
Zaniżona sprzedaż na paragony, nierzetelna PKPiR i ew. VAT
W toku postępowania podatkowego ustalono ze facet nie wykazał w PKPiR przychodu ze sprzedaży x sztuk towaru i sprzedawał jego duże ilości w taki sposób że albo robił to na rzecz przedsiębiorców a zatem powinien na faktury albo sprzedaż nie była ewidencjonowania na bieżąco w rzeczywistym czasie. Nieprawidłowości to krótko mówiąc to ze paragony były nabijanie np na kilkadziesiąt sztuk towaru w kilku minutowych odstępach czasu, ceny były za niskie itd. Przesłuchano mnóstwo świadków. Podatnik tłumaczył się m. i. n. ze: sprzedaż była w większości na telefon wiec były większe ilości żeby dowieźć towar za jednym razem, on nie ma wiedzy czy sprzedawał osobom fizycznym czy to były firmy bo przecież nabywca nie przedstawia mu się, to on nie ma obowiązku tez go o to pytać czy zadać danych. Dopiero jak nabywca powie ze chce fakturę to wtedy ma dane. Ze ceny były obniżone bo musiał na bieżąco w zależności od sytuacji rynkowej je kształtować a jest dobrowolnosc w tym zakresie i strony mogą ustalić takie ceny jakie im odpowiadają itd. W postępowaniu podatkowym na podst. materiału w tym zeznan mnóstwa świadków nie dano temu wiary. Ustalono domiar dochodowego i VAT z uwagi na to ze oszacowano wartość niezaewidencjonowanej sprzedaży. Uszczuplenie w dochodowym przedawnienie. W VAT jest uszczelnienia i narażenie na uszczelnienie. Wedlug mnie kwalifikacja to nierzetelna PKPIR, 56 § 2 w zw. z 6 § 2 kks w zakresie VAT i nierzetelnych ewid. VAT. A Waszym zdaniem? Stawialibyscie od razu zarzut w tej sprawie? Facet miał niby jakąś księgowa no ale o co by można ją w tym zakresie pytać? I jak ewentualnie ustalić winę?