Domniemuję kolejny raz, że w opisanej przez Ciebie sytuacji nie odliczasz już amortyzacji od zmodernizowanych środków trwałych? Ja NAPRAWDĘ rozumiem, że ciężko się płaci podatki (a wierz mi, że wiem co piszę), ale smuci mnie relatywizm moralny - być może niepłacenie podatków było cnotą w totalitarnym systemie, ale czynić z tego zaletę, a ze zwykłego cwaniactwa - przedsiębiorczość jest lekkim nadużyciem. Jeżeli oszukujecie - miejcie odwagę to przyznać - tak, jesteśmy oszustami, łamiemy prawo, cynicznie krytykujemy służby fiskalne bo nam się to zwyczajnie opłaca! A jednocześnie pełną garścią czerpiecie z tego co państwo gwarantuje wszystkim (w domyśle winno być PRAWORZĄDNYM) obywatelom - tzn, utyskujecie na procedury podatkowe, wszechwładze fiskusa itp.
I wiesz co, Mozeanglio, jesteś na tym forum przedstawicielem tej drugiej strony (czyli kontrolowanych) i dotychczas (w sumie też nadal) postrzegałem Twój głos jako rozsądny i wyważony. Jednak komentarz w tym topicu odebrał mi chyba do końca wiarę w uczciwość biznesu. Powiedz, jak to jest spać spokojnie, po solidnym rachunku sumienia? Dlaczego to TY masz wyznaczać granice, jaka kwota zapłaconego podatku jest UCZCIWA i ADEKWATNA do osiąganego dochodu? Kiedy uznajesz, że wystarczy już tych różnych sztuczek księgowych, bo waga FISKUS-BIZNESMEN jest w poziomej pozycji?
A może kiedyś zastanowiłeś się jak to jest pracować na etacie z kosztami uzysku w kwocie zryczałtowanej stokilka złotych? (argument, że wystarczy przejść na samozatrudnienie jest chybiony, bo w państwie nie wszyscy mogą prowadzić biznes - więc byłaby to demagogia) A taki etatowy pracownik wyobraź sobie używa tez samochodu na dojazdy do pracy, dzwoni w służbowych sprawach z własnego telefonu, posługuje się prywatnym kompem, drukarką, internetem, nabywa wydawnictwa, książki, sprząta swoje biurko w domu (wiesz - zakup środków czystości, odkurzacza, ekspresu do kawy itp.). I jeśli jeszcze ma to "szczęście" bym solidnie wykształconym i dobrze zarabiać to ponosi ciężary danin publicznych w wysokości jeszcze niedawno nawet 40%. Czaisz temat, czy empatia jest zbyt odległa? Człowiek jest tylko człowiekiem - podumaj chwilkę, jak czuje się taki urzędas skarbowy, gdy widzi bogatego (tzn. mającego duży majątek, a niekoniecznie wykazującego znaczne dochody) podatnika naginającego twórczo przepisy.
Mimo tego żalu, który mi się rozlał po ekranie - pozdrawiam i trzymam kciuki za te momenty, gdy jednak dostrzegasz, że płacenie podatków ma także jakiś sens!
PS-skarbowcy też dostrzegają, gdy władza wyrzuca w błoto publiczny grosz!

Ja wiem jak to jest być na etacie - też kiedyś byłem i nigdy tego nie zapomniałem, dlatego swoich pracowników traktuję z należytym szacunkiem a za wykonaną pracę płacę uczciwie. Czy można porównywać przedsiębiorcę z "etatowcem"? Etatowiec sprzątając swoje biurko w domu płaci za ten dom 50gr podatku od nieruchomości - przedsiębiorcza sprzątając swoje biurko w miejscu pracy płaci za ten lokal 10 x więcej podatku od nieruchomości - tak na dzień dobry.

Biorąc pod uwagę wysokość i ilość obciążeń - to gwarantuje na prawdę nie wiele... Czy Ty chętnie pracujesz 12h na dobę 7 dni w tygodniu za minimalną krajową? Nie - bo to wyzysk- tak samo ja czuję się wyzyskiwany przez Państwo, które marnotrawi (również moje) pieniądze z podatków. Przykładów oszczędzę bo koń jaki jest każdy widzi.

Ale wróćmy do tych biednych "etatowców". Ilu z nich robiąc fuchę sąsiadowi w postaci położenia płytek (kafelek) płaci od tego podatek? Korepetycje? Sprzątanie? Opieka nad dzieckiem? Drobny handelek po znajomości? Drobne przysługi za przysłowiową flaszkę (ale nie mniej niż 50zł)? Czy wiesz, ile to pieniędzy w skali kraju? Śmiem twierdzi, że więcej niż to paliwo nielegalnie odliczane przez przedsiębiorców. Ale przeciętny "etatowiec" raczej nie ma co "liczyć" na kontrole z US - o 30 innych urzędach kontrolujących przedsiębiorców nawet nie wspomnę.

Widzisz... otóż mogę spać spokojnie. Wiesz dlaczego? Uważam, że prawo jest niezbędne do funkcjonowania cywilizacji, ale powinno być stworzone DLA CZŁOWIEKA, z MYŚLĄ O CZŁOWIEKU i dla JEGO DOBRA - a nie przeciw niemu. Prawo stanowi Państwo a Państwo to MY! Ja, Ty - Nie Premier, Prezydent, Osłowie czy Urzędnicy - to są tylko przedstawiciele Państwa - którzy również powinni swoją pracę wykonywać (w tym tworzenie ustaw)  DLA CZŁOWIEKA, z MYŚLĄ O CZŁOWIEKU i dla JEGO DOBRA. W moim pełnym przekonaniu - zabronienie mi odliczenia VAT od samochodu, który wykorzystuje w 100% do Dz.G. nie jest przepisem prawa spełniającego wymogi prawa i definicji Państwa! Jest to GWAŁT na mnie jako Obywatelu, podobnie jak rozgraniczenia modernizacji od remontu (pomijam już zupełnie kwestie interpretacyjne) i masa innych durnych przepisów, wzajemnie wykluczających się, wprowadzających problem z ich zrozumieniem, stosowaniem, zdrowym rozsądkiem i tak dalej. I jeżeli omijam dany przepis to jest to odruch bezwarunkowy... Ot po prostu Państwo nie spełnia swojej roli więc trzeba mu pomóc...

I oczywiście nie mnie wyznaczać granice, gdzie prawo jest dla ludzi a gdzie jest bzdurne. złodziej i oszust może powiedzieć, że wyłudza VAT bo wg niego prawo jest złe i jemu się należy... Czy tak myśli? Wątpię a jeśli tak nadaje się do leczenia w warunkach izolacji. Sądzę, że granica gdzie jest omijanie DEBILNEGO prawa a jego ewidentne łamanie w postaci np kradzieży każdy z Nas (Was) zna i potrafi odróżnić.

MES ma dobry pomysł a Wy go dołujecie, czego niepochwalam. Uważam, że taką inicjatywę należy wspierać. Wiem, że nasze prawo podatkowe jest absurdalne, ale czas sygnalizować zmiany, aby je zmienić na lepsze. Z taką właśnie propozycją wyszedł MES i ma moje poparcie.
Co pewien czas mam okazję sygnalizować do MF propozycje zmian przepisów podatkowych. Jak dotąd większość moich propozycji - jak np zrównanie stawek akcyzy na olej napędowy i opałowy - poległa w MF. Jednak przy następnej okazji ponowię tą propozycję i rozwinę o pomysł MESa. Przy dużym szczęściu pomysł ten trafi na podatny grunt ...

wreszcie promyczek optymizmu.
co do mozeanglia to jest on najlepszym przykładem polskiego "biznesmena".
okrada państwo, bo uważa, że tak trzeba, bo państwo jego oszukuje.
pewnie wymienia się sposobami z kolegami po fachu jak tu ukraść jak najwięcej, bo przecież im się to należy. wcale bym się nie zdziwił jeśli by się okazało, że pobiera zasiłek i do tego jakiś dodatek socjalny dla najuboższych. ale tacy jak on i jemu podobni uważają, że im się to należy jak psu zupa, a to, że kosztem tych którzy faktycznie nie mają co jeść i są w potrzebie to go nie interesuje. to już nie jest jego problem. to jest "biznesmen" pełną gębą i wraz z kolegami mają super ubaw kiedy przechwalają się swoimi "wałkami". niestety takimi wartościami kieruje się większość polskich przedsiębiorców. im większy cwaniak tym jeszcze większy bohater wśród znajomych po fachu.
taka jest Polska mentalność i żeby to zmienić potrzeba dużo czasu albo rewolucji.
na rewolucję się nie zanosi więc pozostaje cierpliwie czekać.
tylko ile...

Mes nie wykluczone, że masz racje - to typowy obraz przedsiębiorcy w Polsce - typowy obraz urzędnika w Polsce pewnie tez znasz i nie muszę go przytaczać... Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień. Pierwsze było jajko czy kura? Złe prawo było pierwsze czy zły przedsiębiorca był pierwszy? Tego pewnie nie ustalisz - zły urzędnik czy zły przedsiębiorca jest też pewnie dlatego, że jest złe prawo ponieważ jest tak skonstruowane, że daje możliwości omijania prawa (Ty to nazywasz oszustwem, wałami i tak dalej a ja nazywam to działaniem zgodnie z OBOWIĄZUJĄCYM prawem). Pewien Pan nazwał to inżynieria podatkowa

A mój pomysł na poprawę tego chorego stanu rzeczy, oszustów przedsiębiorców, wrednych urzędasów? A wprowadzić podatek obrotowy, oczywiście rozsądny, TYLKO I WYŁĄCZNIE. Żadnych faktur, żadnych KUP, żadnych amortyzacji, odliczeń, wątpliwości, oszustw... i horrendalne kary za nie nabicie paragonu na kasę. Czy masz PROSTSZY i BARDZIEJ skuteczny pomysł? Was (urzędników) wszystkich rzucić na miasto celem sprawdzenia ewidencji sprzedaży... Żadnych decyzji nie musicie pisać, tylko chodzicie, sprawdzacie i dajecie mandaty...

W innym wypadku, powtórzę to co wcześniej:

Z podatkiem obrotowym miałem do czynienia przez dość krótki okres - około pół roku. W lipcu AD1993 wszedł opiewany przez profesora Modzelewskiego nowoczesny podatek  "od towarów i usług" na wzór zachodniego VAT. Miał to być podatek szczelny, w którym "mysz się nie prześlizgnie". Mysz może nie, ale Polak tak.
Pamiętacie przypadek sprzed 10-12 lat, że jakiś "biznesman" złożył chyba ponad 40 (jak dobrze pamiętam) deklaracji VAT-7 w ponad 40-tu urzędach skarbowych? I otrzymał zwroty z wielu z nich?

Ja również byłem zawsze zwolennikiem podatku obrotowego.
I Mozeanglii stawiam  

Czytam tak to wszystko i dochodzę do kilku wniosków:
1. Pomysł na walkę z lewymi fakturami jest słuszny, ale może trzeba zacząć z drugiej strony. Tzn. sprawdzać pracowników stacji czy wystawili fakturę na samochód który faktycznie tankował? Wiem wiem zaraz ktoś napisze, że może nie widzieć z daleka numerów jak nie ma monitoringu, numery mogą być niewidoczne bo np brudne, ale cóż zawsze są jakieś minusy. Niech idzie i sprawdzi. Wiem wiem zaraz ktoś napisze że to tworzyłoby kolejki na stacjach, ale cóż w tych kolejkach będą musieli stać również ci którzy chcieliby dostać fakturę na inny samochód niż faktycznie tankują, więc może im po kilku takich oczekiwaniach w kolejce odechce się kombinowania.
2. mozeanglia napisał
Mozeanglia założę się z Tobą o każde pieniądze że twój firmowy samochód jest wykorzystywany bardzo często do celów prywatnych. Bo albo przedstawiciel dostaje go na 24h na dobę czyli po pracy też go używa, a jeśli nie to na 100% w czasie pracy u Ciebie załatwia swoje prywatne sprawy. A już na 1000% Ty jeżdżąc swoim firmowym autem załatwiasz swoje prywatne sprawy, jeśli takie firmowe auto posiadasz. A już najciekawsze jest prowadzenie firmy jednoosobowej i posiadanie w niej dwóch aut, które niby wykorzystywane są do celów prowadzonej dz.g. No bo przecież żona musi czymś jeździć.
3. Zgodnie z myśleniem Mozeanglii lepiej od razu wrócić do epoki kamienia łupanego gdzie rządzi prawo dżungli. Wtedy nikt nie będzie miał do nikogo pretensji ani nikomu niczego zarzucał. Mozeanglia urzędnicy byliby niepotrzebni gdyby nie było takich "biznesmenów - kupię koszty" jak Ty. Więc zamiast narzekać na urzędników, przepisy i państwo zacznij od siebie, bo gdyby nie tacy jak Ty pseudobiznesmeni kombinujący na każdym kroku nikt nie musiałby nikogo kontrolować i wymyślać bzdurnych przepisów żeby zapobiegać wyłudzeniom.

prawda jest taka, że jeśli chcemy coś zmienić w tym kraju na plus to wszyscy musimy tego chcieć. wszyscy poczynając od samej góry, a na zwykłym Kowalskim kończąc. jeżeli politycy będą nadal dbać tylko i wyłącznie o własny interes, a interes Państwa będzie na dalszym planie to zła sytuacja w naszym kraju będzie się coraz bardziej pogłębiać. niestety pomimo tego, że wiele przekrętów można szybko i prosto ukrócić nie widać woli politycznej do działania w tym temacie. to smutne, że każdy widzi tylko czubek swojego nosa i nic więcej go nie obchodzi. żądza pieniądza jest niesamowita i słowa głośnej niedawno piosenki "po trupach do celu" są jak najbardziej trafne. już tylko nieliczni w tym kraju mogą z czystym sumieniem powiedzieć, że NAJWAŻNIEJSZA JEST POLSKA!
póki co wszyscy nadal będziemy robić swoje:
mozeanglia będzie kombinował jak płacić minimalne podatki, a my po drugiej stronie barykady będziemy starali się mu to w miarę naszych możliwości utrudnić licząc, że doczekamy lepszych czasów.

Aha... Czyli podsumowując:

1. Samochód osobowy przedstawiciel używa TEŻ do celów prywatnych - w związku z tym nie można odliczyć VAT od paliwa
2. Samochód ciężarowy przedstawiciel NIE używa do celów prywatnych w związku z tym można odliczyć VAT

No genialne... Po co mi monitoring GPS w samochodach, wystarczy kupić ciężarowy... i pracownik z automatu już nie będzie załatwiał prywatnych spraw.



No właśnie, dzięki temu masz pracę Bo zamiast skupić się na rozwiązaniu systemowym, nie dającym możliwość oszukiwania na każdym kroku (np. podatek ryczałtowy) to Wy skupiacie się na szukaniu nieprawidłowości i próbie karania za nie... Podkreślam - nieprawidłowości bo nie zawsze szukacie oszustów - kontrolujecie też firmy, które są uczciwe - nawet w Waszym przekonaniu - i szukacie u nich nieprawidłowości - nie wynikających z chęci oszustwa, tylko ze zwykłego niezrozumienia prawa lub odmiennej od Waszej interpretacji.. więc już mi nie mów proszę, że Ty tylko tych oszustów i przestępców podatkowych tropisz, a tych uczciwych co to z niewiedzy uwzględnili w kosztach coś, co nie powinni lub w złym terminie naliczyli czy odliczyli VAT to już nie tropisz, ścigasz i karasz... I śmiem twierdzić, że wielokrotnie więcej kontrolujesz właśnie takich przedsiębiorców niż typowych przestępców (słupy, karuzele i inne wyłudzenia). I po części Cie rozumiem, przecież łatwiej dopaść i ukarać bogobojnego prawego Obywatela który żyje sobie w przekonaniu, że prawo jest dobre, stworzone z myślą o nim - obywatelu... niż dopaść i ukarać przestępce, który wie, że prawo jest debilne.

w każdym głosie jest część racji, przy czym wspólny mianownik zależy od stażu pracy w organach skarbowych.
Mnie martwi cisza przez 01.01.2011r , gdzie na pytania podatników związane z zapowiadanymi  zmianami mogę odpowiedzieć tylko przejmującą ciszą ...
Ps. co sądzicie o deklaracjach od 01.01.2011r - stawka super obniżona, stawka obniżona .
Już widzę ten burdel  

mozeanglia
widzisz nie jestem wolnym strzelcem i nie mogę robić tego na co mam ochotę. mam narzucone pewne normy, ograniczają mnie przepisy i dostaję wytyczne, które podmioty mam kontrolować. czasami ktoś próbuje się wyłamać z tych norm ale zazwyczaj to kiepsko się kończy i szybko zostaje sprowadzony do parteru.
punkt naszego widzenia zależy od tego po której stronie lustra się znajdujemy. wiadomo, że każdy chce płacić jak najmniejsze podatki i mieć jak najwięcej dla siebie.
rozumiem to, że ktoś prowadzi własny biznes, ma stałe koszty, daje pracę ludziom i szlak go trafia jak widzi ile z kasy, na którą ciężko pracował musi lekką ręką oddać do budżetu. wszyscy płacimy podatki i składki. każdego boli, że tyle zarobionych pieniędzy zabiera państwo, które praktycznie niczego Ci w zamian nie zapewnia. służba zdrowia, socjal czy emerytury wołają o pomstę. tyle kasy wszyscy oddajemy, a dług ciągle rośnie.
Ciebie jestem w stanie zrozumieć, że tak postępujesz, ale zrozumienie zaniechania działań ze strony Ministerstwa już mi tak łatwo nie przychodzi. wychodzi jednak na to, że trzeba zaakceptować świat taki jakim jest i płynąć z prądem. przecież chęć działania to tylko dodatkowe problemy. fajnie jednak, że są ludzie którzy myślą podobnie do mnie i może z czasem coś uda się zmienić.

No litości. To może nie ścigać złodziei, bo to co ukradli i tak już zdążyli sprzedać, a jeżeli to były pieniądze, to wydać? Wiesz, co to prewencja ogólna?

prewencja ogólna???
człowieku skąd ty się urwałeś! prewencja słupów. dobre sobie. widać Ty z tej prewencji nieźle żyjesz. powiedz ile państwo zyskało na tej Twojej prewencji. rozbawiłeś mnie. rób dalej swoją prewencję Tylko w innym wątku. powiedz mi ile odzyskałeś kasy dla budżetu z tej swojej prewencji. podejrzewam, że mniej niż 10% tego co Ty dostałeś za te papierowe ustalenia. ten, który wyłudził te miliony jest poza twoim zasięgiem. zresztą wystarczy, że wynajmie znanego prawnika, a Ty już odpuszczasz sprawę, bo czujesz, że polegniesz. znam podejście Izby do spraw gdzie wchodzi w grę duża kasa i podatnik ma dobrego adwokata.
niech Polska prewencją ogólną stoi, a po swoją emeryturę ustaw się w kolejce do słupa.
po prostu witki opadają  

No to mamy dwóch oryginalnych komentatorów na forum - Mozeanglia i Mes. Brawo chłopaki! Tak trzymać!