Teraz jest 06 wrz 2025, 00:08



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 164 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 12  Następna strona
Podróże służbowe po 1 stycznia 2007 
Autor Treść postu
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 09:29

 POSTY        123
Post 
Swoją drogą wartość kilometrówki możnaby już zwiększyć, już co najmniej dwa lata (a może nawet dłużej) wynosi 0,7846 grosza za kilometr i ani drgnie, bez względu na wahania cen paliwa...

____________________________________
<!--sizeo:1--><span style="font-size:8pt;line-height:100%"><!--/sizeo-->sygnaturkę usunięto z uwagi na jej niezgodność z regulaminem <<oj, zbiera mi sie>> :))<!--sizec--></span><!--/sizec-->


Ostatnio edytowano 04 sty 2007, 02:12 przez raf, łącznie edytowano 1 raz



03 sty 2007, 16:02
Zobacz profil
Znawca
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA23 paź 2006, 17:05

 POSTY        164
Post 
Czy ktoś w waszych urzędach zareagował w jakiś sposób na zmianę rozporządzenia - np. kadry, naczelnicy, kierownicy czy osoby odpowiedzialne za sprawdzanie delegacji - bo w moim UKS głucha cisza?


03 sty 2007, 16:16
Zobacz profil
Początkujący
Własny awatar

 REJESTRACJA03 sty 2007, 18:55

 POSTY        3
Post 
A w moim US Naczelnictwo ustaliło stawkę za kilometr przebiegu w wysokości 20 groszy. Jak by nie liczył, nie pokrywa ona nawet kosztów paliwa. A jeszcze, żeby było ciekawiej, do rozliczeń przyjmuje się liczbę kilometrów z mapy a nie liczbę kilometrów faktycznie przejechanych (o której mowa w rozporządzeniu). Przy kontrolach zamiejscowych w dużych miastach jesteśmy dziennie "w plecy" nawet 30 km. Przy kilometrówce nie ma już oczywiście ryczałtu na komunikację miejscową (4,40, a teraz 4,60). Rozbitych szyb itp. już nie uwzględniam. A było tak pięknie, przejazdy, diety... Wyrazy "uznania" dla Ministra Pracy i PS za wkład w rozwój skarbowości.


Ostatnio edytowano 04 sty 2007, 02:13 przez Ogrodnik, łącznie edytowano 1 raz



03 sty 2007, 19:06
Zobacz profil
Site Admin
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA09 maja 2006, 21:23

 POSTY        2059

 LOKALIZACJARada Krajowej Sekcji Administracji Skarbowej
Post 
Również wyrazy uznania dla Twojej dyrekcji za ustalenie takiej stawki za kilometr. Przypuszczam, że w sprawach swoich przejazdów (np. samochodem służbowym) nie ma już takich ograniczeń. Zawsze to najłatwiej oszczędzać na innych...
Przecież można zrobić symulację i ustalić wskaźnik na poziomie rekompensującym koszty, czy też zbliżonym do przejazdów komunikacją publiczną. Z drugiej strony, to na wniosek pracownika przyznawany jest ryczałt. Nie bierzcie tych ochłapów i rozliczajcie pełne diety, gdy tylko się da. Może czegoś to nauczy przełożonych nieżyczliwych pracownikom.

____________________________________
Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...


Ostatnio edytowano 04 sty 2007, 02:14 przez inspektor, łącznie edytowano 1 raz



03 sty 2007, 19:23
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 maja 2006, 11:23

 POSTY        3506

 LOKALIZACJAWielkopolska
Post 
Wiem, że to trochę roboty, ale może czas przedstawić swojemu kierownictwu na kilku przykładach faktyczny koszt dla urzędu przeprowadzenia danej kontroli.
Trzeba się tylko do tego solidniej przyłożyć. Oprócz il. kilometrów do przejechania, także trzeba zapoznać szefostwo z rozkładem jazdy.
W praktyce dojeżdżając samochodem (w dwu-, trzyosobowym zespole) koszt wyjazdu publicznymi środkami transportu przekracza kilometrówkę, nawet z maksymalną stawką.

Przy obecnych połączeniach często czas efektywnej kontroli (bez czasu dojazdów) to góra 3-4 godziny dziennie, przy 6-7 z wykorzystaniem samochodu. W związku z powyższym kilometrówkę faktycznie trzeba przeliczyć np. przez 5 dni, a bilety dla trzech osób nawet w skrajnych przypadkach przez 10-15 dni.

Duże miasta to jeden problem, a podatnicy z siedzibą na wsi (dwa autobusy dziennie - przystanek ok. 4 km od siedziby) to często równie poważny problem.

Faktycznie jak się spojrzy na jednodniową kontrolę przeprowadzaną przez jednego kontrolującego (np. dawne krzyżówki), to w tym przypadku koszt dojazdu samochodem był wyższy. Ale to jest obecnie niewielki procent wyjazdów w teren. Szczególnie od kiedy "krzyżówki" realizowane są w ramach czynności sprawdzających.

Proponowanie kompromisu w postaci zgody na niższe stawki jest jakimś wyjściem, ale pamiętajmy, że w kwocie za km mamy nie tylko spalone paliwo, ale także zużycie innych materiałów eksploatacyjnych, zużycie części, itd.
Może jednak warto udowodnić, ile urząd zaoszczędzi, dzięki zgodzie na wyjazd samochodem na kontrolę zamiast autobusem czy rikszą. Ile więcej czynności kontrolnych, jak i innych na nas nakładanych obowiązków, będziemy mogli wykonać dzięki temu, że nie będziemy spędzać 3-4 godzin dziennie w autobusie.

Wydawałoby się, że logicznie myślące szefostwo, potrafiące liczyć na poziomie szkoły średniej, łatwo da się przekonać. Może trzeba im tylko trochę otworzyć oczy.

____________________________________
Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.


Ostatnio edytowano 04 sty 2007, 02:17 przez wjawor, łącznie edytowano 1 raz



03 sty 2007, 19:52
Zobacz profil
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA08 lis 2006, 19:22

 POSTY        12
Post 
Pewnie się naraże, ale sprawa nie jest tak jednoznaczna, jak piszecie. Przede wszystkim nie wszystko zależy od widzimisię szefostwa. Otrzymywane środki na podróże służbowe są z góry określone na cały rok w odpowiednich paragrafach wydatków budżetowych i koszty podróży, niezależnie od sposobu liczenia (bilety czy stawka za kilometr) muszą się zbilansować. To jest chyba oczywiste.

Zrobiłem próbę symulacji "opłacalności" podróży na trzech różnych trasach wg biletów PKP i kilometrówki wg stawki 0,20 zł za 1 km. Odległości kolejowe zawsze są krótsze niż drogowe. Wszystkie dane są rzeczywiste, nie zmyślone.

Miejscowość A - odległość kolejowa 27 km - 12 zł bilety + 4,60 zł ryczałt = 16,60 zł
Miejscowość A - odległość drogowa 30 km - 2 x 30 km x 0,20 zł = 12,00 zł
Wynik: 4,60 zł "w plecy" dla pracownika.

Miejscowość B - odległość kolejowa 40 km - 14 zł bilety + 4,60 zł ryczałt = 18,60 zł
Miejscowość B - odległość drogowa 43 km - 2 x 43 km x 0,20 zł = 17,20 zł
Wynik: 1,40 zł "w plecy" dla pracownika.

Miejscowość C - odległość kolejowa 78 km - 24 zł bilety + 4,60 zł ryczałt = 28,60 zł
Miejscowość C - odległość drogowa 83 km - 2 x 83 km x 0,20 zł = 33,20 zł
Wynik: 4,60 zł "do przodu" dla pracownika.

Jak z powyższego wynika, przy dłuższych trasach rozliczając się wg kilometrów wychodzi się na plus. Przy krótszych jest się na minusie. Bilans z porównania wychodzi więc na zero.
Skoro i tak jeździłem w teren prywatnym samochodem, co w moim urzędzie jest praktyką powszechną, to wolę obecne rozwiązanie ze stawką 0,20 zł za km, niż dotychczasową fikcję. Do tej pory jazda swoim samochodem z delegacją na PKP, tym bardziej że jadą co najmniej 2 osoby,  to było igranie z losem. Zaznaczam, że do tej pory jeździłem swoim samochodem głównie dla własnej wygody, a nie z powodu jakiejś formy mobbingu.


03 sty 2007, 23:24
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA07 maja 2006, 11:23

 POSTY        3506

 LOKALIZACJAWielkopolska
Post 
Rozumiem, że jeździsz sam.
W takiej sytuacji masz rację, ale wnioski "w plecy" dla pracownika powinny raczej brzmieć "urząd do przodu".
Czy pracownik jest "w plecy" czy nie to zależy, ile wydał na paliwo, ile kosztowała go eksploatacja, zużycie samochodu.

Wróćmy do moich założeń, przy Twoich przykładach:
(zespół kontrolny 3-osobowy, pełna kilometrówka na "większy" samochód powyżej 900cm3)


Miejscowość A - odległość kolejowa 27 km - 12 zł bilety + 4,60 zł ryczałt = 16,60 zł X 3 = 49,80
Miejscowość A - odległość drogowa 30 km - 2 x 30 km x 0,7846 zł = 47,08 zł
Wynik: urząd zaoszczędzi na wyjeździe samochodem 2,72
(dla kilometrówki poniżej 900cm3 - 0,4894 - nie będę podawał, bo posadzą głównych księgowych w urzędach, które każą jeździć środkami transportu publicznego).

Miejscowość B - odległość kolejowa 40 km - 14 zł bilety + 4,60 zł ryczałt = 18,60 zł x 3 = 55,80
(przy kiepskich połączeniach może się zespól nie wyrobić w jeden dzień) więc x 2 dni = 111,60
Miejscowość B - odległość drogowa 43 km - 2 x 43 km x 0,7846 zł = 67,48 zł
(chłopaki pojechali raniutko i tyrali do 15 nie martwiąc się o połączenie powrotne = 1 dzień)
Wynik: urząd zaoszczędzi na wyjeździe samochodem 44,12.

Miejscowość C - odległość kolejowa 78 km - 24 zł bilety + 4,60 zł ryczałt = 28,60 zł x 3 = 85,80
(kiepskie połączenia zespół wyrabia się w 5 dni) więc x 5 dni = 429,00
Miejscowość C - odległość drogowa 83 km - 2 x 83 km x 0,7846 zł = 130,24 zł
(chłopaki jeździli raniutko i tyrali do 15 jak wyżej - wyrobili się w 3 dni ) x 3 = 390,72
Wynik: urząd zaoszczędzi na wyjeździe samochodem 38,28
(a może i wyrobiliby się w 2 dni).

Przypominam, że część skarbowców dysponuje samochodami o poj. poniżej 900cm3. A przy dłuższych kontrolach problemy komunikacyjnych połączeń jeszcze bardziej wydłużają czas trwania kontroli w porównaniu do dojazdów samochodem.

Zbyt szeroko nie publikujcie tych danych, bo wnioski wobec naszego szefostwa  o niegospodarność (pozwalanie na korzystanie w podróżach służbowych z PKP, PKS) załatwią w mig wszystkich naszych nowych prężnych, dbających o Tanie Państwo menagerów - p.o. naczelników.
A i kto wie, czy CBA nie ruszy do akcji.

No i jeszcze do Twojego przykładu:
Dostajesz 0,20 zł za km.

Przy spalaniu 6l/100km i cenie 3,60 za litr paliwa mamy 6 x 3,60 / 100 = 0,22zł za km.
Na samym paliwie jesteś do tyłu o zużyciu samochodu nie wspomniając.
Oczywiście jest za to wygoda dojazdu, co nie jest do pominięcia.
Pytanie tylko, jakim prawem urząd ma oszczędzać Twoim kosztem.

Jeśli urzędu nie stać na płacenie faktycznych kosztów za wyjazdy służbowe to należy wstrzymać te wyjazdy do czasu otrzymania środków adekwatnych do kosztów związanych z funkcjonowaniem instytucji. Inaczej główny księgowy przekracza dyscyplinę finansową.

____________________________________
Inde datae leges, ne fortior omnia posset - Po to zostały dane prawa, aby silniejszy nie mógł wszystkiego.


Ostatnio edytowano 04 sty 2007, 02:28 przez wjawor, łącznie edytowano 1 raz



04 sty 2007, 00:00
Zobacz profil
Site Admin
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA09 maja 2006, 21:23

 POSTY        2059

 LOKALIZACJARada Krajowej Sekcji Administracji Skarbowej
Post 
Do Lolka:
Czy dla delegacji kolejowych (autobusowych) liczyłeś koszt biletów dla 2 pracowników? Gdy jadę do W-wy mam jako jedna osoba koszt biletu w obie strony 54 złote, a koszt paliwa to około 60-70 złotych. A gdzie amortyzacja (przejeżdżam rocznie ok. 25000-30000 km, z tego co najmniej 10.000 km w sprawach służbowych).
U nas pasażer oddaje kwoty delegacji właścicielowi pojazdu i wtedy jest na paliwo i przeglądy techniczne (przyspieszone, jakby nie było).
Zbilansować się może to wszystko w sposób prostszy: każda delegacja może mieć ryczałt indywidualny ustalany tak, aby koszty przejazdów nie przekraczały kosztów zakupu biletów a stawka nie była wyższa niż dopuszczalna. Przy każdej delegacji może być też robione wyliczenie porównawcze. Wszystko to sprawa porozumienia między pracodawcą a pracownikami oraz właściwego nadzoru nad tym.
Trzeba też wziąć pod uwagę co innego: w praktyce, gdybym wszczynał kontrolę docierając na nią komunikacją publiczną, nie zabierałbym w razie potrzeby dokumentów od podatnika i samochód służbowy pojechałby jeszcze raz (dodatkowe koszty). I druga rzecz: przy wszczęciu kontroli na zadupiu masz czasami do przejścia od autobusu parę dobrych kilometrów nie mówiąc o przypadkach, gdzie adres na upoważnieniu jest nieaktualny i nici z kontroli bo nie dotrzesz w drugie miejsce w tym dniu. Czas na kontrolę skraca się radykalnie.
Jeszcze dwie kwestie: jak z ubezpieczeniem - masz delegację na autobus, jedziesz samochodem (wreszcie czas skończyć z tą fikcją). No i sprawa rozpisywania godzin wyjazdów i powrotów - gdy jedziesz komunikacją publiczną często należałaby ci się cała dieta, że o ryczałcie za nocleg nie wspomnę. Przy ryczałcie na samochód pracodawca zyskuje.
Ostatnia rzecz: pracownikowi przysługuje co najmniej 11 godzin odpoczynku. W wielu przypadkach konieczność rozliczenia na podstawie biletów powodowałoby konieczność udzielenia wolnego pracownikowi.

____________________________________
Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...


Ostatnio edytowano 04 sty 2007, 02:30 przez inspektor, łącznie edytowano 1 raz



04 sty 2007, 00:07
Zobacz profil WWW
Zaawansowany
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA20 paź 2006, 17:04

 POSTY        42
Post 
Wodnik                    



Czy ktoś w waszych urzędach zareagował w jakiś sposób na zmianę rozporządzenia - np. kadry, naczelnicy, kierownicy czy osoby odpowiedzialne za sprawdzanie delegacji - bo w moim UKS głucha cisza?

Mój naczelnik schował głowę w piasek. :brawa:
Ciekawe, jak będziemy rozliczać dojazdy tam, gdzie nie ma komunikacji publicznej. :o


Ostatnio edytowano 04 sty 2007, 08:35 przez midas, łącznie edytowano 1 raz



04 sty 2007, 08:20
Zobacz profil
Zaawansowany

 REJESTRACJA20 paź 2006, 21:14

 POSTY        31
Post 
Można prościej wykazać "pseudooszczędności". UKS ma 300 pracowników z kontroli. Dotychczas jeździli samochodami (we dwoje, pojedynczo, itd.) Rozliczano cenę biletu PKS lub PKP. Z uwagi, że nie dołączano biletów, nie mieli oni prawa do ryczałtu i min. 1/2 diety. Od teraz aby mieć zwrot kosztów, muszą przedstawić bilety. Jazda własnym autem więc odpada. W związku z powyższym (oprócz wydłużenia czasu kontroli) dojdzie obligatoryjne doliczanie co najmniej 1/2 diety. Więc 300 osób x 1/2 diety x 22 dni pracy = 75,9 tys. miesięcznie więcej wynoszą koszty funkcjonowania UKS x 12 miesięcy = 910 tys. dodatkowych kosztów. Naprawdę tanio i z głową.

Rozporządzenie dopuszcza w par. 8a złożenie oświadczenia przez pracownika, gdy nie dołącza biletów. Więc powinno się napisać, że nie dołączono biletów z uwagi na wyjazd własnym samochodem, a koszty rozliczam wg ceny najniższego środka transportu na trasie - PKS,PKP.

Przecież tą kwotę i tak by pracodawca musiał zwrócić, a zaoszczędza na diecie!!!


Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 15:02 przez ahimsa13, łącznie edytowano 1 raz



04 sty 2007, 09:24
Zobacz profil
Specjalista
Własny awatar

 REJESTRACJA20 paź 2006, 17:39

 POSTY        306
Post 
A u nas z naszą Panią z księgowości taki numer nie przejdzie! Muszą być bilety i basta! Czyli by załatwić sprawę w miejscowości odległej o 50km, zamiast 2-3 godzin zajmie nam to teraz cały dzień i wcale nie będzie taniej, a prawdopodobnie drożej! Nie wiem, czemu ma służyć taka zmiana - ale z pewnością nie oszczędnościom!


Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 15:03 przez taxman, łącznie edytowano 1 raz



04 sty 2007, 10:33
Zobacz profil
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA22 paź 2006, 15:25

 POSTY        75
Post 
W moim uksie panuje praktyka, że za podróże w granicach miasta nie zwracają kosztów... Zgodnie z cyt. rozporządzeniem, można powiedzieć, że mają rację, ale w przepisie jest mowa o podróży poza stałe miejsce pracy. Jak przekonać naczelnych, żeby wypłacali te ryczałty - nasze związki "skomlą w koncie". :)


Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 15:06 przez Lomax, łącznie edytowano 1 raz



04 sty 2007, 11:06
Zobacz profil
Site Admin
Avatar użytkownika

 REJESTRACJA09 maja 2006, 21:23

 POSTY        2059

 LOKALIZACJARada Krajowej Sekcji Administracji Skarbowej
Post 
Dla ułatwienia oceny sytuacji dam tabelę, jak to kształtuje się w praktyce. Dane dotyczą UKS OZ Radom, ale nie powinny odbiegać od innych województw (koszty przejazdów komunikacją zbiorową dla dwóch osób, ryczałty za dojazdy 9,20 tj. po 4,60).

Obrazek

I jeszcze dane:

<a href="http://www.infoludek.pl/~mpaw/ciekawostki/cennik.php" target="_blank">Cennik biletów PKP</a>
<a href="http://www.info.poznan.pl/komunikacja/pks/ceny.html" target="_blank">Cennik biletów PKS</a>

____________________________________
Mów otwarcie i otwarcie działaj, gdy w kraju dobre panują rządy.Otwarcie działaj, lecz mów ostrożnie, gdy rządy są złe...


Ostatnio edytowano 04 sty 2007, 12:05 przez inspektor, łącznie edytowano 1 raz



04 sty 2007, 12:01
Zobacz profil WWW
Amator
Własny awatar

 REJESTRACJA08 lis 2006, 19:22

 POSTY        12
Post 
Z niektórych wypowiedzi powyżej wnioskuję, że nie zawsze się rozumiemy, więc po kolei.

wjawor                    



Rozumiem, że jeździsz sam.


Przede wszystkim z reguły swojego samochodu używam wtedy, gdy nie jadę sam, bo inaczej, żeby dołożyć do urzędu, musiałbym odjąć żonie i dzieciom. Ponieważ zespoły kontrolne są dwuosobowe, a ponadto nierzadko więcej niż jeden zespół jeździ do miejscowości leżących w pobliżu lub co najmniej po drodze, dlatego jest możliwość jazdy w 2, a czasem i 4 osoby. Dlatego jedziemy jednym samochodem, a zrzutka obejmuje zwrot z delegacji co najmniej 2 osób. Nie ulega wątpliwości, że jadąc autem samemu, zarówno według biletów jak i wg stawki za kilometr, trzeba dużo dołożyć.

wjawor                    



Wróćmy do moich założeń, przy Twoich przykładach:
(zespół kontrolny 3-osobowy, pełna kilometrówka na "większy" samochód powyżej 900cm3)


inspektor                    



U nas pasażer oddaje kwoty delegacji właścicielowi pojazdu i wtedy jest na paliwo i przeglądy techniczne (przyspieszone, jakby nie było).
Zbilansować się może to wszystko w sposób prostszy: każda delegacja może mieć ryczałt indywidualny ustalany tak, aby koszty przejazdów nie przekraczały kosztów zakupu biletów a stawka nie była wyższa niż dopuszczalna. Przy każdej delegacji może być też robione wyliczenie porównawcze. Wszystko to sprawa porozumienia między pracodawcą a pracownikami oraz właściwego nadzoru nad tym.


Było dla mnie oczywiste, że zrobione przeze mnie wcześniej porównanie zwrotu kosztów dla 1 osoby ma sens tylko wtedy, gdy jednym samochodem jadą co najmniej dwie osoby, kture robią "zrzutkę" na paliwo. Wiadomo, że jadąc pojedynczo rujnujemy swój prywatny budżet, a pokrycie co najmniej kosztów paliwa możliwe jest dopiero przy podróży jednym autem co najmniej dwóch osób. I właśnie taka kalkulacja jest nadal możliwa. Jeżeli jadą dwie osoby jednym autem, a każda z nich dostaje zgodę na przejazd samochodem osobowym i rozliczają na każdej delegacji zwrot według stawki 0,20 zł za 1 km, to "zrzucając się" na paliwo mają już zwrot 0,40 zł za km. Gdy jadą 4 osoby to mamy już 0,80 zł za km. W niektórych postach pojawia się pojęcie "ryczałt na samochód". Mówimy przecież o przepisach, wg których pracodawca nie daje żadnego ryczałtu na samochód, tylko wyraża zgodę na przejazd samochodem osobowym nie będącym jego własności wg stawki 0,20 zł na kilometr - każdemu delegowanemu. A jak będą mieli kaprys zrzucić się na TAXI, to ich sprawa.

inspektor                    



jak z ubezpieczeniem - masz delegację na autobus, jedziesz samochodem (wreszcie czas skończyć z tą fikcją).


Pełna zgoda, pisałem o tym w swoim poście, ale to jest właśnie argument za tym, żeby tym, którzy chcą zdecydować się na jazdę swoim samochodem, dać możliwość rozliczania się wg stawki za km.

inspektor                    



No i sprawa rozpisywania godzin wyjazdów i powrotów - gdy jedziesz komunikacją publiczną często należałaby ci się cała dieta, że o ryczałcie za nocleg nie wspomnę. Przy ryczałcie na samochód pracodawca zyskuje.


Nie bardzo rozumiem. Jeśli moja podróż trwa powyżej 8 lub 12 godzin, to niezależnie od środka lokomocji należy mi się połowa lub cała dieta. A jak krócej, to nie należy się i koniec.


Ostatnio edytowano 10 sty 2007, 15:27 przez Lolek, łącznie edytowano 1 raz



04 sty 2007, 19:05
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 164 ]  idź do strony:  Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 12  Następna strona

 Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
 Nie możesz odpowiadać w wątkach
 Nie możesz edytować swoich postów
 Nie możesz usuwać swoich postów
 Nie możesz dodawać załączników

Skocz do:  
cron