Tym właśnie teoria różni się się od praktyki :rolleyes:
"zadań pozakontrolnych przybywa".... Znam ten ból! Zauważyłem zmiany na przestrzeni 12 lat pracy w kontroli. Jeszcze 7-8 lat temu na głowie była tylko postępowanie stricte kontrolne: dostawało się upoważnienie i szło na kontrolę, gdzie się sporządzało protokół ręcznie w 2 egzemplarzach przez kalkę. Przez pewien czas nawet w trzech, bo ktoś "mądry inaczej" tak wymyślił. W urzędzie jedynie pisało się analizę. Później zaczęło się tęsknić za komputerami. No i teraz mamy!
Ewidencjonowanie protokołu wraz z obszarami (np. 12 miesięcy VATu...) tematami i ustaleniami, tworzenie pism o oczynności sprawdzające (przed podpisaniem protokołu!), zawidencjonowanie go w bibliotece przed przekazywaniem do wymiaru.
A jak jeszcze ma się czynności sprawdzające z "obszaru ryzyka" np. paliwa?! Sprawdzanie, sprawdzanie, pisanie i pisanie. Jak się wejdzie do pokoju, to zamiast kontrolować, wszyscy siedzą w tych "telewizorkach" i piszą, piszą i piszą. Albo grzebią w Poltaxach, googlach czy innych Gofinach. I o 12 czy 13-tej w teren! A miało być tak, że o 9-tej, najpóźniej o 10-tej....
Na planowanie i merytoryczne kontrole niewiele czasu zostaje. Jak sam piszesz "niedługo chyba przestaniemy w teren wychodzić".
Obszary ryzyka nie są w formie zarządzenia naczelnika - wynikają z pisma izby skarbowej.
I głównie pod tym kątem są wyszukiwane podmioty do planu.
Bo przecież trzeba sporządzać sprawozdania w tym zakresie....
Chyba jesienią 2004 roku były utworzone w kraju zarządzeniami naczelników zespoły do kontroli obszarów ryzyka, głównie transakcji wewnątrzwspólnotowych, ale chyba to się jakoś rozmyło. Nowych zadań przybyło...
Też mamy zespół do planowania i sprawozdawczości.
Ale nie ma jakiegoś indywidualnego rozliczania ze swojej działki, a zespołowo.
Końcowy efekt jest przecież najważniejszy.
Z tym zawiadamianiem, tak jak z innymi pomysłami, mam nadzieję przestaną się wygłupiać.
To kolejna teoria mijająca się z praktyką.
Ale tak to jest jak ktoś się powstrzymuje z puszcząniem bąków!
Gazy unoszą się do góry, do mózgu i powstają takie posr*ne pomysły....