bowiem z niebezpieczeństwem odwetu osób, o których nieprawidłowej postawie lub pracy informowałem w wielu pismach zarówno Ministerstwo Finansów, jak i organy ścigania. Ponieważ w przeciwieństwie do twórców anonimów podpisywałem się pod nimi - zdefiniowanie „wroga" nie było trudne. A skoro nie odniosły skutku groźby karalne formułowane do mnie przy okazji sugestii, abym zakończył praktyki informowania Ministerstwa Finansów o nieprawidłowościach (vide: postępowanie o kierowanie do mnie gróźb karalnych prowadzone na wniosek Stanisława Steca - Generalnego Inspektora Kontroli Skarbowej przez warszawską policję) - do Ministerstwa Finansów zaczęły napływać liczne donosy z kłamliwymi informacjami mającymi na celu zdyskredytowanie mojej osoby, a poprzez prowadzone co raz postępowania wyjaśniające dotyczące najbardziej niedorzecznych zarzutów - również zastraszenie mnie. I o ile działanie donosicieli nie dziwi mnie, to już posunięcia Ministerstwa Finansów tak. Co takiego zdecydowało, że pomimo wcześniejszych kontroli w zakresie napływających anonimów, dosłownie dzień czy dwa po wpływie nowych, kierowane są kolejne kontrole związane z moją osobą i urzędem, gdzie jestem zatrudniony? Jak długo jeszcze nawet najbardziej nonsensowne zarzuty podnoszone w donosach będą przedmiotem poważnych analiz i kontroli Ministerstwa Finansów? A może odbywa się to na zasadzie szukania tzw. „haka" na niewygodnego działacza związkowego? Wskazywać na to może na przykład szybkość działania MF na wpływające anonimy, podczas gdy podobnych gwałtownych reakcji nie wywołują pisma Rady Sekcji Krajowej ze zgłaszanymi problemami czy nieprawidłowościami (jaskrawy przykład to pismo RSK znak SK/57/2007 z dnia 25 kwietnia 2007 roku ws. US Białobrzegi, gdzie funkcjonujący tam od 25 lat naczelnik urzędu masowo zwalnia z obowiązku prowadzenia kas fiskalnych największe nawet firmy, a podatnicy przenoszą tam swoje siedziby czy też zadziwiająco powolnie i nieudolnie prowadzona sprawa kryminalnego wynajmu budynku dla UKS Warszawa). W tych okolicznościach mam prawo odbierać takie działania jednoznacznie jako chęć utrudnienia mojej misji związkowej, gdyż w wystąpieniach Rady Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ „Solidarność" krytykujemy wielu decydentów na najwyższych stanowiskach, również w Ministerstwie Finansów. Z pewnością wywołuje to chęć rewanżu czy odwetu, a każda okazja - jak się okazuje - jest do tego dobra... Mając na uwadze powyższe, na podstawie art. 51 ust. 3 Konstytucji RP wnoszę o natychmiastowe umożliwienie dostępu do materiałów znajdujących się w posiadaniu Ministerstwa Finansów dot. mnie i mojej najbliższej rodziny (anonimy, materiały zebrane przez MF w związku tymi anonimami, protokoły z postępowań wyjaśniających, itp.) oraz wydanie potwierdzonych światłokopii wszystkich anonimów jakie wpłynęły na mnie (wraz kopertami). Nadmieniam jednocześnie, że materiały te chcę przekazać do właściwej prokuratury celem wszczęcia postępowań w związku ze szkalowaniem mnie i moich najbliższych. Na zakończenie pragnę zauważyć, że w trakcie mojej pracy w strukturach Ministerstwa Finansów (ponad 20 lat) miałem do czynienia z wieloma kontrolami, zarówno dotyczącymi mnie osobiście, jak i urzędów, w których byłem zatrudniony. Często okazywało się, że bezpośrednim powodem prowadzenia postępowań kontrolnych były anonimowe doniesienia o popełnianiu czynów zabronionych. Rozumiem oczywiście konieczność sprawdzania niektórych napływających sygnałów, ostatnio jednak doszło do pewnego rodzaju egzageracji w działaniach Ministerstwa Finansów, gdyż najbardziej szaleńcze, bzdurne, fantastyczne czy nawet humorystyczne zarzuty powodują gwałtowne reakcje i natychmiastowe kontrole urzędu, w którym jestem zatrudniony. W tym kontekście chciałem zauważyć, że ocena pracy Ośrodka Zamiejscowego w Radomiu nie powinna odbywać się na podstawie kłamliwych anonimów osób pragnących, od dłuższego już zresztą czasu, zaszkodzić różnymi metodami naszemu Ośrodkowi, lecz na podstawie wyników jego pracy - a te od wielu lat są najlepsze wśród wszystkich ośrodków zamiejscowych UKS Warszawa (proszę o zapoznanie się z danymi statystycznymi będącymi w posiadaniu UKS Warszawa). Nie wiem, jakie znaczenie dla oceny naszej pracy ma fakt sprzedawania wśród pracowników miodu z własnego gospodarstwa rolnego przez jednego z nas, czy zakupu naczyń kuchennych od osoby, która - bez naszego udziału czy woli -pojawiła się w Urzędzie (a takie zarzuty padały w anonimach i wzbudziły tak olbrzymi niepokój Ministerstwa Finansów, że to zleciło natychmiastową kontrolę bezpośrednio przed Bożym Narodzeniem). Nie wiemy także, na podstawie jakich przepisów uznano, że nie mamy prawa do wypoczynku i relaksu, nawet w postaci zorganizowania za własne pieniądze imprezy integracyjnej po godzinach pracy Urzędu i poza jego siedzibą (również zarzut wynikający z anonimu i kilkakrotnie już „prześwietlany"). Jeżeli czyny takie stanowią przestępstwo, sprawę należało skierować do organów ścigania lub rzecznika dyscyplinarnego Urzędu. Jeżeli nie, reakcja Ministerstwa Finansów była podejrzanie gwałtowna. Kto czuwa nad tym, żeby zamiast wyrzucić brudny anonim do kosza czy schować go a/a, po raz kolejny kieruje się go błyskawicznie do kontroli wewnętrznej i to niezależnie od tego, jak nierealne i nonsensowne zawarto w nim zarzuty? Jak długo i ile razy jeszcze pracownicy oraz ich rodziny narażani będą na stres przez psychopatycznego anonima przy pełnym przyzwoleniu i wręcz aprobacie Ministerstwa Finansów? Dla nas cel działania w tej sprawie osoby lub osób szkalujących mnie i pracowników Ośrodka Zamiejscowego w Radomiu są jasne. Chodzi o zaszkodzenie reputacji najlepszego ośrodka zamiejscowego w UKS Warszawa, a przy okazji także mnie, jako działaczowi związkowemu centralnego szczebla. Od dłuższego już bowiem czasu jakiś osobnik wysyła anonimy uwłaczające pracownikom (w tym także mnie i moim znajomym), zamieszcza wypowiedzi na forum internetowym radomskiej michnikowego szmatławca szkalujące pracowników i urząd, czy przesyła SMS-y do małżonków pracowników o domniemanych zdradach małżeńskich. I o ile choroba umysłowa, zaburzenia osobowości, chęć zemsty z nieznanych nam przyczyn czy niezrównoważenie psychiczne mogą stanowić motywy działania takiego indywiduum, to już działanie osób decydujących raz po raz o poważnym traktowaniu takich paszkwili, musi budzić zdziwienie czy niesmak, a nawet podejrzenie, że w tym przypadku wpływające anonimy są przez niektóre osoby w Ministerstwie Finansów mile widziane... Informuję jednocześnie, że rozważam wystąpienie w sprawie procedur rozpatrywania anonimów do Rzecznika Praw Obywatelskich, Najwyższej Izby Kontroli i Pełnomocnika Rządu ds. Korupcji, gdyż wydaje mi się, że brak jasnych kryteriów i procedur w zakresie załatwiania anonimowych doniesień i praktyka w tym zakresie z pewnością ich zainteresuje. Na ten temat będę także z pewnością rozmawiał z urzędującym Ministrem Finansów na spodziewanym w najbliższym czasie spotkaniu. |  |  |  |  |
 |  |  |  |  
Pan Janusz Kochanowski Rzecznik Praw Obywatelskich 00-090 WARSZAWA Al. Solidarności 77
W imieniu Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność" i własnym, na podstawie art. 1 i 9 ustawy z 15 lipca 1987 roku o Rzeczniku Praw Obywatelskich, wnoszę o zajęcie się sprawą ograniczania praw i swobód obywatelskich przez Ministerstwo Finansów.
Problem jest natury szerszej i obejmuje gwarancje swobód obywatelskich nie tylko członków związków zawodowych, ale także pracowników resortu finansów nie zrzeszonych w związkach zawodowych oraz obywateli - podatników. Również wiąże się on z moją działalnością związkową, ale przedstawiony przykład służy tym razem do zademonstrowania niebezpiecznych mechanizmów działania Ministrowa Finansów. Mechanizmów, dodam, pozwalających na totalną inwigilację i zbieranie tzw. „haków” na niewygodne osoby i to bez kontroli zewnętrznej tych działań oraz możliwości zapoznania się z aktami gromadzonymi na temat inwigilowanego przez niego samego – również w przypadku nie stwierdzenia jakichkolwiek nieprawidłowości. Otóż blisko 1,5 roku temu wystąpiłem do Generalnego Inspektora Kontroli Skarbowej w Ministerstwie Finansów (Andrzej Parafianowicz) pismem SK/4/2008 z 16 stycznia 2008 roku o przekazanie informacji dotyczących postępowań dotyczących mnie osobiście oraz dotyczących pracowników zatrudnionych w UKS Warszawa Wydział Zamiejscowy w Radomiu, prowadzonych przez kontrolę wewnętrzną i wywiad skarbowy. W piśmie zwróciłem uwagę na szereg bardzo istotnych kwestii związanych zarówno procedurami obowiązującymi przy postępowaniach prowadzonych przez kontrolę wewnętrzną kontroli skarbowej, jaki i wywiadu skarbowego w sprawach dotyczących pracowników kontroli skarbowej oraz osób nie zatrudnionych w organach kontroli skarbowej. Wskazałem, że nie ma żadnych jawnych procedur w zakresie postępowania z anonimami, gdyż żaden z obowiązujących aktów prawnych, a więc: zarządzenie Nr 10 Ministra Finansów z dnia 21 marca 2007 roku w sprawie trybu postępowania ze skargami i wnioskami w Ministerstwie Finansów, decyzja nr 3/2006 Dyrektora Generalnego Ministerstwa Finansów z dnia 18 lipca 2006 r. wprowadzająca instrukcję w sprawie organizacji i trybu przeprowadzania kontroli wewnętrznej w Ministerstwie Finansów, instrukcja w sprawie organizacji i trybu przeprowadzania kontroli wewnętrznej w Ministerstwie Finansów stanowiąca załącznik do decyzji Nr 3/2006 Dyrektora Generalnego Ministerstwa Finansów z dnia 18 lipca 2006 roku, nie reguluje postępowania z anonimami (donosami). Uznałem w związku z tym, że procedury postępowania w przypadku pism anonimowych wynikają z innych, bliżej nie określonych przepisów lub - co gorsze - czynności te dokonywane są prawdopodobnie nawet bez podstawy prawnej (co oznacza sytuację w demokratycznym państwie prawa niedopuszczalną, gdyż dotyczy ona nie tylko anonimów na urzędników państwowych, ale także czynności kontrolnych dokonywanych prawdopodobnie na szeroką skalę w jednostkach organizacyjnych niższego szczebla również w stosunku do podatników podległych tym jednostkom zgodnie z ich właściwością miejscową). Uznałem, że stan prawny i faktyczny umożliwia dokonywanie nadużyć, chociażby wynikających z tego, że pewne anonimy mogą być przekazywane do dalszego postępowania, inne zaś nie - a na pewno umożliwia to uznaniowość wynikającą z braku jednolitych, jasnych i ostrych kryteriów postępowania w tym zakresie. Często podejmowane czynności mogą mieć także charakter nękania, w celu znalezienia na którymś stadium postępowania jakiegokolwiek naruszenia prawa (niekoniecznie nawet opisanego w donosie) – co oznacza kontynuowanie w praktyce państwa demokratycznego znanej stalinowskiej zasady: „dajcie mi człowieka, a para¬graf się znajdzie". Moje pismo zawierało jednocześnie szereg pytań, sugestii, ocen stanu faktycznego i wątpliwości, o których wyjaśnienie poprosiłem GIKS. Zadałem między innymi następujące pytania: Dlaczego pisma anonimowe są rozpatrywane, z czego wynikają i jakie są procedury w tym zakresie, skoro na podstawie donosów przeprowadzane są postępowania kontrolne o których zainteresowany wie lub nie? Czy fakt rozpatrywania anonimów nie jest niczym usankcjonowaną spuścizną najgorszych cza¬sów stalinizmu i komunizmu, kiedy na podstawie anonimowych doniesień nader często krzywdzono tysiące uczciwych obywateli? Czy godzi się w XXI wieku kontynuować te naganne praktyki nie mające nic wspólnego z realizacją służebnej roli urzędów w stosunku do obywateli? Dlaczego, w przypadku przeprowadzenia kontroli i zakończenia ich bez potwierdzenia zawartych w anonimie zarzutów, dokumenty związane z przeprowadzanym po¬stępowaniem wyjaśniającym nie są przekazywane osobom, których to postępowanie dotyczy? Czy zadawanie w trakcie postępowań wyjaśniających prowadzonych przez służby kontroli wewnętrznej pytań w sprawach bardzo osobistych, również pytań dotyczących aspektów życia osobistego (w jakiejkolwiek formie) - to nie naruszenie godności, a także zasady ochrony prawnej życia prywatnego, rodzinnego, czci i dobrego imienia obywatela (art. 47 Konstytucji RP)? Czy nie zapoznawanie ze zgromadzonym materiałem osób, których dotyczy anonim - nawet po zakończeniu postępowań, w których nie potwierdzono zarzutów - nie ogranicza ich praw obywatelskich? Kto i według jakich kryteriów decyduje o ewentualnym niszczeniu takich zbiorów? Czy Ministerstwo Finansów ma prawo do gromadzenia takich informacji, jeżeli nie wynika ono wprost z obowiązujących przepisów, np. z Ko¬deksu pracy w przypadku zatrudnionych urzędników? Kto i na jakich zasadach ma dostęp do materiałów gromadzonych przez służby kontroli wewnętrznej i wywiad skarbowy materiałów, skoro nie ma do nich dostępu osoba, której dotyczą? Czy zbiory takich danych nie powinny być zgłaszane Generalnemu Inspektorowi Ochrony Danych Osobowych, a osoba, której te dane dotyczą, nie powinna być informowana o ich zawartości zgodnie z ustawą z dnia 29 sierpnia 1997 roku o ochronie danych osobowych? Czy zbiory takich danych nie zawierają czasem informacji zakazanych w świetle art. 51 ust.2 Konstytucji RP i art. 27 ustawy o ochronie danych osobowych? Czy rozpatrywanie po raz kolejny ponawianych anonimów na tę samą osobę nie ma czasem charakteru nękania tej osoby? Dlaczego nie powiadamia się zainteresowanych pracowników o wszczęciu postępowania w ich sprawie? Powyższe pytania i wątpliwości nie zostały sformułowane bez przyczyny. Co więcej: ich charakter i treść często wynika z moich osobistych doświadczeń w związku z anonimami, jakie przez ostatnie kilkanaście lat wpłynęły na mnie do Ministerstwa Finansów oraz innych organów. Działalność związkowa, jaką prowadzę, wiąże się bowiem z niebezpieczeństwem od¬wetu osób, o których nieprawidłowej postawie lub pracy informowałem w wielu pismach zarówno Ministerstwo Finansów, jak i organy ścigania. Ponieważ w przeciwieństwie do „twórców” anonimów podpisywałem się pod nimi - zdefiniowanie „wroga" nie było trudne. A skoro nie odniosły skutku groźby karalne formułowane do mnie przez anonimowych rozmówców telefonicznych i sugestie, abym zakończył praktyki informowania Ministerstwa Finansów o nieprawidłowościach (vide: postępowanie o kierowanie do mnie gróźb karalnych prowadzone na wniosek Stanisława Steca - Generalnego Inspektora Kontroli Skarbowej przez warszawską policję) - do Ministerstwa Finansów zaczęły napływać liczne donosy z kłamliwymi informacjami mającymi na celu zdyskredytowanie mojej osoby, a poprzez prowadzone co raz po¬stępowania wyjaśniające dotyczące najbardziej niedorzecznych zarzutów. I o ile działanie donosicieli nie dziwi mnie, to już posunięcia Ministerstwa Finansów- jak najbardziej. Co takiego zdecydowało, że pomimo wcześniejszych kontroli w zakresie napływających anonimów, dosłownie dzień czy dwa po wpływie nowych, kierowane są kolejne kontrole związane z moją osobą i urzędem, gdzie jestem zatrudniony? Jak długo jeszcze nawet najbardziej nonsensowne zarzuty podnoszone w donosach będą przedmiotem poważnych analiz i kontroli Ministerstwa Finansów? A może odbywa się to na zasadzie szukania tzw. „haka" na niewygodnego działacza związkowego? Wskazywać na to może na przykład szybkość działania MF na wpływające anonimy, podczas gdy podobnych gwałtownych reakcji nie wywołują pisma Rady Sekcji Krajowej ze zgłaszanymi problemami czy nieprawidłowościami (jaskrawy przykład to pismo RSK znak SK/57/2007 z dnia 25 kwietnia 2007 roku ws. US Białobrzegi, gdzie funkcjonujący tam od 25 lat naczelnik urzędu masowo zwalniał z obowiązku prowadzenia kas fiskalnych największe nawet firmy, a podatnicy przenoszą tam swoje siedziby czy też zadziwiająco powolnie i nieudolnie prowadzona sprawa kryminalnego wynajmu budynku dla UKS Warszawa). W tych okolicznościach mam prawo odbierać takie działania jedno¬znacznie jako chęć utrudnienia mojej pracy związkowej, gdyż w wystąpieniach Rady Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ „Solidarność" krytykujemy wielu decydentów na najwyższych stanowiskach, również w Ministerstwie Finansów. Wniosłem także, na art. 51 ust. 3 Konstytucji RP, o udostępnienie wglądu w postępowania prowadzone na przestrzeni ostatnich lat przez organa kontroli wewnętrznej i wywiad skarbowy w stosunku do mnie, jako powód podając między innymi chęć przekazania ich do właściwej prokuratury celem wszczęcia postępowań w związku ze szkalowaniem mnie i moich najbliższych. Po wysłaniu pisma SK/4/2008 zdarzyły się dwie, jakże symptomatyczne, rzeczy. Pierwsza, to prowadzenie postępowań w stosunku do mojej osoby, ale w sposób wykluczający dotarcie do mnie informacji o takich kontrolach (nie do końca się to udało, gdyż wiem o zainteresowaniu wywiadu skarbowego moją osobą również obecnie). Druga rzecz, jaka się wydarzyła, była jednocześnie jedyną oficjalną w tej sprawie: GIKS wystąpił pismem SD10/066/1/GJC/08/657 do Sekretariatu Spraw Publicznych NSZZ „Solidarność” (Sekcja Krajowa Pracowników Skarbowych należy do tego Sekretariatu) z zapytaniem, czy miałem prawo podpisać pismo w sprawie kontroli pracowników i anonimów, skoro spraw dotyczyła również mojej osoby. W piśmie tym stwierdzono między innymi, że poruszane przeze mnie (w piśmie SK/4/2008) „pozostają bez związku z realizacja praw pracowniczych” (!). Mimo upływu kilkunastu miesięcy od dostarczenia pisma z wątpliwościami i wnioskiem o wgląd w materiały dotyczące mnie i znajdujące się w posiadaniu Ministerstwa Finansów – nie otrzymałem żadnej odpowiedzi w tej sprawie. Żadnej, nawet odmownej, oczywiście o odpowiedzi na zadane pytania nie ma nawet mowy. Czy tak powinno być w państwie prawa?
Sprawa nie jest ani marginalna, ani też błaha. Wiązać ją należy również z innymi posunięciami skierowanymi przeciwko działaczom związkowym (np. sprawa Sławomira Króla I, Przewodniczącego Związku Zawodowego „Celnicy”, zarejestrowana w biurze RPO pod numerem RPO-604847-IX-906/08/WK) czy tez zbieraniem danym imiennych o członkach związkach zawodowych w administracji skarbowej (o sprawie informowałem już RPO). Coraz więcej okoliczności wskazuje, że działania Ministerstwa Finansów przeciwko związkom zawodowym i najaktywniejszym działaczom noszą znamiona działań zorganizowanych, kompleksowych i planowych. Działania takie idą nawet w tym kierunku, że Ministerstwo Finansów gotowe jest na likwidację całej jednostki organizacyjnej po to tylko, żeby „ukarać” działacza związkowego (świadczy o tym nieracjonalność proponowanych rozwiązań w przypadku OZ Radom). Jeżeli dodamy do tego możliwość inwigilacji prowadzonej w sposób tajny i niekontrolowany, czy podejmowanie działań na podstawie anonimów – staje się to wręcz niebezpieczne dla naszego państwa, bo działające swobodnie związki zawodowe są jednym z elementów demokratycznego państwa prawa, a prawa obywateli wynikające z Konstytucji powinny być chronione w sposób szczególny. Dlatego też jeszcze raz proszę o wnikliwe przeanalizowanie sprawy i niezwłoczne zajęcie się podnoszonymi kwestiami. |  |  |  |  |
 |  |  |  |  
SK/87/2009 Radom, 2009-05-25
Pan prof. Jan Vincent Rostowski Minister Finansów RP
Dotyczy: szkodliwych dla budżetu państwa działań oraz represjonowania członków związków zawodowych
Na podstawie art. 1 ust. 1, art. 2, art. 3 ust. 1 i 2, art. 4 i art. 6 ustawy z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej, wnosimy o przekazanie informacji dotyczących wszystkich ośrodków zamiejscowych i wydziałów zamiejscowych urzędów kontroli skarbowej w kraju. W informacji proszę zawrzeć następujące dane dotyczące odrębnie 2007 i 2008 roku: nazwa ośrodka (wydziału) zamiejscowego, liczba etatów w poszczególnych jednostkach organizacyjnych, roczne koszty funkcjonowania w rozbiciu na koszty osobowe i rzeczowe, wyniki pracy poszczególnych jednostek organizacyjnych.
Dane powyższe są z pewnością gotowe i dostępne w Departamencie Kontroli Skarbowej, gdyż trudno sobie wyobrazić, aby intensywnie przygotowywane i z wielkim pospiechem wdrażane plany fizycznej likwidacji ośrodków zamiejscowych (wydziałów zamiejscowych) i pozbawiania miejsc pracy zatrudnionych w nich pracowników, nie uwzględniały takich podstawowych mierników oceny zasadności funkcjonowania poszczególnych struktur kontroli skarbowej w kraju, jak: koszty funkcjonowania oraz efekty działań poszczególnych jednostek organizacyjnych w przeliczeniu na jednej etat.
Proszę także o przygotowanie informacji według takiego samego schematu, jak w przypadku ośrodków (wydziałów) zamiejscowych, ale dotyczącej central urzędów kontroli skarbowej.
Dane te pozwolą na ocenę, dlaczego, zamiast pożądanego ograniczania liczby eta-tów w tych jednostkach organizacyjnych, które na terenie swojego działania nie mają wystarczającej liczby podmiotów do kontroli, a ich stan zatrudnienia jest za duży w stosunku do rzeczywistych potrzeb wynikających z nałożonych zadań i potencjału gospodarczego, planuje się stałe rozszerzenie terenu ich działania na inne województwa (poza właściwość miejscową wynikającą z ordynacji podatkowej), kosztem: bardzo dobrze funkcjonujących jednostek organizacyjnych tam działających (w przeliczeniu na jednego zatrudnionego jednostki te zawsze zajmowały czołowe miejsca w kraju pod względem wielkości ustaleń, w przeciwieństwie do wielu innych działających ośrodków zamiejscowych a nawet central UKS, osiągających od lat mierne efekty pracy), zatrudnionych tam pracowników (likwidacja miejsc pracy i realne niebezpie-czeństwo zwolnień doświadczonych pracowników), dodatkowych i niepotrzebnych wydatków z budżetu państwa (tworzenie od nowa istniejących aktualnie miejsc pracy, odprawy dla zwalnianych doświadczonych pracowników, koszty delegacji nie występujące z uwagi na umiejscowienie obecnych jednostek w ogóle, kosztowne zastępowanie bardzo dobrze funkcjonujących struktur urzędami, które aktualnie nie radzą sobie najlepiej), zmniejszenia sprawności działania służb kontrolnych (pozbywanie się doświadczonych pracowników, znaczne zwiększenie odległości urzędu od miejsc wykonywania kontroli przy gremialnie obniżanych środkach na podróże służbowe, itp.).
Pozwolą także na wyeliminowanie (lub potwierdzenie) tezy, iż działania w tym zakresie nie są w żadnym stopniu merytorycznie uzasadnione, a wynikają przede wszystkim z chęci zadość uczynienia prośbom kolegów dyrektorów mających stosunkowo mierne wyniki pracy podległych urzędów i wyrafinowanej formy represji na członkach związków zawodowych zatrudnionych w likwidowanych na terenie województwa mazowieckiego jednostkach organizacyjnych (o czym bezsprzecznie świadczy planowana przez Departament Kontroli Skarbowej fizyczna likwidacja wydziału zamiejscowego funkcjonującego w największym po Warszawie mieście województwa mazowieckiego – Radomiu, przy jednoczesnym pozostawieniu bez zmian położonego w sąsiedztwie właściwości miejscowej UKS Białystok wydziału zamiejscowego w liczących mniej niż połowa mieszkańców Radomia – Siedlcach, czy ośrodków zamiejscowych w innych województwach, mimo bardzo słabych efektów ich działań w porównaniu do likwidowanych jednostek). |  |  |  |  |
 |  |  |  |  
Ministerstwo Finansów Departament Kontroli Skarbowej Warszawa- \ czerwca 2009 r. KS10/066/6/CLN/09/ Pan Tomasz Ludwiński Przewodniczący Rady Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ „Solidarność" W odpowiedzi na pismo znak: SK/87/2009 z dnia 25 maja 2009 r., którym zwrócono się o udostępnienie, w trybie przepisów ustawy z dnia 6 września 2001 r. o dostępie do informacji publicznej /Dz.U. z 2001 r. Nr 112, poz. 1198, z późn. zm./, informacji dotyczących wszystkich ośrodków zamiejscowych i wydziałów zamiejscowych urzędów kontroli skarbowej w kraju, Departament Kontroli Skarbowej uprzejmie informuje. Dynamiczne zmiany potencjału gospodarczego poszczególnych województw, w tym migracja podmiotów gospodarczych z mniejszych do większych ośrodków gospodarczych negatywnie wpłynęły na możliwości efektywnej realizacji zadań przez te urzędy kontroli skarbowej, które obejmowały obszarem 'swego działania obszary najintensywniejszej aktywności gospodarczej. W sposób szczególny zjawisko to dotykało Urząd Kontroli Skarbowej w Warszawie, którego potencjał nie był wystarczający w stosunku do rzeczywistych potrzeb. Problem ten był znany Departamentowi Kontroli Skarbowej, jak również podnoszony przez przedstawicieli związków zawodowych, w tym Radę Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ „Solidarność". Częściowym rozwiązaniem tej kwestii było wzmacnianie kadrowe UKS w Warszawie. Jednakże ze względu na ograniczone możliwości finansowe i budżetowe opcja ta mogłaby zostać zrealizowana jedynie poprzez rozwiązanie stosunku pracy z częścią pracowników zatrudnionych w niektórych ościennych dla UKS w Warszawie urzędach kontroli skarbowej i przeniesienie tych etatów do UKS w Warszawie. Rozwiązanie to miałoby zatem nie tylko skomplikowany charakter ale pociągnęłoby za sobą konieczność wygenerowania dodatkowych kosztów osobowych i rzeczowych. Wobec powyższego, spośród kilku rozważanych wariantów racjonalizacji struktur kontroli skarbowej Departament Kontroli Skarbowej zdecydował się na przyjęcie rozwiązania polegającego na zmianie rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 7 grudnia 1998 r. w sprawie określenia siedzib i terytorialnego zasięgu działania urzędów kontroli skarbowej (Dz.U.Nr 153, poz. 995). Projekt przedmiotowego rozporządzenia znajduje się obecnie na etapie uzgodnień wewnątrzresortowych. Nie został jeszcze przyjęty przez Kierownictwo Ministerstwa Finansów i faktycznie nie wyszedł pozą wstępną fazę projektową prowadzoną przez Departament Kontroli Skarbowej. Z chwilą przyjęcia przez Kierownictwo Ministerstwa Finansów koncepcji zaproponowanej przez Departament Kontroli Skarbowej projekt przedmiotowego rozporządzenia zostanie poddany konsultacjom społecznym, w tym z Radą Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ „Solidarność". Odnosząc się do wniosku o udostępnienie informacji publicznej w zakresie dotyczącym liczby etatów w poszczególnych jednostkach organizacyjnych w 2008 r. Departament Kontroli Skarbowej pragnie wskazać, że przy piśmie z dnia 10 października 2008 r. znak: KS10/066/7/CLN/1730/PPAA przedmiotowe informacje zostały Radzie Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ „Solidarność" przekazane. Na podstawie analizy pozostałych danych, których udostępnienia żąda wnioskodawca, tj. informacji dotyczących liczby etatów w poszczególnych jednostkach organizacyjnych w 2007 r., rocznych kosztów funkcjonowania w rozbiciu na koszty osobowe i rzeczowe oraz wyników pracy poszczególnych jednostek organizacyjnych, Departament informuje, iż z uwagi na wstępny etap prac legislacyjnych dotyczących przedmiotowego rozporządzenia nie dysponuje gotową informacją w tym zakresie. Przedstawienie przedmiotowych danych w zakresie objętym wnioskiem Rady Sekcji Krajowej Pracowników Skarbowych NSZZ „Solidarność" wiąże się zatem z przetworzeniem informacji publicznej. Powyższe pociąga za sobą konieczność podjęcia dodatkowych czynności w postaci dokonania stosownych analiz, obliczeń i zestawień statystycznych. Z uwagi na powyższe, mając na uwadze dyspozycję przepisu art. 3 ust. 1 pkt 1 w związku z art. 14 ust. 2 ustawy o dostępie do informacji publicznej, Departament zwraca się z prośba o wykazanie, w terminie 14 dni od dnia otrzymania niniejszego pisma, szczególnie istotnego interesu publicznego, który przemawia za udostępnieniem przedmiotowej informacji publicznej przetworzonej. Z-ca Dyrektora Jan Deliś |  |  |  |  |
 |  |  |  |  
SK/105/2009 Radom, 2009-06-17 Pan prof. Jan Vincent Rostowski Minister Finansów RP W odpowiedzi na pismo Departamentu Kontroli Skarbowej znak KS10/066/6/CLN/09/3767 z 5 czerwca 2009 roku uprzejmie informuję, że zawarte w piśmie argumenty w pełni potwierdzają nasze przypuszczenia, iż decyzja o likwidacji dwóch jednostek organizacyjnych kontroli skarbowej na Mazowszu oraz zamiennik zmian właściwości miejscowej urzędów kontroli skarbowej głęboko ingerująca w obowiązujący podział administracyjny kraju, nie mają żadnego oparcia w rzetelnych analizach stanu faktycznego i są pochodną braku całościowej i spójnej koncepcji dalszego funkcjonowania kontroli skarbowej. Jak stwierdzono w piśmie: „dynamiczne zmiany potencjału gospodarczego poszczególnych województw, w tym migracja podmiotów gospodarczych z mniejszych do większych ośrodków gospodarczych negatywnie wpłynęły na możliwości efektywnej realizacji zadań przez te urzędy kontroli skarbowej, które obejmowały obszarem swego działania obszary najintensywniejszej aktywności gospodarczej.". Należy się z postawioną tezą zgodzić, ale z zastrzeżeniami. Zmiany były może i dynamiczne, ale nie powstały nagle i w ostatnim okresie. Przemieszczanie się podmiotów gospodarczych do województwa mazowieckiego trwa od wielu lat, przy czym drastyczna dysproporcja pomiędzy liczbą etatów posiadanych przez Urząd Kontroli Skarbowej w Warszawie a potrzebami kontroli skarbowej na terenie województwa mazowieckiego uwidoczniła się w roku powstania urzędów skarbowych ds. obsługi tzw. dużych podmiotów, kiedy to z kontroli skarbowej w województwie mazowieckim odeszło kilkuset pracowników (wraz z etatami). Już wtedy wskazywaliśmy Ministerstwu Finansów na konieczność podjęcia natychmiastowych działań na rzecz wzmocnienia kadrowego kontroli skarbowej na Mazowszu kosztem tych urzędów kontroli skarbowej, które na swoim terenie nie miały wystarczającego potencjału gospodarczego dla właściwego zagospodarowania posiadanych etatów. Sugerowaliśmy wielokrotnie, że należy dokonywać systematycznego przesuwania do Warszawy etatów zwalnianych w sposób naturalny, na przykład z uwagi na odchodzenie pracowników na emerytury czy renty. Nasze sugestie nie spotkały się jednakże ze zrozumieniem i aprobatą, czego negatywne skutki widzimy dziś bardzo wyraźnie. W tych okolicznościach stwierdzenie, że opcja przenoszenia etatów do Warszawy „mogłaby zostać zrealizowana jedynie poprzez rozwiązanie stosunku pracy z częścią pracowników zatrudnionych w niektórych ościennych dla UKS w Warszawie urzędach kontroli skarbowej" jest po prostu nieprawdziwe. Nie jest to też prawda z innej przyczyny. Skoro pracownicy z Radomia czy Ciechanowa mogą bez przeszkód (wg. twórców „reformy") dojeżdżać do pracy po 100 i więcej kilometrów, tym bardziej mogliby dojeżdżać do pracy w UKS Warszawa z miejscem pracy w Radomiu pracownicy z Kielc czy też terenów przyległych do województwa mazowieckiego. Nie sprawdzono jednakże nawet, ilu pracowników zatrudnionych w UKS Kielce zamieszkuje w bezpośredniej bliskości województwa mazowieckiego (np. w Skarżysku- Kamiennej), co również świadczy o braku danych niezbędnych do opracowania merytorycznie poprawnej reformy służb kontroli skarbowej. Nie można się też zgodzić z tezą o „skomplikowanym charakterze" działań mających na celu przenoszenie etatów do Warszawy. Jakich to skomplikowanych działań wymagała decyzja o przeniesieniu vacatu z Kielc do Warszawy, czy Białegostoku do Warszawy? Czy bardziej skomplikowana nie jest czasem zmiana właściwości miejscowej urzędów ingerująca w podział administracyjny kraju i w efekcie dezorientująca podatników z terenu województwa mazowieckiego? Należy zadać sobie także zasadnicze pytanie: czemu ma służyć proponowana zmiana w sytuacji, gdzie w innych województwach (nie tylko przylegających do woj. mazowieckiego) również występują poważne dysproporcje pomiędzy potencjałem gospodarczym a liczbą etatów (z nielicznymi wyjątkami, np. Wielkopolska czy Śląsk), a proponowana „reforma" tego nie zmienia. Propozycja przewiduje likwidację jednostki organizacyjnej kontroli skarbowej w Radomiu, a więc w drugim pod względem wielkości mieście województwa Mazowieckiego. Dzieje się tak mimo to, że w jednostce tej zatrudnionych jest aktualnie tylko 40 osób, teren działania obejmuje byłe województwo radomskie oraz część Warszawy, a ilość kadry kontrolnej na tym terenie jest niewystarczająca w stosunku do potrzeb. Jednocześnie od lat utrzymuje się jednostki organizacyjne znacznie liczniejsze i działające na terenach, gdzie zapotrzebowanie na kontrole skarbowe mierzone liczbą podatników jest stosunkowo niskie (np. Tarnów - zatrudnienie 85 osób, Nowy Sącz - zatrudnienie 71 osób, Słupsk - zatrudnienie 75 osób i inne), przez co nie tylko w sposób nieracjonalny wydatkuje się środki, ale doprowadza do nękania wielokrotnymi kontrolami wciąż tych samych przedsiębiorców. Utrzymuje się od lat kuriozalny rozkład etatów w centralach UKS (np. województwo dolnośląskie - 545 etatów, województwo małopolskie - 424 etaty, a województwo mazowieckie - jedynie około 550 etatów). Zmiany powinny być więc kompleksowe, nie zaś na zasadzie ratowania za wszelką cenę obsady etatowej w tych jednostkach, gdzie powinno być ono znacznie mniejsze. Przy zmianach należy także zadbać o pracowników wykształconych niemałym kosztem. Wszystkich, nie zaś tylko w tych jednostkach, gdzie etatów jest za dużo, a kierownicy jednostek organizacyjnych mają dobre koneksje w Ministerstwie Finansów. O jakich kosztach rzeczowych i osobowych nagle jest mowa w piśmie KS10/066/6/CLN/ 09/3767, skoro akurat propozycja zmiany rozporządzenia o właściwości miejscowej UKS koszty osobowe i rzeczowe zwiększy (koszt wynajmu pomieszczeń biurowych w Warszawie jest wielokrotnie wyższy, niż w Radomiu, a dojazd z Kielc czy Białegostoku do nowych miejsc prowadzenia kontroli będzie z pewnością wyższy niż dotychczas)? Dlaczego nie rozważa się kompleksowego rozwiązania problemu służb skarbowych i przesunięcia pracowników w tych województwach, gdzie występuje ich nadmiar w kontroli skarbowej do urzędów skarbowych, gdzie braki kadrowe są oczywiste nawet w tych województwach, które generują niewielkie wpływy do budżetu (na przykład świętokrzyskie)? W piśmie Departamentu Kontroli Skarbowej podkreślono, że problem niedoetatyzo-wania Mazowsza i przeetatyzowania innych województw jest znany od dawna. I co z tego, pytamy, skoro działań w zakresie zapobieżenia niekorzystnemu zjawisku od lat nie widać, a na pewno nie są to działania na miarę potrzeb? Na czym polegać ma niby „częściowe rozwiązanie tej kwestii" poprzez „wzmacnianie kadrowe UKS w Warszawie"? Czy na zakazie zatrudniania w UKS Warszawa od początku bieżącego roku? Skoro problem był znany od dawna, to dlaczego nie skorzystano z propozycji jego rozwiązania sugerowanego przez Związki Zawodowe? Dlaczego zwlekano z decyzjami w sprawie przesuwania etatów do Mazowsza tak długo? Dlaczego, nawet już po podjęciu tej decyzji, znów faworyzowane są urzędy kontroli skarbowej w tych województwach, gdzie etatów jest za dużo w stosunku do potrzeb (według naszych informacji przyjmowano tam pracowników na vacaty w pierwszej połowie br. nawet wbrew zakazowi zatrudniania wydanemu przez Dyrektora Generalnego w Ministerstwie Finansów!), a Urząd Kontroli Skarbowej w Warszawie nie otrzymał zgody nie tylko na dodatkowe zatrudnienie (15 etatów z innych UKS), ale również na zatrudnianie pracowników na zwalniające się etaty (pracownicy odchodzący na emerytury)? Kto personalnie wydał na to zgodę, mimo oczywistej wiedzy o istniejącej sytuacji i trwających ponoć analizach mających na celu reformę struktury organizacyjnej kontroli skarbowej? Jak powyższy stan ma się do deklarowanego w piśmie priorytetu w postaci wsparcia UKS Warszawa? Dlaczego likwiduje się wydziały zamiejscowe w Radomiu, a bez zmian pozostawia się wydziały w Płocku i Siedlcach, gdzie ilość podatników jest znacznie mniejsza niż w Radomiu (nie wspominając już nawet o wydziałach zamiejscowych w innych województwach, gdzie wyniki pracy są znacznie gorsze niż oddziałów zamiejscowych na Mazowszu)? Z pisma KS10/066/6/CLN/09/3767 wynika, że decyzję w sprawie likwidacji ośrodków w Radomiu i Ciechanowie podjęto bez posiadania kompleksowych i dających się porównać danych dotyczących wszystkich jednostek organizacyjnych funkcjonujących w kontroli skarbowej na temat przeciętnych kosztów utrzymania jednego etatu czy wyników pracy central i jednostek organizacyjnych funkcjonujących poza centralami. Na dodatek pada informacja, że dane takie będą zebrane i przeanalizowane... po wprowadzeniu zmian! W tych okolicznościach pytamy: - W oparciu o jakie dane podjęto decyzję w sprawie zmian organizacyjnych, skoro nie zebrano lub nie przetworzono kompleksowo informacji dotyczących stanu faktycznego? - Dlaczego nie opracowano projektu w sposób kompleksowy porządkującego strukturę organizacyjną kontroli skarbowej i uwzględniający rzeczywiste potrzeby etatowe na terenie całego kraju? - Dlaczego od lat Departament Kontroli Skarbowej traktuje w sposób zadziwiająco ulgowy niektóre urzędy, zezwalając na utrzymywanie liczby etatów nie przystających do potrzeb służby czy przydzielając im proporcjonalnie większe środki na funkcjonowanie niż to wynika z potrzeb służby (przykładem mogą być zakupy samochodów służbowych dla poszczególnych jednostek organizacyjnych kontroli skarbowej)? Odnośnie danych zawartych w piśmie KS10/066/7/CLN/1730/PPAA z 10 października 2008 roku uprzejmie przypominamy, że dane te sporządzone zostały na 1 maja 2008 roku, są więc nieaktualne. Prośba zawarta zatem w naszym piśmie SK/87/2008 była zatem uzasadniona i pozostaje aktualna. Ponieważ odmówiono nam informacji o rocznych kosztach funkcjonowania poszczególnych jednostek organizacyjnych kontroli skarbowej w rozbiciu na koszty osobowe i rzeczowe oraz informacji o wynikach pracy z uwagi na „konieczność ich przetworzenia", na podstawie art. 1 ust. 1, art. 2, art. 3 ust. 1 i 2, art. 4 i art. 6 ustawy z dnia 6 września 2001 roku o dostępie do informacji publicznej wnosimy o: - przekazanie tych danych w formie nie przetworzonej (o ile jednak to możliwe w plikach elektronicznych Excela lub innego arkusza kalkulacyjnego), przedstawienie „wariantów racjonalizacji struktur kontroli skarbowej", o których mowa w piśmie KS10/066/6/CLN/09/3767 (wraz z danymi będącymi podstawą do opracowania tych wariantów), przedstawienie informacji o ilości przyjętych do pracy pracowników w roku 2007 i 2008 i pierwszych 5 miesiącach 2009 roku w poszczególnych Urzędach Kontroli Skarbowej. Przypominamy jednocześnie, że do Ministerstwa Finansów cyklicznie i systematycznie składane jest szereg sprawozdań dotyczących efektów pracy poszczególnych jednostek organizacyjnych kontroli skarbowej i sprawozdań dotyczących wykonania budżetów poszczególnych jednostek budżetowych, stąd nieporozumieniem jest twierdzenie, iż danych takich w Departamencie Kontroli Skarbowej czy w innych departamentach Ministerstwa Finansów nie ma. Rozumiemy oczywiście, że nie leży w interesie DKS ujawnienie tych danych, gdyż mogłoby to (z dużym prawdopodobieństwem) pokazać nieracjonalność podejmowanych teraz decyzji. Nie my jednak ten temat wywołaliśmy poprzez próby wprowadzania w życie rozwiązań tyleż nowatorskich, co nierozsądnych i nie my staramy się udowadniać wbrew faktom, że te kuriozalne, chaotyczne, pospieszne i w efekcie szkodliwe rozwiązania, dobrze będą jakoby służyć kontroli skarbowej. |  |  |  |  |
|