Nie wiem czy upraszczam - to wszystko doświadczenia własne a nie rzucone stereotypy Na szczęście słusznie zauważyłeś, WSA czuwają nad takimi banialukami.
07 lis 2013, 10:02
Re: Nieujawnione źródła dochodów
taxman
Kiedy jest dobrze - gdy w wyniku działań kontrolerów biletów w autobusach rośnie kwota mandatów, czy gdy nie ma ich wcale, bo wszyscy kasują bilety? Taka analogia!
Dobrze powiedziane (napisane)
07 lis 2013, 11:18
Re: Nieujawnione źródła dochodów
Supersaper! "Jeśli mam bezkrytycznie przyjmować każde wypociny strony - to po jaka cholerę wszczynać jakiekolwiek postępowanie "
Czyli najpierw 1) strzelamy do gościa, 2) poprawiamy - bo może nie trafiliśmy za pierwszym razem 3) strzela nasz kolega zza biurka 4) jak się podatnik nie przewrócił - to znaczy wyszedł z opresji cało - to może i ma on rację? 5) pkt 4 i tak nieważny, ob on tylko tak dla własnej refleksji przed lustrem w czasie golenia, a i w tak napiszemy w decyzji to jak zwykle że podatnik nieuczciwy jest, i wszystko to dla picu wymyślił pięć minut przed przesłuchaniem! Że za nieprawdziwe nalezy przyjąć wyjaśnienia strony ...
Przecież te wszystkie sprawy z nieujawnionych źródeł to jedna i ta sama sztampa - w decyzji zmienia się tylko dane personalne strony i świadków, oraz daty protokołów - wnioski i uzasadnienie zawsze jest takie samo. Może nie?
"PS - nigdy nie otrzymałem polecenia udupienia osoby (firmy X) mimo wielu lat w skarbówce."
Tutaj muszę pogratulować Tobie i Twoim przełożonym. Serio!!! Ja mam całkiem inne doświadczenia.
A tak post scriptum to ja nie wiem czy Wy wiecie co to jest rzetelnie prowadzone postępowanie podatkowe, bo jak czytam te instrukcje, czytam te decyzje i słucham tych bzdur - to tak sobie myślę, że to taka rozmowa katów o wykonanych wczoraj wyrokach: "a ten to się ze strachu zes...He he!" A wiesz - ten płakał i prosił żeby go nie zabijać! He he!" "A tamten Kowalski prosił, żeby mu pozwolić zobaczyć się z dziećmi He He - dzieci były już wczoraj pozamiatane He he he!"
Zauważcie, że gdy podatnik od początku wie co go czeka w nieujawnionych źródłach i przyjdzie z MĄDRYM i DOŚWIADCZONYM pełnomocnikiem, to nic nie dacie rady mu zrobić? NIC! Taka jest prawda - to tylko dzięki temu, że podatnik naiwny jak ta krowa na łące przychodzi, nieśmiało się uśmiecha i w dobrej wierze plecie bzdury - to dopiero wtedy się pogrąża. A potem to już "nie ma zmiłuj się" - po pierwszej wizycie w UKS już nie ma podatnika, będzie za to oskarżony z kks. Postępowanie będzie jeszcze trwało kilka miesięcy aby dać pozór praworządności
Chcę powiedzieć tyle, że rzetelne postępowanie podatkowe ma tyle wspólnego z instrukcją w sprawie postępowanie z nieujawnionych źródeł co ogień z wodą. Przecież to wynika choćby z teorii podatków, czy z teorii stosowania prawa. Z jednej strony podatnik, sam i nieobeznany z prawem, a z drugiej strony urzędnik i stojące za nim potężne Państwo, uzbrojeni po zęby w szereg przepisów, kar i nakazów. Cóż tu może podatnik? Może zapłakać nad swym losem. Dlatego właśnie prawo procesowe gwarantuje podatnikowi szereg daleko posuniętych uprawnień, po to właśnie aby choć trochę zrównoważyć tu obie strony postępowania. Czy to takie trudne do zrozumienia? Po to są przepisy dotyczące zaufania do państwa, do organów podatkowych - aby podatnika nie oszukiwać, nie wkręcać, nie stosować podstępów, pokrętnych szczegółowych przesłuchań (zgodnie z instrukcją). Po to jest zasada udzielania informacji podatnikowi o prawie i stanie jego sprawy.
Nauczcie się od Niemców jak prowadzi się tam sprawy podatkowe wobec Niemców. Tylko że tam jest inna kultura prawna - nie okupacyjna i post-sowiecka.
Ja odszedłem z pracy z organach administracji państwowej, pomimo zajmowanego wysokiego stanowiska, właśnie dlatego, że nie potrafiłem się pogodzić z tym, aby wręczać stronom decyzje, za które było mi wstyd i nie wiedziałem co mam robić z oczami w czasie tej pracy. To nie była praca dla mnie - może dla Was jest ok? KAżdy ma inną wrażliwość.
07 lis 2013, 11:49
Re: Nieujawnione źródła dochodów
Witam,
07.11.2013r. NSA Warszawa, godzina 11.20. Sala F (wydział finansowy). Wokanda: 20 spraw, WSZYSTKIE z NŹD. Rozprawy co 20 minut. Przed sprawą mojej Żony sprawa księdza, którem UKS w Opolu naliczył 1,8 mln PLN. Moja żona 1,2 mln PLN. ten sam UKS. Zaraz po nas człowiek z Częstochowy - kwota 2,2 mln PLN... Wszystkie sprawy: uchylenie wyroku WSA, uchylenie decyzji DIS, zwrot wpisu i odstąpienie, z powodu wystąpienia "wyjątkowych" przesłanek, od zwrotu kosztów zastępstwa.
Wyszedł człowiek, który coś zmienia na wokandzie. Pytam go, jak im idą te sprawy. Mówi, że od końca października dzień w dzień lecą tylko NŹD. W ilości po 20 dziennie. Sprawy za lata do 2006. Wszystkie późniejsze są w zarmrażarce chwilowo, ponieważ NSA czeka na odpowiedź z TK w tej sprawie. Mówi też, że jest szansa, że z tymi NŹD dotyczącymi spraw do roku 2006 zdąrzą do końca listopada...
Policzmy: 25 dni roboczych po 20 spraw, to daje około 500 uchyleń wyroków w NSA TYLKO z tego tytułu i TYLKO za lata zamierzchłe (do 2006). Do tego jest to tylko wierzchołek góry lodowej, bo tam zaszli sami z wysokim kwotami. Ci z kwotami małymi odpuścili sobie na poziomie decyzje DIS, względnie po wyroku WSA. Przecież się nie będą kopać z koniem...
Oczywiście, można pokusić się o stwierdzenie, że akurat miałem szczęście, bo w ciągu godziny spotkało się na korytarzu w jednym sądzie 3 Grubasów, którzy "dorobili się" na lewo fortun, a nasz wspaniały aparat skarbowy był czujny, jak Tommy Lee Jones w "Ściganym", wytropił ich i ukarał. Ja jednak widzę w tym coś zupełnie innego: sprawiedliwość w tym jednym przypadku jednak po czasie zwyciężyła.
Chyba można śmiało powiedzieć, że linia orzecznicza w sprawach NŹD już się ukształtowała. Czekam teraz od szanownych Koleżanek i Kolegów na informacje odnośnie zapadania pierwszych decyzji w postępowaniach wznowionych przed DIS. Ze swoich, dobrze poinformowanych źródeł, wiem, że w Opolu do końca listopada pierwsze takowe już zapadną. Bardzo jestem ciekaw, jakie będą rozstrzygnięcia...
Pozdrawiam,
Macius1972
____________________________________ Macius1972
08 lis 2013, 08:27
Re: Nieujawnione źródła dochodów
Mam taką refleksję, że Państwo które aż tak bezprawnie traktuje swoich obywateli poprzez swoje organy (... administrację skarbową) i sądy (... administracyjne) - wkrótce pozostanie bez obywateli.
08 lis 2013, 11:49
Re: Nieujawnione źródła dochodów
Vlad
Supersaper! "Jeśli mam bezkrytycznie przyjmować każde wypociny strony - to po jaka cholerę wszczynać jakiekolwiek postępowanie "
Czyli najpierw 1) strzelamy do gościa, 2) poprawiamy - bo może nie trafiliśmy za pierwszym razem 3) strzela nasz kolega zza biurka 4) jak się podatnik nie przewrócił - to znaczy wyszedł z opresji cało - to może i ma on rację? 5) pkt 4 i tak nieważny, ob on tylko tak dla własnej refleksji przed lustrem w czasie golenia, a i w tak napiszemy w decyzji to jak zwykle że podatnik nieuczciwy jest, i wszystko to dla picu wymyślił pięć minut przed przesłuchaniem! Że za nieprawdziwe nalezy przyjąć wyjaśnienia strony ...
Zapominasz o elementarzu postępowania podatkowego nakładającym na organ obowiązek ustalenia stanu faktycznego. Aby zrealizować ten cel muszę pytać i pytam. Taka praca niestety, łaski nikomu nie robię, nie jest to też jakieś moje widzimisię czy kaprys. Do nikogo jeszcze nie strzelałem, nasz UKS też chyba nie. Siedzą blisko to chyba bym słyszał. Chyba, że kupili im tłumiki.
Slogany w stylu "... że za nieprawdziwe należy przyjąć wyjaśnienia strony ..." zapomniałeś uzupełnić. W rzeczywistości brzmi to "... za niewiarygodne należy przyjąć wyjaśnienia strony ponieważ ...". I to właśnie dalsza część następująca po słowie ponieważ jest (była) w każdej tego typu decyzji sprawą kluczową. To część, która musi być ustalona rzetelnie, poparta dowodami (zebranymi przez organ a nie jak niektórzy laicy piszą udowodniona przez podatnika) oraz zgodna z elementarnymi zasadami logiki i zdrowego rozsądku. Tylko przy spełnieniu łącznie tych warunków można powiedzieć, że postępowanie zostało przeprowadzone właściwie i z zachowaniem praw strony. Jeżeli jednak ktoś z organów podatkowych odważył się na inne działania to tylko potraktowanie sędziów sądów administracyjnych jak bandy głupków może tłumaczyć fakt, że wydana decyzja utrzymana została w postępowaniu skargowym. Ja, jak już pisałem wcześniej w takie cuda wianki, nie wierzę.
____________________________________ "Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"
08 lis 2013, 23:00
Re: Nieujawnione źródła dochodów
AVACS zapomniałeś dodać - poza rzetelnymi ustaleniami popartymi dowodami oraz elementarnymi zasadami logiki - także DOŚWIADCZENIEM ŻYCIOWYM:D Tyle, że dowody ok - niepodważalne i niezaprzeczalne. Ale co do dwóch pozostałych kwestii....mam wątpliwości, każdy myśli logicznie po swojemu, jeden bardziej drugi mniej nazwijmy to "dociekliwie" tę kwestię traktuje, doświadczenia życiowe również są czysto subiektywną kwestią - u każdego inną. A jak wiemy - z doświadczenia - niejednokrotnie się takiemu jednemu z drugim urzędasem;) wydaje, że podchodzą do sprawy obiektywnie, a w rezultacie odwołania okazuje się, że jednak to obiektywne jest (wedle rozpatrującego odwołanie) subiektywnym podejściem... I każdy ...(zwis) na swój strój. I tak w rezultacie to czysta loteria, czy masz rację czy też nie. Dlatego najlepiej poprzeć swoje tezy dowodami w jak największym stopniu, można oczywiście (wiem wiem trzeba choć nie do końca jest się przekonanym co do swoich racji) podjąć próbę przy marnym materiale dowodowym opierać się na ww. kwestiach obiektywno-subiektywnych...ale tutaj to już ryzyk fizyk trafisz na "bratnią duszę" w instancji wyższej i sądzie bądź będziesz miał PH:D W takich wypadkach najlepiej w decyzji się rozpisać i powołać w uzasadnieniu jak najwięcej wyroków sądowych, wówczas jest szansa, że organ odwoławczy również pójdzie za tymi wyrokami i utrzyma w mocy, podobnie jak sąd - pod warunkiem, że nie trafisz na "młodego-gniewnego" sędzię ofkors:D
08 lis 2013, 23:31
Re: Nieujawnione źródła dochodów
Doświadczenie życiowe i logika IKS...? Przestańcie, bo zajadów dostanę ze śmiechu... Przykro mi, ale z mojego doświadczenia z opolskimi IKS-ami muszę Wam powiedzieć, że nie ma czegoś takiego. Jak może człowiek, który siedzi całe życie za biurkiem, a jego najbardziej "odważną" decyzją inwestycyjną, w całym jego życiu, było założenie rocznej lokatu w PKO BP, na kwotę 50 000 PLN, powoływać się na DOŚWIADCZENIE ŻYCIOWE...? Na jakie doświadczenie?!?! W czym?
Nie chodzi mi tu o wywyższanie się. Chcę Wam pokazać, że doświadczenie życiowe Inspektorów Skarbowych bardzo często nie ma nic wspólnego z realiami rynku i tym, co dzieje sie w obrocie gospodarczym. Aby nie było, że "pie...rzę po próźnicy", podam od razu parę przykładów.
Przykład nr 1: w lutym 2002 roku IKS, podczas prowadzonego postępowania w sprawie o NŹD, pyta mnie i żonę, jaką kwotą DOKŁADNIE dysponowaliśmy, w gotówce, na dzień 31.12.1997r. Moja odpowiedź brzmi: nie wiem, nie prowadziłem zapisków, więc nie jestem w stanie tego w żaden sposób podać. Mogę spróbować to wyliczyć, ale zawsze będzie to tylko wyliczenie, a nie pewna kwota, na której można się oprzeć. Panie IKS, z rozbrajajacym uśmiechem, odpowiadają mi, że one są w stanie DOKŁADNIE podać, jaką kwotą dysponowały, co do grosza, na DOWOLNY dzień w przesżlości i nie rozumieją, dlaczego ja tego im nie chcę podać. A właściwie to wiedzą, dlaczego... Bo mam coś do ukrycia. W takim razie przyjmują (nie udowadniają, ale PRZYJMUJĄ), że jeśli nie chcę podać, ile miałem w gotówce na jakiś dzień 5 lat wcześniej, no to miałem... ZERO złotych.
No to ja jadę do banku, biorę archiwalne wyciągi, do których UKS miał już przedtem wgląd (tak a propos: odwalam robotę za nie) i widzę, że w dniu 31.12.1997r., o godzinie 13.41, z Kredyt Banku we Wrocławiu, przy ul. Świdnickiej 40, wypłacam, w biletach NBP, kwotę około 238 000 PLN. Biorę kwita w łapkę, idę do UKS-u, rzucam im to w twarz, a organ do mnie: możesz mnie cmoknąc w Przyjęłyśmy już, że miałeś zero złotych. Jakbyśmu teraz to zmieniły, to by się nasza cała teoria spiskowa zawaliła, więc nic nie zmienimy !!! Dodam, że wyciąg bankowy jest tzw. dowodem twardym, nie da się go spreparować na kolanie, na potrzeby prowadzonwego akurat postępowania kontrolnego, jak, przykładowo, umowy pożyczki z bratem czy ojcem. Ale UKS-u w Opolu to nie obchodzi. Oni mają w końcu swoje "doświadczenie życiowe i logikę", w której jasno stoi, że po jaką cholerę ktoś miałby wypłacać pieniżdze z banku i przechowywać je poza systemem bankowym. Więc pewnie mi się coś przewidziało...
____________________________________ Macius1972
09 lis 2013, 10:46
Re: Nieujawnione źródła dochodów
Przykład nr 2.
Podczas postępowania kontrolnego okazało się, że moje biuro księgowe przyjęło, nie do końca zgodny z prawdą, system zapisu w księgach podatkowych. Otóż w latach 90-tych, gdy przelewy szły normalnie między firmami po 2-3 dni, normą było płacenie za coś gotówką. I to w sporych kwotach. Weszły, co prawda, wtedy już przepisy przeciwdziałające praniu pieniedzy, ale, biorąc pod uwagę realia, były one dopiero początkiem normalizacji tego stanu rzeczy. Na dziś można przyjąć, że takie rozwiązanie ma ręce i nogi, ale wtedy było ono na wyrost. W branży komputerowej, w której obracało się w miarę dużymi kwotami, liczył się czas i pieniądz. Dość powiedzieć, że w czasie jednego dnia cena na przykład pamięci, procesorów, czy dysków twardych, potrafiła się zmienić o kilka, a nawet kilkanaście procent. Tak więc, jeździło się po kraju z walizkami pieniedzy i kupowało się towar często za gotówkę, bo to GWARANTOWAŁO, że się go w ogóle miało. Proszę pamiętać, że rynek wtedy nie wyglądał tak, jak obecnie, gdzie na każdym rogu mamy sklep elektroniczny, a w nim sprzętu jest do wyboru i koloru. Było zupełnie inaczej.
Moi ksiegowi to rozumieli, ale, aby mnie uchronić, w ich mniemaniu, przed grożącą mi ewentualnie sankcją, zapisywali oni wszystkie faktury po stronie pasywów, jako faktury z odroczonym teminem płatności. Tak było w istocie, gdyż kupując towar w danym dniu najczęściej płaciłem gotówką za towar, który brałem od danego dostawcy tydzień lub dwa wcześniej. Ale zdarzyło się kiedyś tak, że miałem akurat za dużo pieniędzy i zakupiłem u jednego z dostawców towar za gotówkę. Na kwotę około 600 000 PLN. Sprzedawca ten, zgodnie z prawdą, na tej akurat fakturze wpisał: forma płatności: gotówka. Poza tym odręcznie dopisał słowa: zapłacono gotówką, data, jego podpis i przecżątka. Uprzedzając pytania: na innych fakturach od niego, jako forma płatności, figurował przelew.
Po dokładnych moich wyliczeniach okazało się, że faktura ta widnieje, jako niezapłacona, w bilansie na dzień 31.12.1997r. Zgłosiłem to natychmiast, jako zastrzeżenie do protokołu. Oczywiscie nie uznane, ponieważ logika i doświadczenie IKS nakazuje im nie wierzyć im w takie banialuki, że ktoś pojechał i wpłacił taką kwotę pieniędzy do kontrahenta. Bo do czego niby są banki... Tak więc przyjęto w decyzji (znowu to magiczne słowo PRZYJĘTO), że kwota na BO, w pozycji zadłużenia mojej firmy, na dzień 01.01.1998r. jest o te 600 000 PLN większa, niż była w rzeczywistości.
____________________________________ Macius1972
09 lis 2013, 11:03
Re: Nieujawnione źródła dochodów
Przykład nr 3.
Jak już jesteśmy przy BO, to były tam 3 ważne pozycje.
Pozycja nr 1 - pasywa: wierzytelności do kontrahentów. Przyjęto 3 mln PLN, bo tyle wykazał podatnik w BZ na dzień 31.12.1997r. A tłumaczenia, że coś tam jest źle obliczone jest specjalnie robione po to, aby zmniejszyć domiar. Nieważne faktury, zapisy na nich, nie ważne przesłuchanie księgowych (biegłych rewidentów!), którzy potwierdzili ten fakt. Nie ważny nasz wniosek o przesłuchanie strony, po co w końcu go realizować, skoto, według organu (to słowo tu akurat dobrze pasuje ), świadek i tak nic już nie będzie pamiętał, a poza tym będzie już na pewno ustawiony przeze mnie, co ma mówić.
Pozycja nr 2 - aktywa: należności od kotrahentów, w kwocie 500 000 PLN. Przyjęto, z ciężkim sercem, ponieważ potem Ci kontrahenci nam zapłacili na konto bankowe, więc ciężko było być aż tak bezczelnym i tego nie uznać.
Pozycja nr 3 - aktywa: środki na zaliczkach i w kasie firmy: 2,5 mln PLN. Przyjęto: ZERO złotych. Z przyczyn opisanych powyzej. No i jest imprezka , mamy frajera złapanego na 2,5 bańki, które potem pewnie zapłacił (bo tak zeznał w innym postępowaniu - faktycznie, zeznałem, ale na zupełnie inne pytanie). Plan wykonany, premia przyznana, możemy swiętować. A podatnik niech sobie , co on nas obchodzi. Dorobił się raz, to może mu się uda podnieść... A jak nie, to przecież jest ich jeszcze tysiące, będzie jeszcze kogo "kontrolować"...
Na moje pytanie, gdzie podziała się kwota 2,5 mln PLN, która widnieje na zaliczkach na dzień 31.12.1997r., usłyszałem, że znając realia (sic!) - UWAGA - WYDAŁEM TE PIENIĄDZE NA COŚ, DO CZEGO NIE CHCĘ SIĘ ORGANOWI KONTROLNEMU PRZYZNAĆ. Bo DOŚWIADCZENIE ŻYCIOWE ORAZ LOGIKA IKS-ów mówi im, że na pewno nie zapłaciłem z tych pieniędzy za towar. No, bo jak bym zapłacił, to przecież w bilansie byłyby mniejesz zobowiązania, a są, jakie są...
Tak właśnie wygląda to magiczne doświadczenie życiowe oraz logika IKS-ów w opolskim UKS. Mogę podać więcej przykładów, ale po co...
____________________________________ Macius1972
09 lis 2013, 11:20
Re: Nieujawnione źródła dochodów
Podsumowując moje powyższe wywody, z przykrością stwierdzam, że gdyby nie Wy, drodzy Inspektorzy Kontroli Skarbowych, problemu artykułu 20 UOPOOF by nie było. Gdybyście nie podchodzili do podatników, jak do przestępców, ewentualnie jak do "dawców kapitału i premii dla Was", tylko prowadzilibyście postępowania kontrolne zgodnie ze stanem faktycznym, NSA nie byłby zarzucony sprawami z NŹD. Owszem, przy okazji skorzystają na wycofaniu tego przepisu z obrotu prawnego także ci, którym należały się takie przypisy. Na pewno tak jest. Tyle tylko, że gdyby w NSA lądowali sami oszuści, przemytnicy, złodzieje i krętacze, sądy wiedziałyby DOSKONALE, że odwołują się oni tylko dla zasady i nikt by się za nimi nie ujął.
Faktem jest też, że sędziowie w sądach administracyjnych dali swego rodzaju przyzwolenie na takie praktyki. Ale pamiętajcie, że gdyby nie ileś WASZYCH decyzji dotyczących takich podatników, jak ja czy moja żona, tematu najpewniej by nie było. Co innego jest rozpatrywać pojedyncze sprawy, a co innego być sparaliżowanym przez pracę organów skarbowych wykonywaną tylko w jednym celu: aby wpływy do budżetu były jak największe.
Celem KAŻDEGO postępowania kontrolnego powinno być - ZAWSZE i WSZĘDZIE - przede wszystkim ustalenie stanu faktycznego. Oczywiście, prawo nigdy nie będzie doskonałe. Tak więc po jego ustaleniu strona kontrolowana może mieć inne zdanie na temat pewnych zdarzeń, niż podmiot kontrolowany. Ale nie może być tak, że nie DĄŻY SIĘ W OGÓLE do ustalenia stanu faktycznego, wkładając w to miejsce frazesy o DOŚWIADCZENIU ŻYCIOWYM oraz LOGICE podmiotu kontrolującego.
Tyle mam do powiedzenia w tej kwestii. A teraz zapraszam do konstruktywnej dyskusji.
____________________________________ Macius1972
09 lis 2013, 11:38
Re: Nieujawnione źródła dochodów
Dopóki najważniejszym miernikiem rozliczania uksów i usów będzie wielkość przypisów, nic się nie zmieni. To też sprawia, że ta tzw. dwuinstancyjność to fikcja. Bodajże w Szwecji organy podatkowe są spłaszczone do jednej instancji a sądownictwo powiększone do trzech. Wydaję się, że to głupie bo to to samo? No właśnie nie. Pomijając skrajne przypadki wpływania na wyrok czy po prostu zwykłego lenistwa czy omyłek, większość sędziów jest niezawisła i jeśli zauważy błąd czy jawną niezgodność z prawem od razu uwali takie decyzje. A w urzędach i izbach trzeba się tłumaczyć dlaczego w czymś tam się daje wiarę podatnikowi a często i gęsto po prostu z przykazu przełożonego piszę się decyzję rażąco niezgodną z prawem czy stanem faktycznym sprawy. A przydzielanie premii za "przypis" bez względu na to czy decyzja się ostała później no to już woła o pomstę do nieba Ot i konkluzja.
09 lis 2013, 13:44
Re: Nieujawnione źródła dochodów
Taki wielki z Pana biznesmen Panie Macieju a nie potrafi Pan zadbać o rzetelną dokumentację księgową ? Zamiast jeździć po Polsce z walizkami pieniędzy trzeba było tego dopilnować. Wszystkiemu winni urzędnicy. Za to, że dokumentacja rachunkowa firmy prowadzonej do końca stycznia 1998 r. nie odzwierciedlała rzeczywistych zdarzeń gospodarczych (przynajmniej tak Pan twierdzi), pewnie też oni odpowiadają.
Przydałaby się odrobina samokrytyki. Jak się obraca milionami to pewnych rzeczy trzeba przypilnować. Tyle na szybko, temat będzie kontynuowany. Pozdrawiam.
____________________________________ "Wszelkie poglądy, opinie czy wnioski wyciągnięte zostały wyłącznie na podstawie obserwacji poczynionych na własnym podwórku, o ile w treści postu nie zostało wskazane wprost, że jest inaczej"
09 lis 2013, 14:36
Re: Nieujawnione źródła dochodów
Nie pamiętam już jak to się nazywało ale co roku są publikowane te założenia na dany rok czy wytyczne dla dyrektorów i naczelników, no wyleciała mi z głowy nazwa. Ale jednym z kryteriów jest ściągnąć w danym województwie ileś tam milionów, minimalnie 95-100% z poprzedniego roku A uksy chyba tylko z przypisów są rozliczane z tego co przeglądałem pobieżnie to forum.
Mierniki to już w ogóle nie wymagają komentarza
A post powyżej, mimo wcześniejszych deklaracji rzetelnego, bezstronnego itp ustalania stanu faktycznego, sprowadza się do stwierdzenia "nie udowodnisz nam to płać", więc trochę nie rozumiem tej kłótni jak to "organy" wszystko w sprawach z NZD robiły. Z tego co zajrzałem do podanych wyroków to była w tej sprawie chyba kwestia zniszczenia dokumentów w powodzi ale mniejsza
W sumie dyskusja, patrząc na linię orzecznictwa już jest tylko teoretyczna. Wszystko bez wyjątku będzie uchylone. Możemy tylko dywagować jak ustawodawca wybrnie z tego (chyba RPO już pytał jakie są założenia nowego brzmienia art. 20).
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników