Niestety ekspertem nie jestem, ale póki co chociaż podtrzymam dyskusję.
Poruszyłeś ciekawy problem. Jeśliby jednak przyjąć Twoją propozycję, to opodatkowanie sprzedaży nieruchomości byłoby w starym stanie prawnym ( oraz w obecnym jeśli chodzi o nieruchomości nabyte w latach ubiegłych ) przepisem martwym. Każdy sprzedawałby nieruchomości za przysłowiową złotówkę i kupował puszkę farby lub jedną cegłówkę.
Moim zdaniem przychód uzyskany, który trzeba wydać ( w przypadku podwyższenia ceny na podstawie przepisów art. 19 ) będzie jednak przychodem wirtualnym. Przy cenie znacznie odbiegającej od rynkowej, trzeba więc wydać kwotę równą cenie rynkowej.
W Twoim przypadku kłania się 5.000 podatku ( 200.000 - 150.000 )x10% + połowa odsetek za zwłokę. Kołacze mi się po głowie jakiś wyrok, gdzie organ podatkowy liczył podatek właśnie od podwyższonej ceny pomniejszonej o poniesione wydatki. Sprawa wprawdzie padła, ale sąd nie zakwestionował sposobu obliczenia, a samo podwyższenie ceny ( nie uznał różnicy pomiędzy ceną z umowy a rynkową za znaczną ).