Zyta nasz przełożony, czy likwidator służb fiskalnych
Autor
Treść postu
Nic, tylko pracować po włosku. Zyta udaje greka. Czyim ona jest ministrem - MSWiA, MEN-u? Na dodatek pieniądze to my umiemy liczyć, a nie policjanci i nauczyciele i takie bajki o zarobkach to niech opowiada swojemu UB-ekowi ze Świdnika.
Ostatnio edytowano 09 lis 2006, 17:24 przez Irs, łącznie edytowano 1 raz
09 lis 2006, 15:38
Tom's
Ona się po prostu nie boi, bo nie wie jaka jest w nas siła. Nigdy ta siła nie została zaprezentowana, a powinna być, wtedy bardziej by się z nami liczyli. Każda grupa zawodowa, która podjęła się strajku coś wywalczyła, my nigdy na poważnie nie strajkowaliśmy, więc najwyższy już czas.
Ale my nie mamy wspólnego celu. Są grupy, którym jest dobrze i one nie oczekują żadnych zmian. Oraz osoby, które nie boją się o coś walczyć i czemuś sprzeciwiać. Gdzie tu mówić o wspólnym wystąpieniu. Grupy zawodowe, które coś uzyskały za pomocą strajku, miały poparcie społeczeństwa. Skarbówki społeczeństwo nie poprze.
Ostatnio edytowano 09 lis 2006, 17:28 przez Anty, łącznie edytowano 1 raz
09 lis 2006, 17:26
Anty
Ale my nie mamy wspólnego celu. Są grupy, którym jest dobrze i one nie oczekują żadnych zmian. Oraz osoby, które nie boją się o coś walczyć i czemuś sprzeciwiać. Gdzie tu mówić o wspólnym wystąpieniu. Grupy zawodowe, które coś uzyskały za pomocą strajku, miały poparcie społeczeństwa. Skarbówki społeczeństwo nie poprze.
Poprzeć nas może pies z kulawą nogą, dlatego zacznijmy od "włoskiego". W Naszym US zaczynamy wydawać interpretację w 90 dniu.
09 lis 2006, 17:38
Szanowny wyborco-skarbowcu - skądinąd nie powinno to być niespodzianką. Przed wyborami parlamentarno-prezydenckimi partie PiS i Platforma ścigały się w oświadczeniach, ilu skarbowców (i innych urzędników) uda się zwolnić i jak szybko. Przypominam, że (niestety) chyba Platforma ustami Tuska i Gilowskiej chciała oszczędności funduszu naszych płac do 50% a PiS był niedaleko w tyle. Tak w zasadzie w tym wypadku grali fair - choć każdy, co ma trochę oleju w głowie i tak wiedział, że tanie Państwo i tak musi skutkować większymi wydatkami. Redukcja funduszu płac nie jest możliwa ani o 50%, ani nawet o 20 %. Było - minęło. Możliwe, jak widać, jest zamrożenienie płac tym na dole - CZYLI OBNIŻKA O WYSOKOŚĆ INFLACJI. Teraz mamy wybory, niby tylko lokalne, lecz pokażmy naszą siłę, idźmy z całymi rodzinami i oddajmy ważny głos. Głos na opcję taką, by znowu nie było "mądry Polak po szkodzie". Jak nie masz na kogo to oddaj "przeciwko" tym, co ich nie lubisz.
____________________________________ jan
Ostatnio edytowano 09 lis 2006, 19:44 przez jan, łącznie edytowano 1 raz
09 lis 2006, 18:02
Jeszcze raz powtarzam, że błędem było wycofanie się z protestu wiosną. Błędem było dyżurowanie 2 maja, żeby odebrać zeznania. Podatnicy mają 4 miesiące na rozliczenie się. Jak nie zdążą, to na pocztę całodobową, a nie do nas! Te dni otwarte, konkursy na przyjazny urząd można wsadzić w... Polepszają one tylko samopoczucie niektórych NUS. Jesteśmy pracownikami urzędów, a nie kanapowymi pieskami. Nie trzeba nas głaskać ani lubić. Za swoją ciężką pracę chcemy dobrej zapłaty. Wszyscy jesteśmy oburzeni tym, co nasza minister powiedziała. Tyle tylko, czy coś z tym zrobimy? Było hasło "urlop na żądanie" 2 maja. Ilu z nas, tak naprawdę, poszłoby na ten urlop? 5%? 10 %? Jeżeli nie zaczniemy być solidarni, to nic z tego nie wyjdzie. Za 2, 3 lata, jak odczujemy "tanie państwo" na własnej skórze, to może coś z tego wyjdzie.
A! Zlewozmywak po angielsku to drainboard sink. Dania otwiera swój rynek pracy dla Polaków. Chce zatrudnić 20 tys. Czyli 1/3 z nas ma szansę na pracę. Pakujemy się?
____________________________________ Służ panu wiernie, on ci za to pierdnie.
Ostatnio edytowano 09 lis 2006, 19:46 przez Pinero, łącznie edytowano 1 raz
09 lis 2006, 18:12
Nie mówimy tutaj o jednej rzeczy: w uksach zarabiają inspektorzy bardzo dobrze, w us-ach bardzo dobrze zarabia kontrola, poborcy, na stanowiskach samodzielnych, kierowniczych i naczelniczych zarabiają od 50 do 120 tys. rocznie co namniej. Pozostali pracownicy, młodzi i tacy zwykli bez układów, rzeczywiście zarabiają mniej - na pewno poniżej 3.800 brutto. W moim usie w zarządzie związków zawodowych są głównie kierownicy i specjaliści. Kto tutaj ma jakąś zadymę o te pobory robić - przecież administracji nie wolno strajkować. Kadra nie jest zainteresowana utratą stanowisk i nie rewolucje jej w głowie. Jeśli chodzi o włoski strajk - to pierwszą osobą, co ukarze za opieszałość i przeciaganie spraw - będzie bezpośredni kierownik. Naczelnik przecież boi się o swoją posadę i nie dopuści do niedotrzymania terminów.
Ostatnio edytowano 09 lis 2006, 19:48 przez Irka, łącznie edytowano 1 raz
09 lis 2006, 18:49
Irka
W moim usie w zarządzie związków zawodowych są głównie kierownicy i specjaliści. Kto tutaj ma jakąś zadymę o te pobory robić - przecież administracji nie wolno strajkować. Kadra nie jest zainteresowana utratą stanowisk i nie rewolucje jej w głowie. Jeśli chodzi o włoski strajk - to pierwszą osobą, co ukarze za opieszałość i przeciaganie spraw - będzie bezpośredni kierownik. Naczelnik przecież boi się o swoją posadę i nie dopuści do niedotrzymania terminów.
Kto tu wspominał o jedności, wspólnym wystąpieniu. Konflikt interesów w przykładowym wydaniu. Oczywiście "NASZA" Wicepremier doskonale o tym wie. Naiwnością było sądzić, że jej poglądy na aparat skarbowy uległy zmianie. Równajcie do szeregu lub powiększcie stado lizusów i donosicieli. Takim zawsze jest dobrze.
Ostatnio edytowano 09 lis 2006, 19:51 przez Modliszka, łącznie edytowano 1 raz
09 lis 2006, 19:08
Nie wiem, jak ze wskaźnikiem 1,187 i 20% stażowego wyciągnąć 3.800,- brutto? Musi być strasznie wysoka średnia bazowa. :mur:
____________________________________ myślę więc jestem
Ostatnio edytowano 09 lis 2006, 20:53 przez sonieczka, łącznie edytowano 1 raz
09 lis 2006, 20:42
Abadon
(...)Tylko kto zarobi na tych darmozjadów w Sejmie, Senacie i w Ministerstwach. Nic nie robią, a biorą kasę. Wiem to na własnej skórze. (...)
Nie to, żebym się zaraz czepiał, ale aż mnie korci, by zapytać, czy ta wytłuszczona przeze mnie, odważna deklaracja, oznacza, że jesteś posłem, senatorem i/lub ministrem, który robi tyle, co napisałeś i bierze za to kasę? :wacko: :rotfl:
09 lis 2006, 21:51
<!--quoteo--><div class='quotetop'></div><div class='quotemain'><!--quotec--> Jeśli chodzi o włoski strajk - to pierwszą osobą, co ukarze za opieszałość i przeciaganie spraw - będzie bezpośredni kierownik. Naczelnik przecież boi się o swoją posadę i nie dopuści do niedotrzymania terminów.<!--QuoteEnd--></div><!--QuoteEEnd--> No i już są pierwsze symptomy, z tego co słyszałem, to do US-ów są rozsyłane pisma dot. surowego wyciągania konsekwencji w stosunku do pracowników, którzy np. przeciągnęli załatwienie sprawy z nieważne jakich powodów... Dane takich pracowników mają być przesyłane czym prędzej do IS. I byle komuś dokopać!!!
Ostatnio edytowano 10 lis 2006, 06:45 przez lisek, łącznie edytowano 1 raz
09 lis 2006, 22:03
Zarobki nie zostaną zwiększone, ale już nasi parlamentarzyści zadbali o to, żebyśmy nie mieli czasu na takie głupoty jak protesty i dołożyli nam wysyłanie części podatków na organizacje pożytku publicznego. SUPER :zygi:
____________________________________ myślę więc jestem
Ostatnio edytowano 10 lis 2006, 07:57 przez sonieczka, łącznie edytowano 1 raz
10 lis 2006, 07:57
Rozmowy z min.fin. wg mnie już nie mają żadnego sensu, najwyższy czas ropocząć protest. W dniach 20 i 27 X wszyscy pracownicy us biorą urlop na żądanie. Jak to nic nie pomoże, to w grudniu to samo, jak dalej nic nie uzyskamy, to w styczniu dalej tak samo protestujemy. Media nas nigdy nie poprą, bo jestesmy służbą nielubianą, dlatego nasz protest musi być skierowany na utrudnienie życia podatnikom.
Ostatnio edytowano 10 lis 2006, 09:19 przez Viglaif, łącznie edytowano 1 raz
10 lis 2006, 08:06
Viglaif
(...)Media nas nigdy nie poprą bo jestesmy służbą nielubianą, dlatego nas protest musi być skierowany na utrudnienie życia podatnikom.
Uważasz, że w ten sposób zyskamy poparcie? Wg mnie protest musi uderzać w państwo [MF], a media to muszą nagłośnić. Tylko realne zagrożenie destabilizacji wpływów, realizacji bieżących zadań, porządku itp. może zmusić decydentów do zmiany stanowiska. Dla mnie słowa, że minister nie wyobraża sobie strajku brzmią jak prowokacja. Niestety, czytając powyższe posty, muszę przyznać rację, że nie jesteśmy zorganizowani, a jedynie we wspólnym działaniu będzie nasze zwycięstwo.
____________________________________ <!--sizeo:2--><span style="font-size:10pt;line-height:100%"><!--/sizeo--><!--fonto:Arial--><span style="font-family:Arial"><!--/fonto--><!--coloro:#FF6666--><span style="color:#FF6666"><!--/coloro--> AKCJA OSTRZEGAWCZA <!--colorc--></span><!--/colorc--><!--fontc--></span><!--/fontc--><!--sizec--></span><!--/sizec-->
Ostatnio edytowano 10 lis 2006, 09:20 przez Toms, łącznie edytowano 1 raz
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników