Teraz jest 05 wrz 2025, 13:29



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 183 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona
"Przestrzeganie" prawa pracy w skarbówce 
Autor Treść postu
Zaawansowany
Własny awatar

 REJESTRACJA23 lut 2010, 07:40

 POSTY        61
Post Re: "Przestrzeganie" prawa pracy w skarbówce
do tego w żaden sposób nie do połączenia

przecież ten drugi to od razu widać że "zółty związek" NUSa


04 sie 2013, 20:53
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA29 paź 2009, 17:12

 POSTY        360
Post Re: "Przestrzeganie" prawa pracy w skarbówce
dukeofsnow                    



ange                    



Ooooo. Uderz w stół - nożyce się odezwą?
A może zrobić ankietę, kogo uważamy za najbardziej przyjaznego związkowcom pracodawcę?
Moje typy:
Oszmiańczuk Aleksy (UKS Warszawa), Koba Cezary (UKS Rzeszów), mgr inż. Jerzy Krok (US Sosnowiec), Roman Gieremek (US Wałcz), Kubczak Czesław (US września), Tomasz Szafoni (US Konin). Są jakieś inne typy?
Oczywiście to miejsca poza podium. Bo te są zarezerwowane dla Promila i dyrektorów departamentów w ministerstwie nadzorujących US i UKS (Deliś i Młodzikowski).



Finał akcji ”Przestrzegania” prawa pracy w US Września. Przeprosiny Pani Aliny Jarząbek, które ukazały się w Głosie Wielkopolskim z 08.07.13 oraz w Wiadomościach Wrzesińskich z 12.07.13

Czy nieprawdziwe, a może trudne do udowodnienia informacje?


05 sie 2013, 08:21
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA18 maja 2009, 08:56

 POSTY        18
Post Re: "Przestrzeganie" prawa pracy w skarbówce
Oceny okresowe tak samo jak właściwe traktowanie pracowników w skarbówce to fikcja.

Dział dotyczy ocen okresowych więc pominę pozostałe kwestie chociaż nieprzestrzeganie opisów stanowisk pracy i dokonywanie niewłaściwych ocen okresowych mieści się w pojęciu nieprzestrzegania praw pracowników.

Oceny okresowe nie mają nic wspólnego z rzetelną oceną pracy poszczególnych pracowników. Stanowią one tylko podkładkę (w razie kontroli) na zarzut tego, że jeden pracownik jest lepiej wynagradzany od innego lub że jeden dostaje awans, a inny nie. Nie kontroluje się natomiast zasadności tych ocen. Są elementem manipulacji załogą.
Oczywiście od ocen służy odwołanie (ale jaki procent pracowników się odwołuje?! – kto zaryzykuje na przyszłość?!), a z drugiej strony jak zweryfikować czy pozytywne oceny są właściwe (np. żeby zlikwidować kolesiostwo lub inne układy).

Poza tym oceny te są robione od du*y strony. Najpierw jest określane ile ocen ma być powyżej oczekiwań i ile odpowiednio niższych. Pamiętam jak kierownik wrócił ze szkolenia w tym zakresie miał wytyczne, które kształtowały się mniej więcej tak:
- 5% załogi – powyżej oczekiwań
- 10% - na poziomie oczekiwań
- 30% - poniżej oczekiwań itd….
A przecież powinno być odwrotnie. Najpierw dokonywać oceny, a potem wyliczać jaki procent pracowników ma taką lub inną oceną.
Uważam, że oceny wprowadzono aby uciszyć tych, którzy walczą o wyższe wynagrodzenia i awanse. Ucisza się takiego delikwenta najniższą pozytywną oceną i spokój (jest podkładka w razie czego), a to na czym oparta jest ocena jest niemierzalne i abstrakcyjne.
Innym problemem jest panująca patologia, bowiem jak zweryfikować czy osoba, która bardzo dobrze żyje z kierownikiem, chodzą razem na imprezy, spotykają się prywatnie lub nawet mają powiązania rodzinne lub inne towarzyskie, ale jest złym pracownikiem – dostaje bdb ocenę?

Kolejna kwestia np:
W urzędzie np. 30 osób dostało oceny znacznie powyżej oczekiwań, a tylko 5 z nich dostaje awans – jak to wyjaśnić?
Następny i najpoważniejszy problem to wykorzystywanie pracowników niższego szczebla.
Powszechne jest to, że referenci w skarbówce dostają do wykonania zadania znacznie przekraczające kompetencje zajmowanego stanowiska. Referent ambitny zajmuje się tymi sprawami, ale siłą rzeczy bez doświadczenia jakim legitymuje się komisarz nie zrobi tego zadania np. tak dobrze i szybko jak komisarz (który to powinien te zadanie otrzymać). Gdy przyjdzie do oceniania referent dostanie po uszach i każde potknięcie na zadaniu przekraczającym jego kompetencje zostanie wykorzystane przeciwko niemu (przykład sprawa z Opola).

Mamy tu dwa aspekty: świadome pogrążanie młodych pracowników i odciążanie od pracy doświadczonych, a tym samym w efekcie niesprawiedliwe lepsze ocenianie inspektorów lub komisarzy – zwykła manipulacja.
A przecież przepisy mówią jasno: ocena okresowa dokonywana jest w oparciu o wykonywanie zadań wynikających z opisu stanowiska pracy. Więc jeśli przełożony postępuje wbrew temu zapisowi i daje referentowi zadania, które nie mieszczą się w opisie stanowiska pracy (np. zadania przewidziane dla komisarzy) powinien z „urzędu” ocenić tego pracownika na poziomie bdb.
Z doświadczenia wiem, że tak się nie dzieje (przykład w Opolu).
DOBRA RADA dla pracowników na niższych szczeblach. W miarę możliwości nie przyjmujcie zadań wykraczających poza opis stanowiska pracy, bo tylko to jest wiążące przy ocenianiu. Czytajcie swoje opisy bardzo dokładnie i szczegółowo (nawet w sposób zwężający),  bo jeżeli z biegiem czasu na stanowisku referenta będziecie mieli na koncie zadania takie jak inspektor czy komisarz to będziecie tak samo jak oni rozliczani, bo kierownicy „zapomną”, że jesteście tylko referentami. Poza tym nad kierownikiem „wisi” polecenie wykonania takiej, a nie innej liczby ocen pozytywnych i negatywnych (o czym mowa na początku), a przecież łatwiej zrobić coś przeciw komuś kto krótko pracuje niż przeciw komuś kto pracuje z tym kierownikiem np. 10 lat.
Jeżeli kierownik przydziela wam zadanie  pozostając w sprzeczności z opisem stanowiska pracy, na piśmie zwróćcie mu na to uwagę (to ważne żeby mieć dowód), jeżeli się to będzie powtarzać i będziecie musieli wykonywać te zadania skierujcie się do dyrektora, że chcecie awans, bo jesteście wprost wykorzystywani i nierówno traktowani, złamane zostały postanowienia opisu stanowiska pracy, równości w zatrudnianiu (bo przecież komisarze za tą samą robotę dostają większą kasę) no i np. postąpiono wbrew przepisowi art.  18 3c kodeksu pracy. Posłużyć się tu można art. 77 ustawy o służbie cywilnej.

Może znany jest Wam przykład z izby skarbowej w Opolu
Był tam chłopak, który jako referent bardzo dobrze wywiązywał się ze swoich obowiązków. Tak dobrze, że po paru tygodniach prowadził wyłącznie sprawy przekraczające kompetencje st.referenta (już z tego powodu powinien być oceniony bdb), dostawał nagrody, był chwalony i ceniony, ale z jakichś przyczyn postanowiono się na niego uwziąć (wydaje się, że było to w interesie jednej ze starszych pracownic i powiązanych z urzędem nie tylko przez umowę o pracę). Najpierw w niejasnych okolicznościach przeniesiono go na inne stanowisko (nudne i nieambitne) oraz dokonano negatywnej oceny. Potem pozbawiono go nagród, dokonano kolejnej negatywnej oceny aż w końcu zwolniono.
Pracownik ten złożył odwołanie od pierwszej oceny i sprawa znalazła finał w sądzie – ocena została w całości uchylona. Druga ocena także została uchylona, ale już na etapie odwołania do dyrektora – najwyraźniej zapotrzebowanie na negatywne jego ocenienie było tak silne, że naruszono wszystkie możliwe przepisy pozwalające na dokonanie oceny.
Finał tej sprawy jest taki, że mimo zmowy przeciwko niemu obronił on swoje dobre imię, ale co z tego skoro już tam nie pracuje, a osoby za to odpowiedzialne robią tam karierę.

Izba nie potrafiła przed sądem w żaden sposób wyjaśnić dlaczego tak nisko oceniono tego chłopaka i dlaczego dostawał w takim razie nagrody, i był ceniony poprzez przydzielanie mu najtrudniejszych spraw przewidzianych w opisach stanowisk dla najbardziej doświadczonych (komisarzy). Gdy sędzia dopytywał kierowniczkę dlaczego tak go oceniono to nie mając zbyt wiele do powiedzenia powiedziała, że gdy wchodziła ona do pokoju to on się do niej nie uśmiechał – nic innego mia miała na obronę wystawionej przez siebie oceny, choć i ten zarzut należy uznać za absurdalny. To zdanie pokazuje jaką siłę miały argumenty przełożonych i pozwala wyciągnąć wniosek, że była zmowa przeciw niemu. Poza tym w komórce, w której pracował zostało przyjęte, że każdy w miesiącu ma załatwić 2 sprawy. Pracownik ten mimo, że prowadził sprawy przewidziane w opisach dla st. inspektorów lub komisarzy również wywiązał się z tej średniej pomimo faktu, że przy komputerze mógł pracować tylko 4 h/dz. Więc de facto wykonał 2 razy więcej pracy niż pozostali (mając na uwadze ograniczenie pracy przy komputerze), uwzględniając że wykonywał zadania znacznie przekraczające kompetencje zajmowanego stanowiska należałoby mu wystawić ocenę wzorową, bo biorąc powyższe pod uwagę inni pracownicy (nawet st. inspektorzy czy komisarze) wypadali po prostu blado. I pomimo to dokonano takiej a nie innej oceny. Dostawał nagrody, które zgodnie z przepisami przyznawane są za wzorowe wykonywanie obowiązków służbowych. Nigdy też nie dostał żadnego upomnienia ani nagany ani innej kary dyscyplinarnej – a tylko to tak naprawdę uzasadniać może ocenę negatywną.

Ale najlepsze było to, że izba powinna dysponować dokumentem mówiącym o tym, że zgodnie z badaniami lekarskimi powinien on pracować przy komp. do 4 h/dz. Gdy w sądzie powołał się on na ten dokument izba stwierdziła że nic o nim nie wie i że go nie posiada. Sędzia na szczęście nie dał się na to nabrać i dotarł do tego dokumentu. Jak to jest, że dokument który bezsprzecznie działa na korzyść tego pracownika nagle znika i to tylko ten jeden dokument rzekomo się zapodział?
Jakiś miesiąc temu pracownik ten wysłał maila do wszystkich pracowników izby z opisaniem całej sytuacji i załączył do tego wyrok z uzasadnieniem. Bo okazało się, że gdy wystawiono mu negatywne oceny informacja ta z prędkością światła dotarła do wszystkich pracowników (dodatkowo odpowiednio ubarwiona), ale fakt że negatywne oceny zostały uchylone w całości to prawie nikt z pracowników nie został o tym poinformowany nawet w zwykłym tempie (nie mówiąc o prędkości światła).
Gorąco polecam tego maila jako lekturę no i załączony do niego wyrok. Pracownicy po przeczytaniu maila i wyroku chodzą teraz z podniesionym czołem, bo już wiedzą na co kierownictwo może sobie pozwolić, no i też mają świadomość jaka lawina nieczystych zagrań na nich spadnie jeśli wszyscy nie będą asertywni.
Dla zainteresowanych dotarcie do tego maila nie powinno być problemem – świat skarbowy jest mały.
Pozdrawiam.


20 sie 2013, 16:09
Zobacz profil
Zawodowiec
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA21 paź 2006, 19:09

 POSTY        7731

 LOKALIZACJATriCity
Post Re: "Przestrzeganie" prawa pracy w skarbówce
.
.
Dziękujemy za pouczającego posta.  :piwo:

____________________________________
Nie jesteś tym, kim myślisz, że jesteś - lecz tym, kim się stajesz, gdy myślisz kim jesteś.


20 sie 2013, 16:41
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA16 gru 2006, 10:57

 POSTY        265
Post Re: "Przestrzeganie" prawa pracy w skarbówce
A ja mam taką refleksję w związku z wartościowaniem. Czy w sytuacji gdy urząd nie daje pracownikowi możliwości rozwoju, nie umożliwia mu zmiany stanowiska np. w związku z posiadanym wyższym wykształceniem (na obecnym wystarczy mieć średnie), to czy proces wartościowania stanowiska w oderwaniu od osoby nie jest zwykłą dyskryminacją tej osoby? Skoro z jakiś przyczyn niezależnych od niego zajmuje dane stanowisko (zaliczone do niskiej grupy) to wartościowanie przekreśla dorobek takiego pracownika (wykształcenie, wieloletnią rzetelną pracę, pewne umiejętności), a tym samym odbija się negatywnie na jego wynagrodzeniu.  Czy nie jest to forma dyskryminacji?


20 sie 2013, 17:30
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA29 paź 2009, 17:12

 POSTY        360
Post Re: "Przestrzeganie" prawa pracy w skarbówce
tqrwe: W pełni się z Tobą zgadzam. Opisałeś sytuację tak jaka właściwie jest w niektórych US. Piszę w niektórych, bowiem nie jest taka sama wszędzie.
Dodał bym jeszcze jedno, że ocena służy do manipulacji ludźmi i ich upokarzania w sytuacji, gdy są niewygodni. W większości tych urzędów gdzie występują zjawiska mobbingu lub na pograniczu mobbingu jest dokładnie tak jak opisałeś, a może jeszcze gorzej.
Stwierdzenia Twoje są trafne.
Jest to narzędzie tzw bicz dla niewygodnych pracowników niczemu dobremu nie służące.


21 sie 2013, 07:29
Zobacz profil
Site Admin
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA04 paź 2009, 20:33

 POSTY        705
Post Re: "Przestrzeganie" prawa pracy w skarbówce
Przejmujecie się drobiazgami... A przed chwilą szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz oficjalnie ogłosił, że w POlsce "monopol na przemoc ma Państwo... a nie bandyci!". :wysmiewacz:  

Myślałem, że te czasy już minęły i że mamy państwo prawa. Ale chyba się pospieszyłem - trzeba jeszcze trochę poczekać. A na razie inaczej widocznie się nie da.
(TVN24 - g. 13.18 oświadczenie szefa MSW o naradzie premiera, szefa msw i min.spr. i prokur.)

____________________________________
"Ludzie cały czas żyją w strachu. Boimy się pogody, boimy się władzy, boimy się nocy i potworów, które czają się w mroku. Boimy się starości i śmierci. Niektórzy boją się nawet życia. Ludzie czują strach w prawie każdej minucie swego istnienia."


21 sie 2013, 12:28
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA18 maja 2009, 08:56

 POSTY        18
Post Re: "Przestrzeganie" prawa pracy w skarbówce
Do "gaagaaz"

Poruszyłeś ciekawą kwestię.
Jeżeli ktoś posiada wyższe wykształcenie kierunkowe,  zajmuje stanowisko w którym zgodnie z opisem z rozporządzeniem i stanowiska pracy wystarczy wykształcenie średnie to osoba taka nie powinna - wydaje mi się - byc oceniana negatywnie (chodzi tu o kryterium samokształcenie, wiedza specjalistyczna itp.). Niektórzy przełożeni jednak tego nie dostrzegają. Skoro ktoś już wcześniej nabył odpowiednią wiedzę, umiejętności i wykształcenie to po co, w trakcie zajmowania stanowiska od którego FORMALNIE wymaga się znacznie mniej, ma jeszcze raz się dokształcać (przecież to robota głupiego) i przerabiać to samo. A już totalnie paradoksalna sytuacja zachodzi wówczas gdy referent ma ukończone studia administracyjne lub prawnicze, a kieronik np. ekonomię czy jakąś innąpolonistykę czy pedagogikę. A po mimo tego ten kierownik ocenia to kryterium swojemu pracownikowi negatywnie. Skoro tak to jak powinno się ocenić kierownika - chyba wywalić na zbity pysk ;D

Analogiczna sytuacja miałą miejsce w opolu. Chłopak miał ukończone 2 kierunki studiów (ekon. i admin.), sam się też dokształcał itp. a oceniono go negatywnie.
PAŃSTWO W PAŃSTWIE

buziaki :)


21 sie 2013, 13:27
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA16 gru 2006, 10:57

 POSTY        265
Post Re: "Przestrzeganie" prawa pracy w skarbówce
TQRWE
Dzięki za wpis, ale chodziło mi nie o ocenę okresową, ale o cały proces wartościowania stanowisk w oderwaniu od osoby pracownika.


21 sie 2013, 14:01
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA18 maja 2009, 08:56

 POSTY        18
Post Re: "Przestrzeganie" prawa pracy w skarbówce
gaagaaz

wiem ale to jest ze sobą powiązane

Wpierw wartościowanie stanowisk i zaszeregowanie do grupy stanowisk od której liczone jest wynagrodzenie, potem w oparciu o to są robione opisy stanowisk, a w oparciu o opis stanowisk powinno być ocenianie.

I cały myk jest w tym że początek tego procesu ma się nijak do końca i odwrotnie.
Bo w interesie szefostwa jest wartościowanie i opisywanie stanowisk jak najniżej tzn. że oficjalnie wymaga się od każdego stanowiska bardzo mało - bo za tym idzie kasa. Mało wymagają mało płacą. Dużo wymagają dużo płacą ;) I oficjalnie jest ok. Końcem tego procesu jest ocenianie i tu dochodzi do sprzeczności. Bo pierw piszą że jesteś tylko personelem pomocniczym, po czym niezgodnie z dokumentami które sami sporządzili każą ci prowadzić skomplikowane postępowania (wieloletnie, 229, ustalenia z dyrami, prokuratorami, przesłuchania itp.). A jakoś trzeba ten proces zakończyć, poradzić sobie z brakami kadrowymi, i podlizać się w ministerstwie że się oszczędziło - jedyne wyjście z tego to nisko ocenić pracownika. W papierach czysto. Statystyki wyglądają ładnie ale za wszystko zapłacił pracownik.

I tu bez urazy bo chyba nie wszędzie tak jest: pracownicy cicho siedzą i udają że jest ok. Bo jednemu któremu brak odwagi usprawiedliwia się, że ma kredyt do zapłaty i nie chce nikomu podpaść, inny że samotnie wychowuje dziecko itp. Są pracownicy, najczęściej dobrzy znajomi szefostwa którym ta sytuacja pasuje (w poprzednim poście była o tym mowa) i lobbują w tym kierunku że tak jak jest jest ok.
No i robią ludzi w balona. Uważam że to wina samych pracowników bo chcą się podlizać, a gdy znajdzie się jeden asertywny to zostanie uwalony i ze strony przełożonych i współpracowników. A gdyby wszyscy byli asertywni i postępowali zgodnie z tym co zapisane w wartościowaniu i opisach stanowisk (o czym pisane było wcześniej) i ustawie o sc to sytuacja byłaby zdrowa. A przy tym wszystkim jest problem tzw. przydupasów :) ,układów na których cierpią nowi pracownicy, powiązań nie tylko służbowych miedzy kierownictwem i pracownikiem. Ja np. mam wątpliwości co do tego czy niektórzy z moich współpracowników właściwie zostali ocenieni otrzymując bdb oceny. Podejrzanie szybko awansują na tle innych. Nie mogę tego zweryfikować bo oficjalnie nie mam dostępu do tej oceny choć wiem jakie sprawy dostawali i jakie błędy w nich robili. Dlaczego też np. projekty pism dostarczane są bezpośrednio przełożonemu (łatwo tu o manipulacje) i  dlaczego nie przechodzą przez sekretariat albo w formie pdf przez e-mail - każdy (dyrektor, komisja dyscypl. w dowolnym momencie mógłby zweryfikować ile w danej sprawie było projektów decyzji, ile błędów, ile razy poprawiane itp. Teraz to wygląda tak że jak się kogoś lubi to zostawia się ostatnią wersję projektu (uwzględniającą poprawki i zauważone błędy prze kierownika), a jak się kogoś nie lubi to zostawia się wszystkie projekty (np. 2-3) dokumentujące to jakoby jeden pracownik robił więcej błędów od innego u którego zostawiono tylko ostatnią wyczesaną wersję (resztę do niszczarki)  Całe to ocenianie jest szyte grubymi nićmi.

A cyrki będą jak ruszy lawina spraw z zakresu odpowiedzialności pracownika. Jak dany proces zostanie wszczęty i zanim ta informacja trafi do konkretnego szarego pracownika to przełożeni wszystko sobie wyczyszczą - tak to jest skonstruowane. A każdy wie że w skarbówce praktycznie pracownicy nie prowadzą postępowań tylko kierownicy - pracownicy są tylko PISARZAMI, mają przelać na papier to co nakaże im kierownik, pracownik nie ma żadnej mocy decyzyjnej. A jestem pewien że najczęściej to właśnie ten pracownik będzie za wszystko płacił.

A tak z innej beczki.
Dlaczego służba cywilna nie może strajkować ani protestować? jakie jest tego uzasadnienie. Czym różni się pracownik sc od policjanta który protestować może. A czym różnią się oni (choć policjant jest uprzywilejowany choćby mniejszą liczbą lat i większą emeryturą) od osoby pracującej w handlu, przemyśle, adwokatów, lekarzy itp. Wiem że prawa konstytucyjne można ograniczać ustawą (choć zapis ten jest oburzający) ale ograniczanie praw i wolności nie może prowadzić do ich pozbawienia - tak jak w przypadku pracowników sc.  
Co Wy na to?


Ostatnio edytowano 21 sie 2013, 17:01 przez Nadir, łącznie edytowano 1 raz

Drobne poprawki tekstu - literówki



21 sie 2013, 16:07
Zobacz profil
Znawca
Własny awatar

 REJESTRACJA16 gru 2006, 10:57

 POSTY        265
Post Re: "Przestrzeganie" prawa pracy w skarbówce
tqrwe

Też jestem zdania, że kodeks etyki i inne naruszają trochę naszą wolność jako obywateli. Rozumiem, że w pracy nie mogę manifestować swoich sympatii politycznych czy innych, a zwłaszcza wykonując czynności służbowe, ale po godzinach nie jestem już urzędnikiem tylko obywatelem jak każdy inny. Jeżeli prawa pracownicze są naruszane, interwencje "pokojowe" ZZ są lekceważone to jak inaczej sygnalizować niezadowolenie?


21 sie 2013, 17:37
Zobacz profil
Site Admin
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA04 paź 2009, 20:33

 POSTY        705
Post Re: "Przestrzeganie" prawa pracy w skarbówce
TQRWE: "A tak z innej beczki. Dlaczego służba cywilna nie może strajkować ani protestować? jakie jest tego uzasadnienie."
Otóż dlatego, że UoSC tego zabrania. Uzasadnienia brak. Wg mnie ustawa ta dyskryminuje dużą grupę pracowników - poprzez odmienne ich traktowanie od pozostałych. Wyłączenie ich (częściowe) spod KP jest dla nich tak naprawdę niekorzystne. Dodatki dla USC mogłyby być przyznawane bez UoSC. A to, że mogą strajkować policjanci to betka. Powiedz mi dlaczego mogą strajkować URZĘDNICY UE? Za mało zarabiają? Są gorszymi urzędnikami od nas? Dlaczego im wolno a nam nie? Uzasadnienie jest proste - bo tak władzom jest wygodnie a POsłowie sobie kolejny bubel zatwierdzili. I mamy służalczych urzędników pozbawionych praw a posiadających obowiązki i odpowiedzialność.

____________________________________
"Ludzie cały czas żyją w strachu. Boimy się pogody, boimy się władzy, boimy się nocy i potworów, które czają się w mroku. Boimy się starości i śmierci. Niektórzy boją się nawet życia. Ludzie czują strach w prawie każdej minucie swego istnienia."


21 sie 2013, 17:56
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA28 mar 2013, 15:47

 POSTY        10
Post Re: "Przestrzeganie" prawa pracy w skarbówce
Harakiri                    



TQRWE: "A tak z innej beczki. Dlaczego służba cywilna nie może strajkować ani protestować? jakie jest tego uzasadnienie."
Otóż dlatego, że UoSC tego zabrania. Uzasadnienia brak. Wg mnie ustawa ta dyskryminuje dużą grupę pracowników - poprzez odmienne ich traktowanie od pozostałych. Wyłączenie ich (częściowe) spod KP jest dla nich tak naprawdę niekorzystne. Dodatki dla USC mogłyby być przyznawane bez UoSC. A to, że mogą strajkować policjanci to betka. Powiedz mi dlaczego mogą strajkować URZĘDNICY UE? Za mało zarabiają? Są gorszymi urzędnikami od nas? Dlaczego im wolno a nam nie? Uzasadnienie jest proste - bo tak władzom jest wygodnie a POsłowie sobie kolejny bubel zatwierdzili. I mamy służalczych urzędników pozbawionych praw a posiadających obowiązki i odpowiedzialność.

ale może manifestować ... tylko jest za wygodna, nic nie stoi na przeszkodzie żeby odwiedzić Warszawę 14 września 2013 ... tylko lenistwo, niestety ... przykre, ale prawdziwe


21 sie 2013, 20:36
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA18 maja 2009, 08:56

 POSTY        18
Post Re: "Przestrzeganie" prawa pracy w skarbówce
"gaagaaz"

no nie wiem. Urzędnikiem jest się cały czas - tak mi się wydaje. Wystarczy spojrzeć na kodeks etyki albo na przepisy ustawy o sc. Np.:
Art. 76.
7) godnie zachowywać się w służbie oraz poza nią.    - wg tego co napisałeś to jak poza pracą będziesz zachowywać się niegodnie to nie mogą się Ciebie czepiać. Ten przepis mówi co innego.

kolejny przykład
Art. 78.
2. Członkowi korpusu służby cywilnej nie wolno publicznie manifestować poglądów politycznych.
3. Członkowi korpusu służby cywilnej nie wolno uczestniczyć w strajku lub akcji protestacyjnej zakłócającej normalne funkcjonowanie urzędu.
5. Urzędnik służby cywilnej nie ma prawa tworzenia partii politycznych ani uczestniczenia w nich.

Jak po godzinach publicznie będziesz manifestować poglądy to postąpisz wbrew przepisowi itp.
Teraz widzę że członkowie sc mogą strajkować pod warunkiem że nie zakłóci to funkcjonowanie urzędu. Nie winię tu młodych pracowników bo to oczywiste ale czy ktoś pamięta żeby sc strajkowała? Ja nie pamiętam choć już parę wiosen mam.

"gryfnofrelka"
cyt "ale może manifestować ... tylko jest za wygodna, nic nie stoi na przeszkodzie żeby odwiedzić Warszawę 14 września 2013 ... tylko lenistwo, niestety ... przykre, ale prawdziwe"
Mi się wydaje że tu nie o lenistwo chodzi ale o zastraszenie i zdecydowaną większością korpusu sc można łatwo manipulować. Może dlatego że tak dużo kobiet tam pracuje które z zasady są strachliwe i boją się o pracę nawet gdy nie ma takiej potrzeby. W służbach mundurowych pracuje dużo facetów i tam za każdym razem podnosi się "bunt". Ale to chyba też wynika z bycia facetem - zawsze się wykłócają o swoje. Nie wiem. Fakt jest że pracownicy w sc są strasznie poddańczy i nie dbają o swoje prawa, a potem narzekają.
Kiedyś próbowano przeprowadzić akcję że w konkretnym dniu pracownicy mają wziąć urlop (NZ) ale kierownicy tylko napomknęli że im się to nie podoba i całą akcja upadła (z wyjątkiem może 2-3 urzędów w pl). Inna sytuacja pokazująca poddaństwo to to że kier kiedyś przyszedł do pokoju i powiedział że mamy duże terminy załatwiania spraw i trzeba coś z tym zrobić (powiedziane było tylko to i nic więcej). Strachliwe babki zaczęły zostawiać po godzinach i w weekendy przychodziły do pracy. Jak wszyscy tak będą robić to daleko nie zajedziemy. apeluję o trochę godności i mniej wazeliniarstwa bo nawet to jest zgubne. Co będzie w przypadku gdy wszyscy będą wazelinować?! :)

buziaki


22 sie 2013, 14:46
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 183 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1 ... 9, 10, 11, 12, 13, 14  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do: