I zamrożeniu wynagrodzeń także w 2014 roku.
Nagrody NUS I kw. 2013 roku dolnośląskie:

gosciu - kto nigdy nie musiał podjąć sie tego, o czym napisałeś, nie zrozumie, o czym piszesz. Do mnie to też dotarło dopiero wtedy, kiedy właśnie takie problemy stanęły przede mną...  Z boku, a raczej z dołu, to zupełnie inaczej wygląda... Zdecydowanie prostszy niezadowolony klient do przetrwania niż  urzędnik do zarządzania... Sprawdzone empirycznie!

Piszecie na forum o wysokości nagród przyznanych dla  naczelników, ja akurat wiem ,ze w naszym urzędzie NU nigdy nie bierze przyznanej nagrody tylko jej połowę, po to aby pracownicy dostali więcej

Nagrody NUS dolnośląskie 2011 rok

Nagrody NUS w woj mazowieckim w 2012 i 2013 roku

Pochwal się skąd jesteś dobry człowieku ,niech ten światły czyn twojego NUS-a za pośrednictwem tego forum rozgłoszony będzie we wszystkich organach JVR wzdłuż i wszerz, żeby inne psiajuchy zrobiły podobnie.  ECCE HOMO - pierwszy powiem pochylając czoło, by lepiej się żyło tym co na dole

Z przykrością Cię informuję, ale nikt, nigdy mnie nie zbluz... W zależności od sytuacji albo odłożyłabym słuchawkę albo wyszła. Takie "kwiatki" znam z opowieści innych.


Moja "pierwsza osoba na wyższym stanowisku" nigdy mi nie organizowała pracy, bo nie ma za bardzo o niej pojęcia. Dokładnie tak samo "kolejna i jeszcze kolejna osoba na jeszcze wyższym stanowisku". Mają jakieś pojęcie, że coś takiego jest. Jak mam problem to radzę sobie sama.
Ponadto to ja piszę pisma za "pierwszą  osobę na wyższym stanowisku", bo sobie nie daje rady. Kuriozum, prawda?


No, nie! Ja nie jest dla podatników i nikt mi za bycie niewolnikiem nie płaci. Jestem pracownikiem i człowiekiem i jako takiemu (takiej   ) należy mi się szacunek. Jak Kowalski ma ze sobą problem to są odpowiednie gabinety...
Kiedyś byłam świadkiem w innym urzędzie jak pan dobrze po 65. beształ dwie młode dziewczyny w okienku (byłam tam prywatnie) mimo, że obie grzecznie tłumaczyły mu co powinien wpisać (pan się uparł, żeby mu podały imię i nazwisko naczelnika, a nie jakieś "naczelnik urzędu...".
Ty pewnie pomyślałbyś, że po to są, a ja się wtrąciłam i stanęłam w ich obronie.

Województwo lubuskie, dane za kilka lat:

Ciekawym   jakie to wyniki pracy były za III i IV kwartał 2010 roku   Można rzec, że NUS-y dołują od tamtej POry  

Czyli dyrektorom i naczelnikom nagrody należą się jak psu buda, a pracownikom to już co łaska. Myślałam, że urząd to praca zbiorowa i wszyscy pracują na wynik urzędu, ale to chyba utopia.

W moim US "jak psu buda" należą się premie tylko wybranym komórkom, kierowanym przez przydupasów. Reszta komórek dostaje jakieś ochłapy jak coś zostanie po podziale dla ww. Oczywiście w tych pozostałych komórkach dostają nie wszyscy, bo jak mawia nasza pani i władca: to od niej zależy czy ktoś dostanie czy nie, bo to ona ocenia "szczególne osiągnięcia w pracy". I to, że kierownicy tych "gorszych" komórek wysuwają swoje propozycje to nic nie znaczy, bo władczyni zawsze znajdzie jakieś ale żeby nie dać nic komuś kto jej nie pasuje, bo np. nie wchodzi jej w   , nie donosi lub nie jest ogólnie mówiąc "swój" A i jeszcze jedno: jak któryś kierownik ( ten nie ze swoich) za bardzo broni pracowników - to sam też nie ma co liczyć na żadną kasę.

Wniosek - szefowie zawsze mają "szczególne osiągnięcia w pracy".

Ciągle piszecie o nagrodach przyznanych warto byłoby pokusić się o informację na temat nagród wypłaconych, uwierzcie mi są spore różnice,pozdrawiam

Jeżeli nagroda została przyznana, to pracownik powinien ją otrzymać. Jeżeli nie otrzymał, to ma roszczenie w stosunku do pracodawcy, bo mu się pieniądze należą.