Szanowni Państwo,

naturalną konsekwencją zaistniałą w związku z obowiązkiem centralizacji najpóźniej od dnia 1 stycznia 2017 r. rozliczeń VAT w samorządach jest problem dotyczący CIT w samorządowych zakładach budżetowych.  

Jeszcze przed centralizacją VAT powstały wątpliwości co do tego, jakie są jej skutki na rozliczenia ich podatków. Chodzi o CIT-8. Zagadnienie zostało poruszone w interpretacji indywidualnej z dnia 3 lutego 2016 r. (ILPB4/4510-1-585/15-7/MC) wydanej przez Dyrektora Izby Skarbowej w Poznaniu. Przedmiotem interpretacji było rozstrzygniecie kwestii, czy po dokonaniu centralizacji rozliczenia podatku od towarów i usług przez Miasto i prowadzone przez nie samorządowe zakłady budżetowe – Zakład powinien składać zeznania roczne CIT-8, podając w ich treści NIP tego Zakładu.

A zatem na fakturach VAT samorządowe zakłady budżetowe posługują się NIP-em Miasta Poznań jako osoby prawnej, a na zeznaniu CIT mają się posługiwać NIP zakładu budżetowego jako jednostki niemającej przecież osobowości prawnej. Dwa NIP-y...jeden do VAT a drugi do CIT (i PIT plus ZUS)

Powstaje zatem pytanie: czy ktoś jeszcze kontroluje w KAS to co się dzieje? Toż to totalny absurd i głupota...

A niby dlaczego absurd? Status podatnika VAT i podatnika CIT to dwie różne rzeczy. A w JST zawsze funkcjonowały dwa nr NIP.

Nie od zawsze mieli 2 NIPy. Mają je dopiero od 1 stycznia 2017.

W Poznaniu, a owa interpretacja z Poznania pochodzi cyrk z zakładami budżetowymi powstał od 1 stycznia 2014 pomimo faktu iż już w grudniu 2013 zawieszono postępowanie ws. uchwały NSA dot. gminy Wrocław, w związku z skierowaniem pytania prejudacyjnego do TSUE. Poznań odnosił się przecież do uchwały NSA ws. Wrocławia wdrażając zarządzenie swojego Prezydenta z 2 stycznia 2014.

Dodatkowo warto zauważyć, iż 3 lutego 2016 nie obowiązywała jeszcze Specustawa VAT co oznacza, że poznańska interpretacja narusza prawo.

Problem tkwi w tym że mamy jedną ustawę Ordynacja Podatkowa i jedną ustawę o identyfikacji podatkowej podatników oraz fakt iż w ustawie CIT zwalnia się JST z tego podatku. O jednej ustawie o rachunkowości już nie wspominam.

Absurdem jest owa poznańska interpretacja, z której wynika iż faktura VAT z NIP JST ma służyć do ustalenia momentu powstania przychodu lub kosztu jego uzyskania w samorządowym zakładzie budżetowym jeśli owa faktura oznaczona jest numerem NIP gminy w sytuacji gdy do gmin ma zastosowanie art 6 u 1 pkt 6 ustawy CIT.

Z dokumentów źródłowych począwszy od 1 stycznia 2017 nie wynika, iż zakład budżety osiągnął jakikolwiek przychód czy dochód, gdyż takowy osiągnęła przecież gmina.

Będą spory sądowe i kiepsko widzę to co będzie się dalej działo.

No jednak nie od 2017, gmina zawsze miała nr NIP nadawany dla potrzeb VAT, a osobny nr NIP miał urzad gminy/miasta nadawany tej jednostce w związku z obowiązkami płatnika PIT dla pracowników urzędu. Czy to jest uzasadnione - to już inna sprawa, ale tak to zawsze funkcjonowało.

Natomiast zakład budżetowy jest podatnikiem CIT, gmina w tym zakresie nie jest. Są JST mające kilka zakładów budżetowych, a zgodnie z ustawą o PDOP kazdy z nich jest oddzielnym podatnikiem. Jak nimy w tej sytuacji mieliby mieć wspólny NIP?

Nie zawsze tak było.

Kabaret się zaczął tu i ówdzie od. tzw. aneksu do SAPARDu za czasów ministra Gronickiego. Ale to stara historia. Mam na to dokumentację.

NIP gminy dla potrzeb VAT był jedynie tu i ówdzie,  przed rokiem 2017, nadawany jedynie dla urzędów gmin.

Moim zdaniem posługiwały się one wtedy niezgodnie z prawem 2 NIPami. Pisałem o tym w tamtych latach.

Miały jednak takie interpretacje organów podatkowych. Bo to skarbówka namieszała. Mam sporą kolekcję interpretacji, w tym stwierdzających, że urzędy to jednostki pomocnicze które nie są jednostkami budżetowymi, że to aparat pomocniczy, itp.itd.

Choć i tak niektóre urzędy miały aż do końca 2016 jeden NIP - NIP urzędu.

Było też tak, że niektóre samorządy scentralizowały się wcześniej np. Poznań od 2014, Warszawa od 2016 itp i te miały 2 NIPY.

Jednakże na ogół problem dwóch NIP dotyczył jedynie urzędów gmin... a nie gmin, czy powiatów lub województw. A na pewno nie dotyczył samorządowych zakładów budżetowych.

Ale teraz od 1 stycznia 2017 dotyczy.

I będzie wesoło


A dlaczego będzie wesoło z CIT.

Troszeczkę wyjaśnia inny post. Poczytaj post o PIT.  

Tak zupełnie na marginesie, czy to kwestia pisanego doktoratu? Bo praktycznego sensu tych analiz niestety nie widzę.

Niezależenie od tego czy jest taka Gmina jak Wrocła, czy nie, tezy orzeczeń są uniwesalne. I wyrok TSUE były zapewne taki sam, gdyby za 3 lata trafiła tam ponownie sprawa, dajmy na to, "Miasta na prawach powiatu".  

A że rozwiązania na gruncie VAT nie przystają do rozwiązań na gruncie CIT, PIT i NIP - życie od dość dawna zna takie przypadki.

Jak można domagać się podatku CIT skoro przychód i koszt nie dotyczy zakładu budżetowego, co jest udokumentowane NIP em na fakturach. A gmina CIT nie podlega.

Nadal nie widać sensu?

A doktoraty to niech inni sobie piszą. Najlepiej specjaliści z MF. Jakiś czas temu to nawet habilitacja z budżetu zadaniowego na UEKu powstała. Szkoda tylko że klapa wyszła z tego budżetu i Polska zmarnowała sporrrroooo kasy. Ale kto bogatemu zabroni.

A od wyroku TSUE to zgodnie z regulaminem TSUE można było się odwołać. MF się nie odwołał.

NSA zadający pytanie prejudacyjne też mógł zwrócić je do TSUE z ponownym zapytaniem.

Czy mi się wydaje czy po pytaniu w trybie prejudacyjnym NSA zadający owe pytanie powinien wydać orzeczenie?

A jeśli tak, to czy je wydał?

Tak więc z tą uniwersalnością to ja bym się chwilę wstrzymał