Chciałem skorzytać z Twojej wiedzy. Była u mnie koleżnaka i opowiedział mi taką historię. IKS z Łodzi stwierdził, że w sklepie położonym w mieście  X  woj. mazowieckie ale w zakresie działania UKS w Łodzi nie ma kasy fisklanej bo jest na przeglądzie. Nie nakłada on mandatu na sprzdawcę bo nie było sprzedaż. Ale wzywa  właściciela do osobistego stawienia się do samego miast ŁODZI. Właściciel mieszka w mieście Y na terenie woj. mazowieckiego ale zakres to już UKS w Kielcach, ale grzecznie stawia się. Tam IKS nakłada na niego mandat 1000zł (oczywiście po straszeniu itp.) Pytanie czy IKS miał prawo wezwać podatnika aby ten stawił się poza granice województwa w którym zamieszkuje? Czy miał prawo nałożyć mandat, wskazując podstawę "sprzedaż z pominięciem kasy"?

Do "DUKS":
Podstawa "sprzedaż z pominięciem" nie wchodzi absolutnie w grę, chyba że ktoś by stwierdził, iż transakcje sprzedaży miały miejsce w momencie, kiedy kasa była w serwisie. Z opisu wynika, że nikt tego nie stwierdził.
Wezwanie poza województwo - w postępowaniach karnych skarbowych można (tu nie działa Ordynacja podatkowa - to nie postępowania kontrolne czy kontrola).
Kolega mial trochę podobną sytuację - złapał gościa na festynie bez kasy fiskalnej, ale kiedy go sprawdził, to nikt akurat nie dokonywal zakupu towarów. Facet powiedział, że nie dokonuje sprzedaży, ale robi reklamę towaru. No i niestety mandatu nie można było nałożyć - gdyby gościu odmówił przyjęcia, to w sądzie sprawa by padła.

Zgadzam się z Rudą. Miał prawo wezwać, ale na mandat nie było podstaw.

Pomijając już właściwość miejscową, to i tak nie miał prawa wezwać bo i w jakim charakterze i w jakiej sprawie? Tak jak piszecie nie było podstaw do mandatu to i nie było podstaw do wezwania. Pisze to bo znam takich "kolegów", którzy nadużywają fakt nieznajomości prawa przez podatników. Dla nich liczą się tylko statystyki.  
Zgodnie z Art. 129. § 1. KPK W wezwaniu należy oznaczyć organ wysyłający oraz podać, w jakiej sprawie, w jakim charakterze, miejscu i czasie ma się stawić adresat i czy jego stawiennictwo jest obowiązkowe, a także uprzedzić o skutkach niestawiennictwa.

Wzywa w charakterze świadka, celem ustalenia czy doszło do popełnienia wykroczenia. Z tym, że przesłuchać świadka można wyłącznie w postępowaniu przygotowawczym, a to się nie toczyło   .
Pisząc, że może wezwać, chodziło mi wyłącznie o potencjalną możliwość związaną z właściwością. Choć uważam, że z uwagi na odległość powinien skorzystać z instytucji pomocy prawnej.

Jak czytam co niektóre posty to włos jeży mi jeży nie tylko na głowie.
co poniektórzy powinni poprosić o przeniesienie na ksero lub do archiwum, albo w ogóle przejść poza służby.
- co za poroniony mózg zadaje tak idiotycznie sformułowane pytania? Jak list do MF od INSPEKTORA
- co za poroniony mózg nie zauważa delikatnej różnicy w tym że w postępowaniu jakie związane jest z "akcją" nie korzystamy w żadnym zakresie z OP tylko z KKS i stosownego rozporządzenia.
- co za poroniony mózg nie potrafi doczytać że nakładając mandaty nie jesteśmy pracownikami tylko funkcjonariuszami ze wszystkimi tego konsekwencjami.
- itd itp
łapki opadły mi już dawno i błagam was bardzo nie doprowadźcie do tego aby inne członki mi tez opadły od tych głupot, które co poniektórzy wypisują.
p.s.
a ja będę rzeźbił ile się da tylko po to aby zmniejszyć fundusz nagród tym którym się nie chce albo mają cykora.

Niestety PITA-WAL ma rację. Ludzie jak można wzywać w trybie procedury podatkowej wzywać kogokolwiek tylko po to aby wystawić mandat, a lista pytań do MF jest wręcz kompromitująca.
Niechęć do wystawiania mandatów rozumiem. W moim UKS-ie istnieje nawet obiegowa opinia, że wydawanie mandatów to czynność niegodna inspektora   . Rozumiem też że niektórzy boją sie biegać po bazarach, knajpach czy też innych barach, zwłaszcza że bywają ataki fizyczne na pracowników.
Podobnie jak PITA-WAL będę biegał i trzaskał mandaty ile wlezie, bo widzę sens tej niewdzięcznej pracy. Jeszcze kilka lat temu wszyscy sprzedawcy olewali "nabijanie" na kasie, a teraz sytuacja poprawił się znacząco.
Pozdrawiam i życzę wszystkim sukcesów, równiez mandatowych

Opisywane na forum rzeczy biorą się z życia a nie z wyobraźni piszących. W UKS W-wa pracownicy zlikwidowanych ośrodków zamiejscowych mają zakaz od przełożonych dawania mandatów "na dawnych terenach" bo to nie jest właściwość UKS W-wa.  I radcy prawni tego urzędu stoją na takim właśnie stanowisku (czy słusznym? nie wiem). A IKS w postępowaniu mandatowym nie jest funkcjonariuszem ale finansowym organem, to jest wiedza elementarna, więc trochę jeszcze przed tobą nauki.

Poza tym można swoje racje przedstawić w sposób nieco bardziej stonowany i kulturalny...

"ja będę rzeźbił ile się da tylko po to aby zmniejszyć fundusz nagród tym którym się nie chce albo mają cykora"
PIT-awal ja bym się wstydził coś takiego napisać, żeby ktoś nie powiedział, że ze mnie zwykła świnia. No ale jak tam chcesz. Rozumiem tych, którzy wykonują z poświęceniem niewdzięczną pracę skarbowca - wierząc, że robią coś dla dobra kraju czy obywateli. Twoja postawa jest dokladnie na drugim biegunie.  

Z nieszczęsną właściwością IKS-a jest faktycznie problem. Kiedyś zerknąłem do komentarzy do KKS i tam jest prezentowany pogląd, że IKS jest finansowym organem dochodzenia w ramach właściwości terytorialnej UKS-u w którym jest zatrudniony. I chyba to pogląd trafny, bo powołanie na IKS-a jest w konkretnym UKS-ie. Choć pokusa aby być upoważnionym w całym kraju jest nęcąca Dlatego nie ma żadnego zakazu dla inspektorów z ośrodków zamiejscowych UKS Warszawa, tylko po prostu właściwośc miejscowa została okrojona do niewielkiego fragmentu woj. mazowieckiego.

"Poroniony mózg" - to ja.  
No cóż. Konsultowałem sprawę z prawnikiem i potwierdził, że jako finansowy organ mam właściwość dokładnie taką, jak moja jednostka organizacyjna. Jest  to jednak tylko opinia - poczekajmy, co odpowie MF (o ile odpowie - bym się mile zdziwił, gdyby odpowiedziało).
Nie będę polemizował z kimś, kto uważa, że jak wykonuje się zadania określone w kks, to staje się funkcjonariuszem i przez to nie obowiązuje KP (pewnie też emeryturka po 15 latach ). Jest takie powiedzenie: "nie kłóć się z ......, postronni mogą nie zauważyć różnicy".

"a ja będę rzeźbił ile się da tylko po to aby zmniejszyć fundusz nagród tym którym się nie chce albo mają cykora".

zaiste głęboka myśl,widać, że niestrudzona orka propagatorów "marksizmu kulturowego" ożywiona rewolucyjnym fermentem Palikota, nie idzie na marne.

Po co tyle jadu w waszych wypowiedziach to ja nie rozumiem.

Inspektorze ERES, popieram w całej rozciągłości. Żeby zobaczyć, jak drobni uczciwi przedsiębiorcy oszukują bezczelnie skarb państwa wystarczy zrobić czynności sprawdzające z ewidencji sprzedaży i sprawdzić ile w danym momencie jest gotówki w kasie. I okazuje się, że w kasie znajduje się 1.500 - 2.500 zł, w sklepie jest trzech pracowników, a dzienny utarg wpisany do ewidencji sprzedaży wynosi 150 zł... Ale oczywiście winni są urzędnicy fiskusa, Rostowski i Palikot